Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
Również postaci dzieci w ujęciu „Lilij” odbiegają od obowiązujących w ckliwych osiemnastowiecznych dumkach i sielankach. W tradycji oświecenia, najmłodsi bohaterowie stanowili ważne ogniwo opowieści, których największym, a nie rzadko jedynym, zadaniem było wzruszyć odbiorcą swoim niezawinionym cierpieniem. Dzieci ukazywane były jako ofiary waśni pomiędzy rodzicami, zbyt zajętymi konfliktem, by zwrócić uwagę na ich uczucia. W „Lilijach” pojawiają się co prawda dzieci bohaterki, jednak potraktowane zostały w sposób bardziej realistyczny, aniżeli ckliwy:
„Czekają wieczór dzieci;
Czekają drugi, trzeci,
Czekają tydzień cały;
Nareszcie zapomniały”.
Ich rolą w utworze nie jest oddziaływania na odbiorcę, a na główną bohaterkę. Kobieta okłamuje je bez chwili zawahania, a następnie cierpliwie czeka, aż zapomną o ojcu. Są niewątpliwie pewnym utrudnieniem dla osiągnięcia przez nią wewnętrznego spokoju. Na ich widok często budzi się w bohaterce poczucie winy, odzywa się sumienie. Dzieci stały się także „pośrednikiem” pomiędzy kobietą a zjawą jej męża. Upiór, kiedy pojawiał się w zamku nawoływał właśnie potomstwo, a nie niewierną żonę:
„Bo często w nocnej porze
Coś stuka się na dworze,
Coś chodzi po świetlicy.
«Dzieci - woła - to ja to,
To ja, dzieci, wasz tato!»”
W twarzach dzieci kobieta zawsze widziała oblicze swojego męża. Celnego spostrzeżenia dokonał Czesław Zgorzelski: „Raz jeszcze okazuje się dowodnie, jak wszystko w tej balladzie podporządkowane jest postaci zbrodniarki; w przeciwieństwie do poezji sentymentalnej, która wprowadzając motyw dzieci wysuwała go zazwyczaj na czoło utworu jako element o samodzielnej funkcji, «Lilie» wydzielają mu jedynie służebną rolą jako epizodu, zastosowanego dla późniejszego ukazania przeżyć wewnętrznych winowajczyni” (Cz. Zgorzelski, dz. cyt.).
„Lilije” doskonale wpisują się w romantyczną tendencję w kreacji narratora. Jego rola zostaje zminimalizowana, a historia opowiedziana jest głównie poprzez wypowiedzi bohaterów. Jak wyliczyli badacze, sto osiemdziesiąt dziewięć z trzystu pięćdziesięciu czterech wersów zawiera wypowiedzi postaci świata przedstawionego (zob. K. Cysewski, dz. cyt.). Widzimy zatem, iż narratorowi pozostawiono mniej niż połowę wierszy. Trzeba też dodać, iż jego rolą nie jest ocenianie i komentowanie opisywanych faktów i postaci, ale szczegółowe przekazywanie kolejnych wydarzeń. Narrator schodzi na drugi plan, pozwalając, by to bohaterowie, głównie swoimi czynami, opowiedzieli tę historię. Jego rola ogranicza się do jak najwierniejszego odzwierciedlenia tragicznych losów bohaterki, której czynów nie miał zamiaru oceniać, choć da się odczuć, iż je potępiał.
Nie oznacza to jednak, iż narrator w „Lilijach” nie jest ważny. Wręcz przeciwnie, jest on uważany za jeden z najważniejszych elementów składających się na wybitność utworu. Poprzez fakt, iż jest bezstronny, zachowuje dla siebie poglądy i oceny, nie narzuca się odbiorcy, a jedynie relacjonuje określany jest jako konsekwentnie zrealizowana i stylowo określona konstrukcja literacka. Aby dobrze to zrozumieć, należy zdać sobie sprawę z występowania w „Lilijach” dwóch płaszczyzn przekazu komunikacyjnego: narrator – słuchacze, autor – czytelnicy (zob. K. Cysewski, dz. cyt.). Lilje - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlgaRównież postaci dzieci w ujęciu „Lilij” odbiegają od obowiązujących w ckliwych osiemnastowiecznych dumkach i sielankach. W tradycji oświecenia, najmłodsi bohaterowie stanowili ważne ogniwo opowieści, których największym, a nie rzadko jedynym, zadaniem było wzruszyć odbiorcą swoim niezawinionym cierpieniem. Dzieci ukazywane były jako ofiary waśni pomiędzy rodzicami, zbyt zajętymi konfliktem, by zwrócić uwagę na ich uczucia. W „Lilijach” pojawiają się co prawda dzieci bohaterki, jednak potraktowane zostały w sposób bardziej realistyczny, aniżeli ckliwy:
„Czekają wieczór dzieci;
Czekają drugi, trzeci,
Czekają tydzień cały;
Nareszcie zapomniały”.
Ich rolą w utworze nie jest oddziaływania na odbiorcę, a na główną bohaterkę. Kobieta okłamuje je bez chwili zawahania, a następnie cierpliwie czeka, aż zapomną o ojcu. Są niewątpliwie pewnym utrudnieniem dla osiągnięcia przez nią wewnętrznego spokoju. Na ich widok często budzi się w bohaterce poczucie winy, odzywa się sumienie. Dzieci stały się także „pośrednikiem” pomiędzy kobietą a zjawą jej męża. Upiór, kiedy pojawiał się w zamku nawoływał właśnie potomstwo, a nie niewierną żonę:
„Bo często w nocnej porze
Coś stuka się na dworze,
Coś chodzi po świetlicy.
«Dzieci - woła - to ja to,
To ja, dzieci, wasz tato!»”
W twarzach dzieci kobieta zawsze widziała oblicze swojego męża. Celnego spostrzeżenia dokonał Czesław Zgorzelski: „Raz jeszcze okazuje się dowodnie, jak wszystko w tej balladzie podporządkowane jest postaci zbrodniarki; w przeciwieństwie do poezji sentymentalnej, która wprowadzając motyw dzieci wysuwała go zazwyczaj na czoło utworu jako element o samodzielnej funkcji, «Lilie» wydzielają mu jedynie służebną rolą jako epizodu, zastosowanego dla późniejszego ukazania przeżyć wewnętrznych winowajczyni” (Cz. Zgorzelski, dz. cyt.).
„Lilije” doskonale wpisują się w romantyczną tendencję w kreacji narratora. Jego rola zostaje zminimalizowana, a historia opowiedziana jest głównie poprzez wypowiedzi bohaterów. Jak wyliczyli badacze, sto osiemdziesiąt dziewięć z trzystu pięćdziesięciu czterech wersów zawiera wypowiedzi postaci świata przedstawionego (zob. K. Cysewski, dz. cyt.). Widzimy zatem, iż narratorowi pozostawiono mniej niż połowę wierszy. Trzeba też dodać, iż jego rolą nie jest ocenianie i komentowanie opisywanych faktów i postaci, ale szczegółowe przekazywanie kolejnych wydarzeń. Narrator schodzi na drugi plan, pozwalając, by to bohaterowie, głównie swoimi czynami, opowiedzieli tę historię. Jego rola ogranicza się do jak najwierniejszego odzwierciedlenia tragicznych losów bohaterki, której czynów nie miał zamiaru oceniać, choć da się odczuć, iż je potępiał.
Jeśli rozróżnimy autora od narratora, możemy spostrzec, iż prawdziwymi jego słuchaczami wcale nie musimy być my, czytelnicy. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której podmiot liryczny opowiada historię zbrodniarki zgromadzonym wokół niego ludziom, podczas gdy my niejako przyglądamy się z perspektywy czasu i miejsce tejże sytuacji. O tym, że narrator nie mówi bezpośrednio do czytelników, a do swojego wirtualnego audytorium świadczą stosowane przez niego odwołania się do rzeczywistości zewnętrznej (na przykład wydarzeń historycznych, oczywistych dla współczesnych mu słuchaczy).
strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies