JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
Bohaterka utworu, popełniając kolejno zdradę, a następnie mężobójstwo, wpada w istną spiralę zbrodni, która kończy się dla niej i jej otoczenia tragicznie. Kobieta z premedytacją morduje męża, ukrywa jego ciało, okłamuje dzieci, szwagrów, a po upływie czasu decyduje się nawet poślubić któregoś z nich. Wyrzuty sumienia, choć jej towarzyszą, nie stają na jej drodze.
WedÅ‚ug niektórych badaczy, rozwój wydarzeÅ„ w „Lilijach”, a także fakt iż przez caÅ‚y czas towarzyszymy głównej bohaterce, obserwujÄ…c wszystkie jej poczynania, przypomina nieco przewód sÄ…dowy (zob. Cz. Zgorzelski, dz. cyt.). Z wielkÄ… dokÅ‚adnoÅ›ciÄ… odbiorca zapoznaje siÄ™ nie tylko z samymi czynami „oskarżonej”, ale także z ich okolicznoÅ›ciami i motywacjami. Na pierwszy plan wysuwa siÄ™ tutaj nie sama zbrodnia, ale jej konsekwencje. Dlatego też morderstwo odbywa siÄ™ już w pierwszych wersach utworu, tak jakby poza polem widzenia odbiorcy. WielkÄ… uwagÄ™ autor przywiÄ…zaÅ‚ do poczucia winy i moralnych konsekwencji najbardziej haniebnych czynów. W „Lilijach” spotkać możemy siÄ™ z maÅ‚ym studium zachowaÅ„ zbrodniarza.
Z biegiem wydarzeń odbiorca nabiera przekonania, iż kobieta zasługuje na surową karę. Trzymając się dalej nomenklatury sądowej możemy powiedzieć, że na przestrzeni utworu gromadzone są kolejne dowody świadczące o winie bohaterki. Ostateczny wyrok, sprawiedliwy i surowy, przypieczętowuje sama oskarżona. Kobieta bez zastanowienia wybiera wieniec z lilii, choć podświadomie musiała przeczuwać, kto był jego twórcą. Tragiczny koniec był nieunikniony, z czego bohaterka doskonale zdawała sobie sprawę od momentu wbicia noża w ciało męża, a wyjawiła to kiedy bracia wyjawili jej, że chcą starać się o jej rękę:
„Lecz, ach! nie dla mnie szczęście!
Nie dla mnie już zamęście!
Boża nade mną kara,
Åšciga mnie nocna mara,
Zaledwie przymknÄ™ oczy”
Jedynym sposobem na zÅ‚agodzenie kary, a może nawet uÅ‚askawienie, byÅ‚o przyznanie siÄ™ do winy oraz wyrażenie skruchy, co bezskutecznie zalecaÅ‚ kobiecie sÄ™dziwy pustelnik. Bohaterka jednak byÅ‚a gÅ‚ucha na jego nawoÅ‚ywania. Jak charakteryzuje jÄ… Zgorzelski: „to typ zbrodniarki, która nie rozumie gÅ‚osu sumienia; to typ kraÅ„cowo odmienny od szablonu cnotliwych, sentymentalnych heroin z dum i powieÅ›ci rycerskich; to typ namiÄ™tnej, lekkomyÅ›lnej kobiety, która stara siÄ™ ten gÅ‚os zagÅ‚uszyć i za cenÄ™ wiecznoÅ›ci prowadzi targ o powodzenie swych doczesnych zamiarów. ZaÅ›lepiona, nie widzi, że traci w ten sposób jedyny Å›rodek ratunku, i gÅ‚ucha na wyrzuty sumienia, niepomna przestróg pustelnika, brnie w grzechu coraz dalej, zbliżajÄ…c siÄ™ nieuchronnie ku katastrofie” (Cz. Zgorzelski, dz. cyt). W punkcie kulminacyjnym, wydaje jej siÄ™, ze los siÄ™ do niej wreszcie uÅ›miechnÄ…Å‚ i ot tego momentu bÄ™dzie już wszystko dobrze:
„Oto w wieÅ„cu lilije,
Ach, czyjeż to są, czyje?
Kto mój mąż, kto kochanek?”
Wypowiadając te słowa spełniła proroctwo pustelnika: Lilje - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaBohaterka utworu, popeÅ‚niajÄ…c kolejno zdradÄ™, a nastÄ™pnie mężobójstwo, wpada w istnÄ… spiralÄ™ zbrodni, która koÅ„czy siÄ™ dla niej i jej otoczenia tragicznie. Kobieta z premedytacjÄ… morduje męża, ukrywa jego ciaÅ‚o, okÅ‚amuje dzieci, szwagrów, a po upÅ‚ywie czasu decyduje siÄ™ nawet poÅ›lubić któregoÅ› z nich. Wyrzuty sumienia, choć jej towarzyszÄ…, nie stajÄ… na jej drodze.
WedÅ‚ug niektórych badaczy, rozwój wydarzeÅ„ w „Lilijach”, a także fakt iż przez caÅ‚y czas towarzyszymy głównej bohaterce, obserwujÄ…c wszystkie jej poczynania, przypomina nieco przewód sÄ…dowy (zob. Cz. Zgorzelski, dz. cyt.). Z wielkÄ… dokÅ‚adnoÅ›ciÄ… odbiorca zapoznaje siÄ™ nie tylko z samymi czynami „oskarżonej”, ale także z ich okolicznoÅ›ciami i motywacjami. Na pierwszy plan wysuwa siÄ™ tutaj nie sama zbrodnia, ale jej konsekwencje. Dlatego też morderstwo odbywa siÄ™ już w pierwszych wersach utworu, tak jakby poza polem widzenia odbiorcy. WielkÄ… uwagÄ™ autor przywiÄ…zaÅ‚ do poczucia winy i moralnych konsekwencji najbardziej haniebnych czynów. W „Lilijach” spotkać możemy siÄ™ z maÅ‚ym studium zachowaÅ„ zbrodniarza.
Z biegiem wydarzeń odbiorca nabiera przekonania, iż kobieta zasługuje na surową karę. Trzymając się dalej nomenklatury sądowej możemy powiedzieć, że na przestrzeni utworu gromadzone są kolejne dowody świadczące o winie bohaterki. Ostateczny wyrok, sprawiedliwy i surowy, przypieczętowuje sama oskarżona. Kobieta bez zastanowienia wybiera wieniec z lilii, choć podświadomie musiała przeczuwać, kto był jego twórcą. Tragiczny koniec był nieunikniony, z czego bohaterka doskonale zdawała sobie sprawę od momentu wbicia noża w ciało męża, a wyjawiła to kiedy bracia wyjawili jej, że chcą starać się o jej rękę:
„Lecz, ach! nie dla mnie szczęście!
Nie dla mnie już zamęście!
Boża nade mną kara,
Åšciga mnie nocna mara,
Zaledwie przymknÄ™ oczy”
Jedynym sposobem na zÅ‚agodzenie kary, a może nawet uÅ‚askawienie, byÅ‚o przyznanie siÄ™ do winy oraz wyrażenie skruchy, co bezskutecznie zalecaÅ‚ kobiecie sÄ™dziwy pustelnik. Bohaterka jednak byÅ‚a gÅ‚ucha na jego nawoÅ‚ywania. Jak charakteryzuje jÄ… Zgorzelski: „to typ zbrodniarki, która nie rozumie gÅ‚osu sumienia; to typ kraÅ„cowo odmienny od szablonu cnotliwych, sentymentalnych heroin z dum i powieÅ›ci rycerskich; to typ namiÄ™tnej, lekkomyÅ›lnej kobiety, która stara siÄ™ ten gÅ‚os zagÅ‚uszyć i za cenÄ™ wiecznoÅ›ci prowadzi targ o powodzenie swych doczesnych zamiarów. ZaÅ›lepiona, nie widzi, że traci w ten sposób jedyny Å›rodek ratunku, i gÅ‚ucha na wyrzuty sumienia, niepomna przestróg pustelnika, brnie w grzechu coraz dalej, zbliżajÄ…c siÄ™ nieuchronnie ku katastrofie” (Cz. Zgorzelski, dz. cyt). W punkcie kulminacyjnym, wydaje jej siÄ™, ze los siÄ™ do niej wreszcie uÅ›miechnÄ…Å‚ i ot tego momentu bÄ™dzie już wszystko dobrze:
„Oto w wieÅ„cu lilije,
Ach, czyjeż to są, czyje?
Kto mój mąż, kto kochanek?”
„I mąż twój nie powróci,
Chyba zawoÅ‚asz sama”.
Uznanie, że był to zbieg okoliczności, czysty przypadek, byłoby błędne. Zbieg okoliczności eliminuje w tym przypadku pojawienie się lilii, kwiatu, którym morderczyni przyozdobiła grób męża. Powracający do świata żywych mężczyzna ukarał także tych, którzy zrywali te piękne kwiaty z jego grobu, czyli swoich braci, którzy, nie mając przecież pewności o jego śmierci, wystartowali w konkury do jego żony.
W „Lilijach” Mickiewicz wykorzystaÅ‚ znane doskonale ówczesnym czytelnikom motywy i z dumek sentymentalnych, lecz dziÄ™ki modyfikacjom, jakich w nich dokonaÅ‚, możemy powiedzieć, że stworzyÅ‚ nowÄ… jakość. Warto tu zwrócić uwagÄ™ na postać niespotykanÄ… wczeÅ›niej w polskim folklorze, która w utworze reprezentuje Å›wiat fantastyczny – pustelnika. Nie trudno siÄ™ doszukać pierwowzorów tego bohatera. Podobnych spotykamy w balladach filomackich, czy zachodnich dumkach sentymentalnych. Mickiewicz zdecydowaÅ‚ siÄ™ do zaintrodukowania tej postaci do Å›wiata „Ballad i romansów”, przydzielajÄ…c mu maleÅ„ki domek nad strumykiem. Konstrukcja tego bohatera różni siÄ™ od znanych w polskiej tradycji czarowników, znachorów czy wróżbitów. ByÅ‚ to czÅ‚owiek posiadajÄ…cy prawdziwy kontakt z zaÅ›wiatem (potrafiÅ‚ nawet przywracać umarÅ‚ych do życia), obdarzony ogromnÄ… wiedzÄ…, popartÄ… zapewne doÅ›wiadczeniem. PeÅ‚niÅ‚ pustelnik także rolÄ™ spowiednika zbrodniarki. Nie osÄ…dzaÅ‚ jej jednak, zamiast tego zawsze staraÅ‚ siÄ™ udzielać jej wÅ‚aÅ›ciwych rad. Podczas rozmów z nim kobieta odkrywaÅ‚a swoje prawdziwe oblicze, dzieliÅ‚a siÄ™ swoimi uczuciami, obawami oraz tajemnicami. Pustelnik wzbudzaÅ‚ jej bezgraniczne zaufanie, ponieważ zawsze sÅ‚uchaÅ‚ z empatiÄ…, nigdy jej nie osÄ…dzaÅ‚ i nie potÄ™piaÅ‚. Można powiedzieć, że ich relacja przypominaÅ‚a stosunki na linii ojciec – córka. Nawet w obliczu okropnych zbrodni, mężczyzna nie uniósÅ‚ siÄ™, nie obruszyÅ‚, lecz zachowaÅ‚ spokój i staraÅ‚ siÄ™ udzielać jej jak najlepszych rad. W niczym nie przypominaÅ‚ swoich pierwowzorów z dumek sentymentalnych.
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies