Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Kilka słów wstępu
Wiersz „Szewczyk” Bolesława Leśmiana został opublikowany w zbiorze „Łąka” z 1820 roku.
Poruszając w nim egzystencjalno–filozoficzną problematykę, skupiającą się wokół istoty ludzkiego bytu i sensu istnienia, autor wpisał się tym samym w znany w polskiej literaturze od czasów średniowiecznej „Bogurodzicy”, renesansowych „Pieśni” Jana Kochanowskiego czy romantycznych liryków Juliusza Słowackiego i Adama Mickiewicza motyw dialogu z Bogiem.
Interpretacja
Sytuacja liryczna w wierszu nie jest skomplikowana. Po zapadnięciu nocy, w mroku, gdzie „kończy się ulica” tytułowy szewczyk – „kuternoga”:
„Szyje, wpatrzony w zmór odmęty,
Buty na miarę stopy Boga,
Co mu na imię - Nieobjęty!”.
Podołanie temu trudnemu zadanie spędza sen z powiek bohatera, który nie zamierza robić sobie przerwy na sen czy posiłek, póki nie uszyje butów dla Stwórcy.
Po przedstawieniu tej scenki następuje refren, w którym autor błogosławi cnoty szewczyka – pracowitość, zapał i rzemieślniczy talent:
„Błogosławiony trud,
Z którego twórczej mocy
Powstaje taki but
Wśród takiej srebrnej nocy!”
W kolejnej zwrotce ujawnia się podmiot liryczny wiersza, którym okazuje się być szewczyk. Wygłasza on apostrofę do Boga, prosząc go o pomoc w uszyciu butów: o siłę, determinację i odrobinę pomysłu, aby potem Stwórca nie musiał się wstydzić, gdy w Niebie będą podsumowywać pracę ziemskiego szewczyka:
„Boże obłoków, Boże rosy,
Naści z mej dłoni dar obfity,
Abyś nie chadzał w niebie bosy
I stóp nie ranił o błękity!
Niech duchy, paląc gwiazd pochodnie,
Powiedzą kiedyś w chmur powodzi,
Że tam, gdzie na świat szewc przychodzi,
Bóg przyobuty bywa godnie”.
Po przerwaniu opowieści znanym refrenem Leśmian ponownie oddaje głos szewczykowi, który tym razem wygłasza swoisty monolog, będący kwintesencją prostego postrzegania świata. Rzemieślnik przeprasza Boga, że może mu podarować jedynie buty, podczas gdy otrzymał od niego największy dar – życie:
„Dałeś mi, Boże, kęs istnienia,
Co mi na całą starczy drogę -
Przebacz, że wpośród nędzy cienia
Nic ci, prócz butów, dać nie mogę”.
Druga część zwrotki przynosi definicję szycia, porównanego do istnienia. Skoro – zdaniem szewczyka – „W szyciu nic nie ma, oprócz szycia”, radzi on skupić się właśnie na tej czynności i ni zaprzątać sobie głowy niczym innym. Podobnie jest z życiem: Szewczyk - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaKilka słów wstępu
Wiersz „Szewczyk” Bolesława Leśmiana został opublikowany w zbiorze „Łąka” z 1820 roku.
Poruszając w nim egzystencjalno–filozoficzną problematykę, skupiającą się wokół istoty ludzkiego bytu i sensu istnienia, autor wpisał się tym samym w znany w polskiej literaturze od czasów średniowiecznej „Bogurodzicy”, renesansowych „Pieśni” Jana Kochanowskiego czy romantycznych liryków Juliusza Słowackiego i Adama Mickiewicza motyw dialogu z Bogiem.
Interpretacja
Sytuacja liryczna w wierszu nie jest skomplikowana. Po zapadnięciu nocy, w mroku, gdzie „kończy się ulica” tytułowy szewczyk – „kuternoga”:
„Szyje, wpatrzony w zmór odmęty,
Buty na miarę stopy Boga,
Co mu na imię - Nieobjęty!”.
Podołanie temu trudnemu zadanie spędza sen z powiek bohatera, który nie zamierza robić sobie przerwy na sen czy posiłek, póki nie uszyje butów dla Stwórcy.
Po przedstawieniu tej scenki następuje refren, w którym autor błogosławi cnoty szewczyka – pracowitość, zapał i rzemieślniczy talent:
„Błogosławiony trud,
Z którego twórczej mocy
Powstaje taki but
Wśród takiej srebrnej nocy!”
W kolejnej zwrotce ujawnia się podmiot liryczny wiersza, którym okazuje się być szewczyk. Wygłasza on apostrofę do Boga, prosząc go o pomoc w uszyciu butów: o siłę, determinację i odrobinę pomysłu, aby potem Stwórca nie musiał się wstydzić, gdy w Niebie będą podsumowywać pracę ziemskiego szewczyka:
„Boże obłoków, Boże rosy,
Naści z mej dłoni dar obfity,
Abyś nie chadzał w niebie bosy
I stóp nie ranił o błękity!
Niech duchy, paląc gwiazd pochodnie,
Powiedzą kiedyś w chmur powodzi,
Że tam, gdzie na świat szewc przychodzi,
Bóg przyobuty bywa godnie”.
Po przerwaniu opowieści znanym refrenem Leśmian ponownie oddaje głos szewczykowi, który tym razem wygłasza swoisty monolog, będący kwintesencją prostego postrzegania świata. Rzemieślnik przeprasza Boga, że może mu podarować jedynie buty, podczas gdy otrzymał od niego największy dar – życie:
„Dałeś mi, Boże, kęs istnienia,
Co mi na całą starczy drogę -
Przebacz, że wpośród nędzy cienia
Nic ci, prócz butów, dać nie mogę”.
„W życiu nic nie ma, oprócz życia,
Więc żyjmy aż po kres mogiły!”
Liryk jest zatem pochwałą życia i afirmacją jego wszystkich aspektów. Leśmian pokazuje, że każdy człowiek może być szczęśliwy, wystarczy tylko odnaleźć pole, na którym można się wykazać swoimi talentami, a ciężka praca nie będzie udręką, lecz możliwością zrealizowania swoich celów. Należy pamiętać jednak, by - zamiast stawiać przed sobą trudne do zrealizowania, ale w ogólnym mniemaniu szczytne i godne naśladowania cele – skupić się na bardziej prozaicznych i praktycznych aspektach samorealizacji. Unikniemy w ten sposób przykrego poczucia niespełnienia, rozgoryczenia i braku satysfakcji. Mimo iż szczytnym celem jest dążenie do ideału i doskonałości na wzór Boga, pamiętać należy, że jest to bardzo trudne i w większości przypadków – ze względu na ludzką naturę – nieosiągalne. Leśmian tym wierszem zapewnia, że wystarczy wygospodarować dla siebie mały ogródek, by znaleźć szczęście, wystarczy odnaleźć mały aspekt życia, który sprawi na radość i da poczucie współtworzenia świata, tak jak tytułowemu szewczykowi szycie butów dało świadomość, iż jest potrzebny, a jego praca jest ważna.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies