JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Wiersz jest przykładem liryki pośredniej i jedyną w swoim rodzaju realizacją liryki opisowej. Kreacja podmiotu lirycznego jest dwojaka i ze względu na cechującą go ambiwalentność nie można utożsamiać go z Tuwimem. Z jednej strony odnosi się do opisywanego tłumu z podziwem, wykazuje fascynację jego odwagą i bezkompromisowością w poddaniu się biologicznym popędom, zatraceniu się w prymitywnych, wręcz zwierzęcych potrzebach, wielokrotnie potwierdzając go w słuszności podejmowanych działań:
„- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na Å‚awce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie siÄ™, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawaleryjskich chorób"!
(…)
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
(…)
Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że siÄ™ zbrodniarz pÅ‚odzi!”.
Ten bezwarunkowy podziw zaburzają jednak pejoratywne słowa podmiotu, który momentami przyznaje, iż zachowaniu rozszalałego, pragnącego zbliżenia tłumu świadczy o zepsuciu moralnym i jego obrzydliwe:
„Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty”.
Ogólnie rozważania na temat podmiotu lirycznego w wierszu można zamknąć stwierdzeniem, iż peÅ‚ni on rolÄ™ komentatora życia miasta, z maÅ‚ym wstawkami oceniajÄ…cymi i zachÄ™cajÄ…cymi, na co wskazujÄ… okreÅ›lenia tÅ‚umu jako „hoÅ‚ota”, „zbrodniarz cudowny i prosty” czy „straszliwa masa”.
Swoją opowieść o zachowaniu dzikiego tłumu kieruje właśnie do wychodzącej na ulicę zbiorowości (w zakończeniu wiersza także do tytułowej wiosny). Bardzo często sięga po bezpośrednie zwroty i zachęca ludzi o poddania się prymitywnym potrzebom. Przykładów takich apostrof, zakończonych dynamizującymi jego słowa wykrzyknikami czy stworzonymi w oparciu o wyliczenia, jest kilka:
I Ciebie siÄ™ pochwali,
Brzuchu na biodrach szerokich
Niewiasto!
(…)
- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na Å‚awce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie siÄ™, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawaleryjskich chorób"!
(…)
Gwałćcie! Poleci każda na kolację!
Na kolorowe wasze kamizelki,
Na papierowe wasze kołnierzyki!
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
(…)
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Faluj straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj do rogu, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych kamienicach,
Przyj! Może pękną - i pójdziecie dalej!
(…)
Wyjdziecie dziÅ› na rogi ulic, o kochanki,
Sprzedawać się obleśnym, trzęsącym się starcom!
(…)
- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu, kobieto!
(…)
Wiosna!!! Hajda! - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu!
(…)
Jeszcze! Jeszcze! I jeszcze! Zachłannie, bezkreśnie!
Rodźcie, a jak najwięcej! Trzeba miasto silić!
(…)
Wszystko - wasze! Biodrami śmigajcie, udami!
Niech idzie tan lubieżnych podnieceń! Nie szkodzi!
Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że siÄ™ zbrodniarz pÅ‚odzi!”.
DominujÄ…cÄ… we „WioÅ›nie” technikÄ… pisarskÄ… jest naturalizm. CzÅ‚owiek zostaÅ‚ sportretowany jako istota przede wszystkim biologiczna i seksualna, a nie duchowa. Jego bezwarunkowe poddanie siÄ™ wybuchajÄ…cym na wiosnÄ™ popÄ™dom i prymitywnym żądzom wywoÅ‚uje masowÄ… deprawacjÄ™ i Å›wiadczy o użytej przez Tuwima w caÅ‚ym utworze animalizacji:Wiosna. Dytyramb - analiza
Autor: Karolina MarlêgaWiersz jest przykÅ‚adem liryki poÅ›redniej i jedynÄ… w swoim rodzaju realizacjÄ… liryki opisowej. Kreacja podmiotu lirycznego jest dwojaka i ze wzglÄ™du na cechujÄ…cÄ… go ambiwalentność nie można utożsamiać go z Tuwimem. Z jednej strony odnosi siÄ™ do opisywanego tÅ‚umu z podziwem, wykazuje fascynacjÄ™ jego odwagÄ… i bezkompromisowoÅ›ciÄ… w poddaniu siÄ™ biologicznym popÄ™dom, zatraceniu siÄ™ w prymitywnych, wrÄ™cz zwierzÄ™cych potrzebach, wielokrotnie potwierdzajÄ…c go w sÅ‚usznoÅ›ci podejmowanych dziaÅ‚aÅ„:
„- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na Å‚awce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie siÄ™, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawaleryjskich chorób"!
(…)
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
(…)
Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że siÄ™ zbrodniarz pÅ‚odzi!”.
Ten bezwarunkowy podziw zaburzają jednak pejoratywne słowa podmiotu, który momentami przyznaje, iż zachowaniu rozszalałego, pragnącego zbliżenia tłumu świadczy o zepsuciu moralnym i jego obrzydliwe:
„Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty”.
Ogólnie rozważania na temat podmiotu lirycznego w wierszu można zamknąć stwierdzeniem, iż peÅ‚ni on rolÄ™ komentatora życia miasta, z maÅ‚ym wstawkami oceniajÄ…cymi i zachÄ™cajÄ…cymi, na co wskazujÄ… okreÅ›lenia tÅ‚umu jako „hoÅ‚ota”, „zbrodniarz cudowny i prosty” czy „straszliwa masa”.
Swoją opowieść o zachowaniu dzikiego tłumu kieruje właśnie do wychodzącej na ulicę zbiorowości (w zakończeniu wiersza także do tytułowej wiosny). Bardzo często sięga po bezpośrednie zwroty i zachęca ludzi o poddania się prymitywnym potrzebom. Przykładów takich apostrof, zakończonych dynamizującymi jego słowa wykrzyknikami czy stworzonymi w oparciu o wyliczenia, jest kilka:
I Ciebie siÄ™ pochwali,
Brzuchu na biodrach szerokich
Niewiasto!
(…)
- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na Å‚awce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie siÄ™, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawaleryjskich chorób"!
(…)
Gwałćcie! Poleci każda na kolację!
Na kolorowe wasze kamizelki,
Na papierowe wasze kołnierzyki!
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
(…)
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Faluj straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj do rogu, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych kamienicach,
Przyj! Może pękną - i pójdziecie dalej!
(…)
Wyjdziecie dziÅ› na rogi ulic, o kochanki,
Sprzedawać się obleśnym, trzęsącym się starcom!
(…)
- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu, kobieto!
(…)
Wiosna!!! Hajda! - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu!
(…)
Jeszcze! Jeszcze! I jeszcze! Zachłannie, bezkreśnie!
Rodźcie, a jak najwięcej! Trzeba miasto silić!
(…)
Wszystko - wasze! Biodrami śmigajcie, udami!
Niech idzie tan lubieżnych podnieceń! Nie szkodzi!
Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że siÄ™ zbrodniarz pÅ‚odzi!”.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies