Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
Aby dobrze zrozumieć sens „Żeglugi” koniczne jest znajomość „Ciszy morskiej”. Sonet ten bowiem bezpośrednio odwołuje się do sytuacji opisanej w utworze go poprzedzającym, jest mianowicie jego kontynuacją. Widzimy tu ten sam okręt, jednak okoliczności go otaczające ulegają zmianie.
Spokojne wcześniej morze zaczyna stopniowo przybierać na sile. Fale stają się coraz większe, a niebo zaczyna się chmurzyć. Majtek, który w poprzednim utworze był źródłem uciechy pozostałych podróżnych, wspiął się na drabinę i ostrzegł pasażerów przed zbliżającym się niechybnie sztormem. Mężczyzna, który przed chwilą wywoływał salwy śmiechu, w obliczu zagrożenia przypominał pająka, kiedy z gracją wspinał się po linach.
Majtek po raz drugi zabiera głos na początku drugiej strofy, ostrzegając przed wzmagającym się wiatrem. Nagle wysoka fala zalewa pokład, jednak statek wciąż płynął w obranym przez sternika kierunku, dzielnie stawiając czoła żywiołowi.
Sytuacja wydawała się być poważna i budząca lęk w podróżnikach. Jednak w strofach refleksyjnych dowiadujemy się, iż podmiot liryczny czuł podświadomie wielką ulgę i radość na myśl, iż okręt zmierzał ku sztormowi:
„Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem”.
Dlaczego podróżnik się cieszył? Warto przypomnieć sobie w tym momencie porównanie meduzy do „hydry pamiątek” z „Ciszy morskiej”. Poeta zestawił tam ze sobą morskie stworzenie, które śpi w czasie burzy, a budzi się jedynie wówczas, gdy woda jest spokojna oraz zbiór wspomnień z lat młodości, przywodzących na myśl utraconą ojczyznę. W poprzednim sonecie mieliśmy właśnie do czynienia z tytułową ciszą morską, która sprzyjała „hydrze pamiątek”, a ta niczym meduza oplątywała swoimi ramionami serce podmiotu lirycznego.
W „Żegludze” możemy zaobserwować entuzjazm podróżnika, który na wreszcie ma czym zająć ciało i umysł. Dzięki sztormowi będzie mógł wreszcie zapomnieć o nieznośnej tęsknocie za ojczyzną, bliskimi. Podobnie jak meduza w czasie burzy, „hydra pamiątek” wreszcie da mu od siebie odpocząć.
Uczucie, jakie towarzyszy podmiotowi lirycznemu porównać można do zrzucenia kajdan i pędu ku wolności:Żegluga - interpretacja i analiza
Aby dobrze zrozumieć sens „Żeglugi” koniczne jest znajomość „Ciszy morskiej”. Sonet ten bowiem bezpośrednio odwołuje się do sytuacji opisanej w utworze go poprzedzającym, jest mianowicie jego kontynuacją. Widzimy tu ten sam okręt, jednak okoliczności go otaczające ulegają zmianie.
Spokojne wcześniej morze zaczyna stopniowo przybierać na sile. Fale stają się coraz większe, a niebo zaczyna się chmurzyć. Majtek, który w poprzednim utworze był źródłem uciechy pozostałych podróżnych, wspiął się na drabinę i ostrzegł pasażerów przed zbliżającym się niechybnie sztormem. Mężczyzna, który przed chwilą wywoływał salwy śmiechu, w obliczu zagrożenia przypominał pająka, kiedy z gracją wspinał się po linach.
Majtek po raz drugi zabiera głos na początku drugiej strofy, ostrzegając przed wzmagającym się wiatrem. Nagle wysoka fala zalewa pokład, jednak statek wciąż płynął w obranym przez sternika kierunku, dzielnie stawiając czoła żywiołowi.
Sytuacja wydawała się być poważna i budząca lęk w podróżnikach. Jednak w strofach refleksyjnych dowiadujemy się, iż podmiot liryczny czuł podświadomie wielką ulgę i radość na myśl, iż okręt zmierzał ku sztormowi:
„Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem”.
Dlaczego podróżnik się cieszył? Warto przypomnieć sobie w tym momencie porównanie meduzy do „hydry pamiątek” z „Ciszy morskiej”. Poeta zestawił tam ze sobą morskie stworzenie, które śpi w czasie burzy, a budzi się jedynie wówczas, gdy woda jest spokojna oraz zbiór wspomnień z lat młodości, przywodzących na myśl utraconą ojczyznę. W poprzednim sonecie mieliśmy właśnie do czynienia z tytułową ciszą morską, która sprzyjała „hydrze pamiątek”, a ta niczym meduza oplątywała swoimi ramionami serce podmiotu lirycznego.
W „Żegludze” możemy zaobserwować entuzjazm podróżnika, który na wreszcie ma czym zająć ciało i umysł. Dzięki sztormowi będzie mógł wreszcie zapomnieć o nieznośnej tęsknocie za ojczyzną, bliskimi. Podobnie jak meduza w czasie burzy, „hydra pamiątek” wreszcie da mu od siebie odpocząć.
„Zdaje się, że pierś moja do pędu go nagli:
Lekko mi! rzeźwo! lubo! wiem, co to być ptakiem”.
Sonet „Żegluga” jest niejako zapowiedzią kolejnego utworu, przedsmakiem „Burzy”. Czytelnik zostaje w nim wprowadzony w odpowiedni nastrój, który z jednej strony może napawać strachem, ponieważ z siłą natury żaden człowiek nie może igrać. Z drugiej jednak strony odbiorca może spodziewać się, iż podmiot liryczny wreszcie odczuje upragnioną ulgę i chwilowo będzie triumfował nad „hydrą pamiątek”.
Główne środki artystycznego wyrazu „Żeglugi” to epitety, porównania i metafory. Epitety w omawianym sonecie mają przede wszystkim za zadnie przysłużyć się opisowi wzmagającego się sztormu: „morskie straszydła”, „pienista zmieć” oraz uczuć podmiotu lirycznego: „mimowolny krzyk”, „wesoły orszak”. Porównania obrazują postać majtka:
„Wbiegł, rozciągnął się, zawisł w niewidzialnej sieci,
Jak pająk czatujący na skinienie sidła”.
Ponadto pomagają wyobrazić sobie czytelnikowi, co czuł podmiot liryczny:
„I mój duch masztu lotem buja śród odmętu,
Wzdyma się wyobraźnia jak warkocz tych żagli”.
Metaforyzacji ulega statek, który smagany falami przypomina ptaka szykującego się do odlotu z uwięzi:
„(…) dąsa się okręt, zrywa się z wędzidła,
Przewala się, nurkuje w pienistej zamieci,
Wznosi kark, zdeptał fale i skróś niebios leci,
Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła”.
Kolejny trzynastozgłoskowiec w cyklu zbudowany jest na schemacie rymów ABBA w dwóch pierwszych strofach opisowych. W tercynach refleksyjnych poeta posłużył się rymami o zapisie CDE.
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies