Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
Motyw wymagającej największych poświęceń walki o wolność kraju, trop samotnego bohatera romantycznego, połączenie horacjańskiego „non omnis moriar” (nie wszystek umrę) z ideą koncepcji tyrtejskiej, negującej bierność i wzywającej do czynu oraz wątek podsumowania swego życia to główne tematy, podejmowane przez Juliusza Słowackiego w jego dziele. Wartym podkreślenia jest fakt, iż „Testament mój” został napisany, gdy cierpiący na wówczas nieuleczalną gruźlicę poeta zaczął przeczuwać zbliżający się koniec.
Poetycki testament rozpoczyna się od pierwszoosobowego wyznania podmiotu lirycznego:
„Żyłem z wami — cierpiałem i płakałem z wami.
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień — z duchami —
A jak gdyby tu szczęście było — idę smętny”.
Pierwszy wers jest podsumowaniem życia autora, na które składało się przede wszystkim cierpienie i płacz. Ważne jest, że nie robił tego w ukryciu, nie wstydził się łez, jak niektórzy mężczyźni, przeciwnie – nawet teraz, z perspektywy czasu (czas przeszły czasowników) wspomina to bez skrępowania.
Czołową zasadą postępowania podmiotu lirycznego było otaczanie się szlachetnymi osobami, a co za tym idzie – praca nad sobą, aby im dorównać.
Niestety, życie jest wielką zagadką i „dziś” musi opuścić przyjaciół, „iść w cień – z duchami”, co można interpretować jako poetycką metaforę przymusowej, politycznej emigracji. Głównym uczuciem, towarzyszącym podmiotowi podczas wyjazdu z kraju, jest smutek.
W kolejnej zwrotce podmiot odsłania kolejne fakty ze swojego życia:
„Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia: —
Imię moje tak przeszło jako błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia”.
Zacytowana część pozwala na utożsamienie podmiotu ze Słowackim, który także nie doczekał się potomka. W odróżnieniu jednak od przewidywań, autor „Testamentu” na trwałe zapisał się w kanonie polskiej literatury, jego imię nie „przeszło jak błyskawica”, jest obecne w każdej definicji hasła „polski romantyzm”. Wprawdzie nie pozostawił po sobie majątku materialnego, ale większe znaczenie dla potomnych od pieniędzy i kosztowności ma jego dorobek poetycki.
Trzecia strofa jest bezpośrednim wyzwaniem przez podmiot adresatów swojego wyzwania, czyli dawnych kolegów, przyjaciół, światopoglądowych kompanów:Testament mój - interpretacja i analiza
Motyw wymagającej największych poświęceń walki o wolność kraju, trop samotnego bohatera romantycznego, połączenie horacjańskiego „non omnis moriar” (nie wszystek umrę) z ideą koncepcji tyrtejskiej, negującej bierność i wzywającej do czynu oraz wątek podsumowania swego życia to główne tematy, podejmowane przez Juliusza Słowackiego w jego dziele. Wartym podkreślenia jest fakt, iż „Testament mój” został napisany, gdy cierpiący na wówczas nieuleczalną gruźlicę poeta zaczął przeczuwać zbliżający się koniec.
Poetycki testament rozpoczyna się od pierwszoosobowego wyznania podmiotu lirycznego:
„Żyłem z wami — cierpiałem i płakałem z wami.
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny,
Dziś was rzucam i dalej idę w cień — z duchami —
A jak gdyby tu szczęście było — idę smętny”.
Pierwszy wers jest podsumowaniem życia autora, na które składało się przede wszystkim cierpienie i płacz. Ważne jest, że nie robił tego w ukryciu, nie wstydził się łez, jak niektórzy mężczyźni, przeciwnie – nawet teraz, z perspektywy czasu (czas przeszły czasowników) wspomina to bez skrępowania.
Czołową zasadą postępowania podmiotu lirycznego było otaczanie się szlachetnymi osobami, a co za tym idzie – praca nad sobą, aby im dorównać.
Niestety, życie jest wielką zagadką i „dziś” musi opuścić przyjaciół, „iść w cień – z duchami”, co można interpretować jako poetycką metaforę przymusowej, politycznej emigracji. Głównym uczuciem, towarzyszącym podmiotowi podczas wyjazdu z kraju, jest smutek.
W kolejnej zwrotce podmiot odsłania kolejne fakty ze swojego życia:
„Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia: —
Imię moje tak przeszło jako błyskawica
I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia”.
Zacytowana część pozwala na utożsamienie podmiotu ze Słowackim, który także nie doczekał się potomka. W odróżnieniu jednak od przewidywań, autor „Testamentu” na trwałe zapisał się w kanonie polskiej literatury, jego imię nie „przeszło jak błyskawica”, jest obecne w każdej definicji hasła „polski romantyzm”. Wprawdzie nie pozostawił po sobie majątku materialnego, ale większe znaczenie dla potomnych od pieniędzy i kosztowności ma jego dorobek poetycki.
„Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie,
Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode:
A póki okręt walczył — siedziałem na maszcie,
A gdy tonął — z okrętem poszedłem pod wodę...”.
To na nich spoczywa obowiązek dbałości o prawdę, iż podmiot swoje młode lata podarował ojczyźnie, stojąc w pierwszym szeregu walczących, trwających na posterunku do końca. Metafora tonącego okrętu jako symbolu ojczyzny jest wykorzystywana po dziś dzień.
Projekcja przyszłości jest tematem kolejnego fragmentu liryku:
„Ale kiedyś — o smętnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny — przyzna, kto szlachetny,
Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany,
Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny”.
Słowa skierowane do szerokiej potomności, w której możemy odnaleźć nawet nas, generację XXI wieku, są aktualne nawet mimo upływu lat. Słowacki wyraża w nich nadzieję, iż refleksji na temat skutków powstania listopadowego i roli poety w kształtowaniu narodowej świadomości oraz w walce o wolność ojczyzny będzie towarzyszyło przekonanie o jego pełnym oddaniu sprawie.
W następnej strofie podmiot bezpośrednio nawiązuje do tytułowego testamentu, wyrażając swoje pragnienia odnośnie pochówku. Jego marzeniem nie jest głośny pogrzeb, lecz skromne, nocne pożegnanie przez najbliższych i złożenie jego prochów w ziemi, jego pierwszej matce (lub według innej interpretacji – przekazania prochów jego rodzonej matce):
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies