JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
„Surowa ziemia ciaÅ‚o pochÅ‚onie,
Oczy twe żwirem zagasną.
A dusza przy tym świadomym drzewie
Niech lat doczeka tysiÄ…ca,
Wiecznie piekielne cierpiąc żarzewie
Nie ma czym zgasić gorÄ…ca”.
Po tych słowach parę kochanków pochłonął wir Świtezi. Od tamtej pory okoliczni mieszkańcy widują kobietę spacerującą po tafli jeziora i młodzieńca, który spogląda na nią i rozpaczliwie jęczy pod modrzewiem.
Para pasterska to sztandarowy motyw sielankowy. W dodatku Mickiewicz obdarzyÅ‚ zakochanych takimi atrybutami jak kosz malin czy wianek. Widzimy tu też znany i niezwykle popularny w XVIII-wiecznej literaturze schemat fabularny: zÅ‚ożenie przysiÄ™gi miÅ‚osnej, jej zÅ‚amanie, a nastÄ™pnie kara wymierzona niewiernemu – „wszystko to zbyt wyraźnie nawiÄ…zywaÅ‚o do tradycji minionego okresu, by mogÅ‚o ujść uwagi czytelników współczesnych Mickiewiczowi i podobnie jak on na tradycji tej wychowanych” – zauważa Zgorzelski w swoim opracowaniu „O pierwszych balladach Mickiewicza” (Cz. Zgorzelski, „O pierwszych balladach Mickiewicza”, [w:] tegoż, „O sztuce poetyckiej Mickiewicza. Próby zbliżeÅ„ i uogólnieÅ„”, Warszawa 2001).
PowoÅ‚anie siÄ™ na temat powszechnie znany, tak szeroko wykorzystywany, że aż nudny byÅ‚o Å›wiadomym zabiegiem Mickiewicza, który od czasów „To lubiÄ™” i „Åšwitezi” poczyniÅ‚ wielki krok w kierunku nowoczesnego romantyzmu: „(…) to już peÅ‚ne panowanie Å›wiadomego swych celów twórcy nad przyzwyczajeniami poprzedzajÄ…cej epoki; to jest już wyraz caÅ‚kowitej swobody i poczucia niezawodnoÅ›ci wÅ‚asnej techniki literackiej, która pozwalaÅ‚a mu jakby z uÅ›miechem przekory podejmować dawno zużyte motywy i wydobywać z nich nowe walory poetyckie” – komentuje Zgorzelski (Cz. Zgorzelski, dz. cyt.).
Mickiewicz owszem posłużył się powszechnie znanym tematem, ale wykorzystał go do zupełnie nowej koncepcji artystycznej. Poeta powołał się na znany motyw, by wyrobić w odbiorcy poczucie, iż zna tę historię, a następnie niepostrzeżenie przenieść go w zupełnie nieznany mu świat ballady romantycznej.
Zabieg Mickiewicza można przyrównać do kreacji głównej bohaterki utworu. Z pozoru zwykła pasterka z wiankiem na głowie, poczciwa i piękna dziewczyna w rzeczywistości okazuje się niebezpieczną i tajemniczą rusałką, która potrafi wcielać się w różne postaci i mieszka w toni jeziora. W pierwszej części utworu wszystko wydaje się być znajome, jedynie pochodzenie dziewczyny może budzić niepokój odbiorcy: Świtezianka - interpretacja i analiza
Autor: Karolina Marlêga„Surowa ziemia ciaÅ‚o pochÅ‚onie,
Oczy twe żwirem zagasną.
A dusza przy tym świadomym drzewie
Niech lat doczeka tysiÄ…ca,
Wiecznie piekielne cierpiąc żarzewie
Nie ma czym zgasić gorÄ…ca”.
Po tych słowach parę kochanków pochłonął wir Świtezi. Od tamtej pory okoliczni mieszkańcy widują kobietę spacerującą po tafli jeziora i młodzieńca, który spogląda na nią i rozpaczliwie jęczy pod modrzewiem.
Para pasterska to sztandarowy motyw sielankowy. W dodatku Mickiewicz obdarzyÅ‚ zakochanych takimi atrybutami jak kosz malin czy wianek. Widzimy tu też znany i niezwykle popularny w XVIII-wiecznej literaturze schemat fabularny: zÅ‚ożenie przysiÄ™gi miÅ‚osnej, jej zÅ‚amanie, a nastÄ™pnie kara wymierzona niewiernemu – „wszystko to zbyt wyraźnie nawiÄ…zywaÅ‚o do tradycji minionego okresu, by mogÅ‚o ujść uwagi czytelników współczesnych Mickiewiczowi i podobnie jak on na tradycji tej wychowanych” – zauważa Zgorzelski w swoim opracowaniu „O pierwszych balladach Mickiewicza” (Cz. Zgorzelski, „O pierwszych balladach Mickiewicza”, [w:] tegoż, „O sztuce poetyckiej Mickiewicza. Próby zbliżeÅ„ i uogólnieÅ„”, Warszawa 2001).
PowoÅ‚anie siÄ™ na temat powszechnie znany, tak szeroko wykorzystywany, że aż nudny byÅ‚o Å›wiadomym zabiegiem Mickiewicza, który od czasów „To lubiÄ™” i „Åšwitezi” poczyniÅ‚ wielki krok w kierunku nowoczesnego romantyzmu: „(…) to już peÅ‚ne panowanie Å›wiadomego swych celów twórcy nad przyzwyczajeniami poprzedzajÄ…cej epoki; to jest już wyraz caÅ‚kowitej swobody i poczucia niezawodnoÅ›ci wÅ‚asnej techniki literackiej, która pozwalaÅ‚a mu jakby z uÅ›miechem przekory podejmować dawno zużyte motywy i wydobywać z nich nowe walory poetyckie” – komentuje Zgorzelski (Cz. Zgorzelski, dz. cyt.).
Mickiewicz owszem posłużył się powszechnie znanym tematem, ale wykorzystał go do zupełnie nowej koncepcji artystycznej. Poeta powołał się na znany motyw, by wyrobić w odbiorcy poczucie, iż zna tę historię, a następnie niepostrzeżenie przenieść go w zupełnie nieznany mu świat ballady romantycznej.
„Jak mokry jaskier wchodzi na bagnie,
Jak ognik nocny przepada”.
Nowością nieznaną ówczesnym odbiorcom poezji był również ukazany proces wahania się młodzieńca. Zanim zdecydował się złamać przysięgę danej pięknej ukochanej i przyjąć kuszącą ofertę piękności z jeziora stoczył wewnętrzny bój z samym sobą:
„Podbiega strzelec i staje w biegu,
I chciaÅ‚by skoczyć, i nie chce…”.
Dotychczas zdradÄ™ ukazywano jako bezmyÅ›lnÄ…, bezrefleksyjnÄ… i nagÅ‚Ä…. Cytowany już wielokrotnie Zgorzelski zauważa, iż: „(…) stopniowe i jakby na pół Å›wiadome uleganie strzelca ponÄ™tom rusaÅ‚ki, gdy wbrew wewnÄ™trznym oporom wrodzonego instynktu poddaje siÄ™ po chwili wahania jej namiÄ™tnym wezwaniom, potrzebne byÅ‚o autorowi dla odtworzenia owej tajemniczej, nieodpartej wÅ‚adzy uroków, zaklÄ™tych w magicznej sile przyrody. Jego opór i wahanie stajÄ… siÄ™ miarÄ… tej siÅ‚y, a chociaż trwajÄ… krotko, czujemy dobrze, jak wielki jest sprzeciw chÅ‚opca przed krokiem, który ma być zÅ‚amaniem zÅ‚ożonej przed chwilÄ… przysiÄ™gi” (Cz. Zgorzelski, dz. cyt.).
Warto zwrócić uwagÄ™, iż mimo najszczerszych chÄ™ci, mÅ‚odzieniec nie mógÅ‚ odrzucić oferty pani z jeziora. Czar nadprzyrodzonej istoty byÅ‚ o wiele silniejszy niż siÅ‚a woli przeciÄ™tnego czÅ‚owieka. RusaÅ‚ka, wyciÄ…gajÄ…c dÅ‚oÅ„ w jego kierunku, zÅ‚ożyÅ‚a mu nie tylko erotycznÄ… propozycjÄ™, ale otworzyÅ‚a przed nim nowy Å›wiat: caÅ‚e jezioro zaczęło go wabić ruchem fal i przejmujÄ…ca mgieÅ‚kÄ…. ZetkniÄ™cie mÅ‚odzieÅ„ca z rusaÅ‚kÄ… jest kluczowym momentem nie tylko w „Åšwiteziance”, ale i w dziejach polskiego romantyzmu. Wówczas to Mickiewicz otworzyÅ‚ przed odbiorcami Å›wiat nieznanych im wczeÅ›niej „dziwów”.
strona: 1 2 3 4 5 6
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies