JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Romantyzm
Metaforyka cienia oraz „żaÅ‚obnego koÅ‚a” peÅ‚ni okreÅ›lone funkcje – podkreÅ›la emocje podmiotu, który po rozstaniu czuje siÄ™ niczym czÅ‚owiek martwy, pozbawiony ludzkich uczuć.
Trzecia część liryku jest bardziej opisowa, dziÄ™ki talentowi Mickiewicza do operowania sÅ‚owem czytelnik przynosi siÄ™ wraz z autorem na moment we wspólne wspomnienia podmiotu i „M”:
„Na każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszÄ™dzie czÄ…stkÄ™ mej duszy zostawiÅ‚”.
Geograficzna odlegÅ‚ość czy zmiany, jakie zajdÄ… w życiu dawnych ukochanych nie przeszkodzÄ… mężczyźnie w pozostaniu przy najważniejszej osobie. SpÄ™dzone razem dni, przeżyte wydarzenia odcisnęły zbyt duży wpÅ‚yw na podmiot, nie jest w stanie zapomnieć o ukochanej, już zawsze bÄ™dzie przy niej, ponieważ zostawiÅ‚ „czÄ…stkÄ™ (…) duszy”.
Niemożność wymazania wspólnych chwil z pamięć jest także brzemieniem kobiety:
„Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zbliżysz nieumyślną rękę,
Przypomnisz sobie: właśnie o tej porze
ÅšpiewaÅ‚am jemu tÄ™ samÄ™ piosenkÄ™”.
Tak samo jak gra na harfie, tak i partyjka szachów, widok kominka czy lektura książki o „starganych (…) kochanków nadziejach” przypomnÄ… „M” ukochanego i ich wspólne chwile: piosenkÄ™ Å›piewanÄ… wczeÅ›niej ukochanemu, ustawienie figur na szachownicy podczas gry, miejsce przy kominku, gdzie razem siedzieli czy książka, w której autor opisaÅ‚ dzieje nieszczęśliwych kochanków:
„Czy grajÄ… w szachy, gdy pierwszymi Å›ciegi
Śmiertelna złowi króla twego matnia,
Pomyślisz sobie: tak stały szeregi,
Gdy siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a nasza gra ostatnia”.
Czy to na balu w chwilach odpoczynku
Siędziesz, nim muzyk tańce zapowiedział,
Obaczysz próżne miejsce przy kominku,
Pomyślisz sobie: on tam ze mną siedział.
Czy książkę weźmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
Stargane ujrzysz kochanków nadzieje,
Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem,
PomyÅ›lisz sobie: ach! to nasze dzieje...”.
Jeśli autor czytanej przez kobietę książki na zakończenie połączy dwójkę bohaterów, ona zgasi świecę i pomyśli:
„Czemu nasz romans tak siÄ™ nie zakoÅ„czyÅ‚?...”.
Wtedy niebo rozjaÅ›ni bÅ‚yskawica, w ogrodzie wiatr rozkoÅ‚ysze gruszÄ™, a w okno zaÅ‚opoce wystraszony puszczyk – to wszystko bÄ™dÄ… dowody na obecność podmiotu lirycznego przy smutnej kobiecie:
„PomyÅ›lisz sobie, że to moja dusza”.
Wyliczenie obrazów z życia kobiety żyjącej w pierwszej połowie XIX wieku jest świadectwem panujących w ówczesnej Polsce salonowych obyczajów, gdy główną rozrywką była lektura romansów czy gra w szachy.
Ostatnia zwrotka jest niemalże dosłownym powtórzeniem trzeciej, dla podkreślenia ciągłej obecności autora w życiu ukochanej:Do M*** - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaMetaforyka cienia oraz „żaÅ‚obnego koÅ‚a” peÅ‚ni okreÅ›lone funkcje – podkreÅ›la emocje podmiotu, który po rozstaniu czuje siÄ™ niczym czÅ‚owiek martwy, pozbawiony ludzkich uczuć.
Trzecia część liryku jest bardziej opisowa, dziÄ™ki talentowi Mickiewicza do operowania sÅ‚owem czytelnik przynosi siÄ™ wraz z autorem na moment we wspólne wspomnienia podmiotu i „M”:
„Na każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszÄ™dzie czÄ…stkÄ™ mej duszy zostawiÅ‚”.
Geograficzna odlegÅ‚ość czy zmiany, jakie zajdÄ… w życiu dawnych ukochanych nie przeszkodzÄ… mężczyźnie w pozostaniu przy najważniejszej osobie. SpÄ™dzone razem dni, przeżyte wydarzenia odcisnęły zbyt duży wpÅ‚yw na podmiot, nie jest w stanie zapomnieć o ukochanej, już zawsze bÄ™dzie przy niej, ponieważ zostawiÅ‚ „czÄ…stkÄ™ (…) duszy”.
Niemożność wymazania wspólnych chwil z pamięć jest także brzemieniem kobiety:
„Czy zadumana w samotnej komorze
Do arfy zbliżysz nieumyślną rękę,
Przypomnisz sobie: właśnie o tej porze
ÅšpiewaÅ‚am jemu tÄ™ samÄ™ piosenkÄ™”.
Tak samo jak gra na harfie, tak i partyjka szachów, widok kominka czy lektura książki o „starganych (…) kochanków nadziejach” przypomnÄ… „M” ukochanego i ich wspólne chwile: piosenkÄ™ Å›piewanÄ… wczeÅ›niej ukochanemu, ustawienie figur na szachownicy podczas gry, miejsce przy kominku, gdzie razem siedzieli czy książka, w której autor opisaÅ‚ dzieje nieszczęśliwych kochanków:
„Czy grajÄ… w szachy, gdy pierwszymi Å›ciegi
Śmiertelna złowi króla twego matnia,
Pomyślisz sobie: tak stały szeregi,
Gdy siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a nasza gra ostatnia”.
Czy to na balu w chwilach odpoczynku
Siędziesz, nim muzyk tańce zapowiedział,
Obaczysz próżne miejsce przy kominku,
Pomyślisz sobie: on tam ze mną siedział.
Czy książkę weźmiesz, gdzie smutnym wyrokiem
Stargane ujrzysz kochanków nadzieje,
Złożywszy książkę z westchnieniem głębokiem,
PomyÅ›lisz sobie: ach! to nasze dzieje...”.
Jeśli autor czytanej przez kobietę książki na zakończenie połączy dwójkę bohaterów, ona zgasi świecę i pomyśli:
„Czemu nasz romans tak siÄ™ nie zakoÅ„czyÅ‚?...”.
Wtedy niebo rozjaÅ›ni bÅ‚yskawica, w ogrodzie wiatr rozkoÅ‚ysze gruszÄ™, a w okno zaÅ‚opoce wystraszony puszczyk – to wszystko bÄ™dÄ… dowody na obecność podmiotu lirycznego przy smutnej kobiecie:
„PomyÅ›lisz sobie, że to moja dusza”.
Wyliczenie obrazów z życia kobiety żyjącej w pierwszej połowie XIX wieku jest świadectwem panujących w ówczesnej Polsce salonowych obyczajów, gdy główną rozrywką była lektura romansów czy gra w szachy.
„Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszÄ™dzie czÄ…stkÄ™ mej duszy zostawiÅ‚”.
Pamięć ma dziaÅ‚anie nieodwracalne, bohaterowie już na zawsze bÄ™dÄ… przechowywać wspomnienia o wspólnie spÄ™dzonych chwilach, ponieważ ich zwiÄ…zek to zwiÄ…zek dusz. Taka koncepcja miÅ‚oÅ›ci jako zwiÄ…zku trwaÅ‚ego i nierozerwalnego, wywodzi siÄ™ już ze starożytnej filozofii Platona, obecna byÅ‚a w mitologicznych legendach (Orfeusz i Eurydyka) Å›redniowiecznych legendach („Dzieje Tristana i Izoldy”, „Nowa Heloiza”), renesansowych pieÅ›niach czy wÅ‚aÅ›nie romantycznych lirykach. Choć wiersz Mickiewicza jest przepeÅ‚niony gniewem i przekonaniem o braku szansy na znalezienie spokoju czy szczęścia przy boku kogoÅ› innego, niż „M”, to jednak pÅ‚ynie z niego także optymistyczne przesÅ‚anie – mimo zawirowaÅ„ losu i być może dożywotniej rozÅ‚Ä…ki, zakochanym na zawsze pozostanÄ… wspomnienia wspólnie spÄ™dzonych chwil. Ich pamięć nie ulegnie niczyim rozkazom, pozostanie wolna i nieograniczona spoÅ‚ecznymi konwenansami.
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies