JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
„Urszula Kochanowska” BolesÅ‚awa LeÅ›miana skÅ‚ada siÄ™ z dwudziestu czterech linijek, poÅ‚Ä…czonych w dwanaÅ›cie rytmicznych, trzynastosylabowych dwuwersów (strofa dystychiczna) o rymach parzystych żeÅ„skich („pustkowie-gÅ‚owie”; „żywa-szczęśliwa”; „krasie-Czarnolasie”; „unoszÄ™-proszÄ™”) i Å›redniówce po siódmej sylabie:
„Już Å›wit pierwszÄ… rozniecÄ… // zÅ‚oci siÄ™ po Å›cianie,
Gdy właśnie słychać kroki // i do drzwi pukanie...
Więc zrywam się i biegnę! // Wiatr po niebie dzwoni!
Serce w piersi zamiera... /// Nie!... To - Bóg, nie oni!...”
Klimat liryku jest baÅ›niowy, przepeÅ‚niony fantazjÄ… i magiÄ…, o czym Å›wiadczy sytuacja liryczna, nawiÄ…zujÄ…ca do renesansowego cyklu dziewiÄ™tnastu „Trenów” Jana Kochanowskiego, a dokÅ‚adnie do „Snu”, czyli „XIX Trenu”. BÄ™dÄ…ca podmiotem lirycznym tytuÅ‚owa bohaterka (liryka bezpoÅ›rednia pierwszoosobowa, o czym Å›wiadczÄ… formy czasowników, np. „przybyÅ‚am”, „szepnęłam”, „umilkÅ‚am”, „proszÄ™”, oraz użytych zaimków, np. „mnie”, „nasz”, „ja”) opowiada o przeniesieniu siÄ™ do Nieba i spotkaniu z Bogiem. Jej relacja jest zwiÄ™zÅ‚a, jasna i przejrzysta. ZostaÅ‚o to umotywowane być może tym, iż LeÅ›mian nie chciaÅ‚ wkÅ‚adać w usta maÅ‚ej dziewczynki (w chwili Å›mierci miaÅ‚a nieco ponad dwa i pół roku) rozwlekÅ‚ych zdaÅ„ opisujÄ…cych poÅ›miertnÄ… rzeczywistość czy filozoficzno-egzystencjalnych dywagacji. Bez tego jej pierwszoosobowa opowieść jest bardziej autentyczna (czego nie może powiedzieć o wydźwiÄ™ku „Trenu XIX” Jana Kochanowskiego).
Dla podkreÅ›lenia wieku, towarzyszÄ…cej mu dzieciÄ™cej naiwnoÅ›ci i chÄ™ci opowiedzenia jak najwiÄ™cej za jednym razem, w tekÅ›cie rolÄ™ konotacji speÅ‚nia spójnik „i”. Użycie go przez LeÅ›miana piÄ™tnaÅ›cie razy w celu poÅ‚Ä…czenia części wypowiedzi dowodzi zastosowania przez poetÄ™ skÅ‚adni polisyndetycznej.
BadajÄ…c jÄ™zyk Urszulki, nie można jednak stwierdzić, iż zasób jej sÅ‚ownictwa wskazywaÅ‚by na zaledwie kilkuletnie dziecko. WrÄ™cz przeciwnie – padajÄ…ce z jej ust wyrażenia „kubek w kubek”, „z bożej Å‚aski”, „omiatam podÅ‚ogÄ™”, „zrywam siÄ™ i biegnÄ™” dowodzÄ… ogromnej inteligencji i dojrzaÅ‚oÅ›ci córki Kochanowskiego. Zabieg ten pogÅ‚Ä™bia rezygnacja ze stylizacji na jÄ™zyk dzieciÄ™cy i towarzyszÄ…cych temu spieszczeÅ„ czy zdrobnieÅ„.
Urszulka nie jest jedynym bohaterem wiersza - w pierwszych chwilach w Niebie towarzyszy jej Bóg. Aby uprzyjemnić i uÅ‚atwić jej przystosowanie siÄ™ do nowej rzeczywistoÅ›ci, deklaruje speÅ‚nić każdÄ… proÅ›bÄ™ swego goÅ›cia. TworzÄ…c z niczego i w kilka chwil jej dom na wzór jej rodzinnego w Czarnolesie, zwracajÄ…c siÄ™ do niej z życzliwoÅ›ciÄ… („Zbliż siÄ™ do mnie, Urszulo! PoglÄ…dasz, jak żywa... / ZrobiÄ™ dla ciÄ™, co zechcesz, byÅ› byÅ‚a szczęśliwa”) i obiecujÄ…c czÄ™ste odwiedziny („I ja, gdy gwiazdy do snu poukÅ‚adam w niebie, / Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!”) czyni rzecz okrutnÄ…: daje maÅ‚ej nadziejÄ™ na pojawienie siÄ™ ukochanych rodziców:Urszula Kochanowska - analiza
Autor: Karolina Marlêga„Urszula Kochanowska” BolesÅ‚awa LeÅ›miana skÅ‚ada siÄ™ z dwudziestu czterech linijek, poÅ‚Ä…czonych w dwanaÅ›cie rytmicznych, trzynastosylabowych dwuwersów (strofa dystychiczna) o rymach parzystych żeÅ„skich („pustkowie-gÅ‚owie”; „żywa-szczęśliwa”; „krasie-Czarnolasie”; „unoszÄ™-proszÄ™”) i Å›redniówce po siódmej sylabie:
„Już Å›wit pierwszÄ… rozniecÄ… // zÅ‚oci siÄ™ po Å›cianie,
Gdy właśnie słychać kroki // i do drzwi pukanie...
Więc zrywam się i biegnę! // Wiatr po niebie dzwoni!
Serce w piersi zamiera... /// Nie!... To - Bóg, nie oni!...”
Klimat liryku jest baÅ›niowy, przepeÅ‚niony fantazjÄ… i magiÄ…, o czym Å›wiadczy sytuacja liryczna, nawiÄ…zujÄ…ca do renesansowego cyklu dziewiÄ™tnastu „Trenów” Jana Kochanowskiego, a dokÅ‚adnie do „Snu”, czyli „XIX Trenu”. BÄ™dÄ…ca podmiotem lirycznym tytuÅ‚owa bohaterka (liryka bezpoÅ›rednia pierwszoosobowa, o czym Å›wiadczÄ… formy czasowników, np. „przybyÅ‚am”, „szepnęłam”, „umilkÅ‚am”, „proszÄ™”, oraz użytych zaimków, np. „mnie”, „nasz”, „ja”) opowiada o przeniesieniu siÄ™ do Nieba i spotkaniu z Bogiem. Jej relacja jest zwiÄ™zÅ‚a, jasna i przejrzysta. ZostaÅ‚o to umotywowane być może tym, iż LeÅ›mian nie chciaÅ‚ wkÅ‚adać w usta maÅ‚ej dziewczynki (w chwili Å›mierci miaÅ‚a nieco ponad dwa i pół roku) rozwlekÅ‚ych zdaÅ„ opisujÄ…cych poÅ›miertnÄ… rzeczywistość czy filozoficzno-egzystencjalnych dywagacji. Bez tego jej pierwszoosobowa opowieść jest bardziej autentyczna (czego nie może powiedzieć o wydźwiÄ™ku „Trenu XIX” Jana Kochanowskiego).
Dla podkreÅ›lenia wieku, towarzyszÄ…cej mu dzieciÄ™cej naiwnoÅ›ci i chÄ™ci opowiedzenia jak najwiÄ™cej za jednym razem, w tekÅ›cie rolÄ™ konotacji speÅ‚nia spójnik „i”. Użycie go przez LeÅ›miana piÄ™tnaÅ›cie razy w celu poÅ‚Ä…czenia części wypowiedzi dowodzi zastosowania przez poetÄ™ skÅ‚adni polisyndetycznej.
BadajÄ…c jÄ™zyk Urszulki, nie można jednak stwierdzić, iż zasób jej sÅ‚ownictwa wskazywaÅ‚by na zaledwie kilkuletnie dziecko. WrÄ™cz przeciwnie – padajÄ…ce z jej ust wyrażenia „kubek w kubek”, „z bożej Å‚aski”, „omiatam podÅ‚ogÄ™”, „zrywam siÄ™ i biegnÄ™” dowodzÄ… ogromnej inteligencji i dojrzaÅ‚oÅ›ci córki Kochanowskiego. Zabieg ten pogÅ‚Ä™bia rezygnacja ze stylizacji na jÄ™zyk dzieciÄ™cy i towarzyszÄ…cych temu spieszczeÅ„ czy zdrobnieÅ„.
„Oto sÄ… - sprzÄ™ty, a oto - donice.
Tylko patrzeć, jak przyjdÄ… stÄ™sknieni rodzice!”.
Analizując budowę utworu, na pierwszy plan wychodzi jego dwudzielność. Od wersu pierwszego do osiemnastego mamy do czynienia z częścią retrospektywną, w której Urszulka relacjonuje przebieg swojego spotkania z Bogiem. Druga część zaczyna się od wersu dziewiętnastego i trwa do końca tekstu. Ze względu na zastosowany czas jest to fragment dotyczący teraźniejszego pobytu dziewczynki w Niebie i jej oczekiwania na przybycie rodziców.
Choć poeta zrezygnował z wyposażenia Urszulki w słownictwo charakterystyczne dla małego dziecka, to w warstwie leksykalnej widać dowody na sięgniecie po renesansowe archaizmy, uwiarygodniające przekaz córki Kochanowskiego:
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies