JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Sytuacja liryczna w wierszu BolesÅ‚awa LeÅ›miana „Dwoje ludzieÅ„ków” jest czytelna. Podmiot liryczna zdradza w pierwszym wersie, że czÄ™sto w jego duszy:
„dzwoni pieśń, wyÅ‚kana w żaÅ‚obie,
O tych dwojgu ludzieÅ„kach, co kochali siÄ™ w sobie”.
Zakochanym nie byÅ‚o pisane wspólne życie. Gdy w zakamarkach ogrodu wyznali sobie szeptem pierwszy raz miÅ‚ość, zaraz potem musieli siÄ™ nagle rozstać. Kolejne lata upÅ‚ywaÅ‚y na przymusowej rozÅ‚Ä…ce „z czyjejÅ› woli i winy”, podczas gdy czas upÅ‚ywaÅ‚ nieodwracalnie i bezpowrotnie.
Gdy w koÅ„cu udaÅ‚o im siÄ™ spotkać, zachorowali na najgorszÄ… chorobÄ™ na Å›wiecie. SpoczÄ™li na dwóch łóżkach ustawionych pod jaworem, gdzie podarowali sobie „ostatnie, beznadziejne spojrzenie” i odeszli:
„I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez Å‚zy szczęścia na oczach, bez jednego uÅ›miechu”.
Bohaterowie liryku umarli nie zaznawszy fizycznego speÅ‚nienia ich uczucia, bez uÅ›miechu i Å‚ez szczęścia. CzerwieÅ„ ich ust – znak życia – „zagasÅ‚a w zimnym Å›mierci fiolecie”, a ich twarze pobladÅ‚y tak, jak jeszcze żadne inne do tej pory.
Choć pragnÄ™li spotkać siÄ™ poza „wÅ‚asnÄ… mogiÅ‚Ä…”, czyli poÅ‚Ä…czyć po Å›mierci, wraz z życiem odeszÅ‚a ich miÅ‚ość: „Ale miÅ‚ość umarÅ‚a, już miÅ‚oÅ›ci nie byÅ‚o”. Nie wiedzÄ…c, co robić, uklÄ™kli razem i zaczÄ™li siÄ™ modlić „o wszystko, / lecz nie byÅ‚o już Boga”. Resztkami siÅ‚ dotrwali do wiosny i lata z zamiarem powrotu za ziemiÄ™, lecz: „nie byÅ‚o już Å›wiata”.
LeÅ›mian opowiedziaÅ‚ w swoim utworze smutnÄ… historiÄ™ zakochanych ludzi, których poÅ‚Ä…czyÅ‚a prawdziwa miÅ‚ość, a rozdzieliÅ‚ najpierw okrutny los (lub źli ludzie), a później – gdy okazaÅ‚o siÄ™, że nie można przeżyć ulotnej chwili narodzin szczerego uczucia dwa razy – Å›mierć. Choć próbowali odnaleźć utracone szczęście w życiu wiecznym, to także okazaÅ‚o siÄ™ niemożliwe.
Wiersz jest zatem polemikÄ… autora z toposem miÅ‚oÅ›ci ponadczasowej. OdcinajÄ…c siÄ™ grubÄ… liniÄ… od propagowanej w romantyzmie czy modernizmie filozofii miÅ‚oÅ›ci wiecznej, LeÅ›mian sformuÅ‚owaÅ‚ wÅ‚asny poglÄ…d na tÄ… kwestiÄ™. WedÅ‚ug niego prawdziwa miÅ‚ość zdarza siÄ™ tylko raz – gdy coÅ› przeszkodzi w jej speÅ‚nieniu, nie jest nam dane ponownie zbudować tej samej atmosfer, wywoÅ‚ać ten sam uÅ›miech czy zaczerwienienie policzków ukochanej osoby jak w chwili, gdy pierwszy raz odsÅ‚oniliÅ›my przed niÄ… serce.
Wszystko ma swoją porę i miejsce. To nie my decydujemy o pojawieniu się czy zniknięciu jakiegoś uczucia, tylko odpowiednie siły wszechświata. Dlatego nie sposób w świecie poddanym ciągłym zmianom i wiecznemu ruchowi powtórzyć magii pierwszej miłości. Jednostka nie opanuje czasu i przestrzeni, może się jedynie im poddać i zaakceptować nieodwracalność przemijania, pogodzić się z barierami oddzielającymi ją od doskonałości.
Dwoje ludzieńków - interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaSytuacja liryczna w wierszu BolesÅ‚awa LeÅ›miana „Dwoje ludzieÅ„ków” jest czytelna. Podmiot liryczna zdradza w pierwszym wersie, że czÄ™sto w jego duszy:
„dzwoni pieśń, wyÅ‚kana w żaÅ‚obie,
O tych dwojgu ludzieÅ„kach, co kochali siÄ™ w sobie”.
Zakochanym nie byÅ‚o pisane wspólne życie. Gdy w zakamarkach ogrodu wyznali sobie szeptem pierwszy raz miÅ‚ość, zaraz potem musieli siÄ™ nagle rozstać. Kolejne lata upÅ‚ywaÅ‚y na przymusowej rozÅ‚Ä…ce „z czyjejÅ› woli i winy”, podczas gdy czas upÅ‚ywaÅ‚ nieodwracalnie i bezpowrotnie.
Gdy w koÅ„cu udaÅ‚o im siÄ™ spotkać, zachorowali na najgorszÄ… chorobÄ™ na Å›wiecie. SpoczÄ™li na dwóch łóżkach ustawionych pod jaworem, gdzie podarowali sobie „ostatnie, beznadziejne spojrzenie” i odeszli:
„I pomarli oboje bez pieszczoty, bez grzechu,
Bez Å‚zy szczęścia na oczach, bez jednego uÅ›miechu”.
Bohaterowie liryku umarli nie zaznawszy fizycznego speÅ‚nienia ich uczucia, bez uÅ›miechu i Å‚ez szczęścia. CzerwieÅ„ ich ust – znak życia – „zagasÅ‚a w zimnym Å›mierci fiolecie”, a ich twarze pobladÅ‚y tak, jak jeszcze żadne inne do tej pory.
Choć pragnÄ™li spotkać siÄ™ poza „wÅ‚asnÄ… mogiÅ‚Ä…”, czyli poÅ‚Ä…czyć po Å›mierci, wraz z życiem odeszÅ‚a ich miÅ‚ość: „Ale miÅ‚ość umarÅ‚a, już miÅ‚oÅ›ci nie byÅ‚o”. Nie wiedzÄ…c, co robić, uklÄ™kli razem i zaczÄ™li siÄ™ modlić „o wszystko, / lecz nie byÅ‚o już Boga”. Resztkami siÅ‚ dotrwali do wiosny i lata z zamiarem powrotu za ziemiÄ™, lecz: „nie byÅ‚o już Å›wiata”.
LeÅ›mian opowiedziaÅ‚ w swoim utworze smutnÄ… historiÄ™ zakochanych ludzi, których poÅ‚Ä…czyÅ‚a prawdziwa miÅ‚ość, a rozdzieliÅ‚ najpierw okrutny los (lub źli ludzie), a później – gdy okazaÅ‚o siÄ™, że nie można przeżyć ulotnej chwili narodzin szczerego uczucia dwa razy – Å›mierć. Choć próbowali odnaleźć utracone szczęście w życiu wiecznym, to także okazaÅ‚o siÄ™ niemożliwe.
Wiersz jest zatem polemikÄ… autora z toposem miÅ‚oÅ›ci ponadczasowej. OdcinajÄ…c siÄ™ grubÄ… liniÄ… od propagowanej w romantyzmie czy modernizmie filozofii miÅ‚oÅ›ci wiecznej, LeÅ›mian sformuÅ‚owaÅ‚ wÅ‚asny poglÄ…d na tÄ… kwestiÄ™. WedÅ‚ug niego prawdziwa miÅ‚ość zdarza siÄ™ tylko raz – gdy coÅ› przeszkodzi w jej speÅ‚nieniu, nie jest nam dane ponownie zbudować tej samej atmosfer, wywoÅ‚ać ten sam uÅ›miech czy zaczerwienienie policzków ukochanej osoby jak w chwili, gdy pierwszy raz odsÅ‚oniliÅ›my przed niÄ… serce.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies