JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Pod pozorem opisu zwyczajnej przejażdżki tramwajem w majowe popoÅ‚udnie utożsamiany z autorem, pierwszoosobowy podmiot liryczny dzieli siÄ™ z czytelnikami (zwÅ‚aszcza z tytuÅ‚owymi „krytykami”) swoimi przemyÅ›leniami na temat idei i misji sztuki rozumianej nie tylko w aspekcie poezji, lecz także wszelkich jej artystycznych przejawów.
Obecność programu poetyckiego, postulowanego przez całą grupę Skamander jest widoczna dopiero po dokładnym prześledzeniu sposobu przedstawienia sytuacji lirycznej oraz odczytania jej jako metaforę.
Beztroska jazda tramwajem w słoneczny, bezchmurny dzień i czynione z tej okazji spostrzeżenia ukazują cechy charakteru podmiotu lirycznego. Jego spontaniczność i ekstatyczność, ogromny entuzjazm oraz filozofię afirmacji życia oddaje już początek liryku, naszpikowany podkreślającymi jego stan wykrzyknieniami:
„A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroÅ› mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrÄ™tach!”.
Podmiot nie reprezentuje powielanego w polskiej literaturze modelu jednostki zakochanej w wiejskim stylu życia. Przeciwnie – Å›wiadomość nieograniczonych możliwoÅ›ci metropolii sprawia, iż ekstaza „przeszywa na wskroÅ›”, a adrenalina skacze na samÄ… tylko myÅ›l o oferowanych w każdej oglÄ…danej z tramwaju uliczce rozrywkach..
Całą ta afirmacja miasta nie oznacza, że podmiot jest zaślepiony budowlami i zapachem benzyny, unoszącej się w powietrzu. Potrafi skupić się zarówno na sile i różnorodności metropolii, jak i roztkliwić się nad urodą tonących pod majowym słońcem drzew i ławek w parku. Wszechobecne przejawy budzącej do życia przyrodę wiosny wypełniając jego serce miłością do kwiatów i wypuszczających pierwsze pąki drzew:
„A drzewa w porywie natchnienia
SzalejÄ… wiosennÄ… woniÄ…,
Z radoÅ›ci pÄ™ka pÄ…kowie (…)”.
DziÄ™ki umiejÄ™tnoÅ›ci wyostrzenia wszystkich zmysłów i wsÅ‚uchania siÄ™ w otaczajÄ…cych go Å›wiat, podmiot liryczny potrafi dostrzec niezdefiniowane do tej pory barwy, wyczuć przenikajÄ…ce siÄ™ zapachy miasta i wiosny czy spostrzec pozornie nic nieznaczÄ…ce gesty nieznajomych, dajÄ…ce mu znaki na temat ich charakterów i osobowoÅ›ci. Tuwim stworzyÅ‚ postać, która „czyta” w otaczajÄ…cych go rzeczach niczym w encyklopedii.
Ostre zakręty pojazdu wywołując w podmiocie radość przynależną raczej dziecku podczas zabawy w wesołym miasteczku, a nie dojrzałemu mężczyźnie. Możliwość jazdy na przedzie pojazdu, rozszerzająca jego perspektywę podróżnika, sprawia mu nieopisaną uciechę: Do krytyków - interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaPod pozorem opisu zwyczajnej przejażdżki tramwajem w majowe popoÅ‚udnie utożsamiany z autorem, pierwszoosobowy podmiot liryczny dzieli siÄ™ z czytelnikami (zwÅ‚aszcza z tytuÅ‚owymi „krytykami”) swoimi przemyÅ›leniami na temat idei i misji sztuki rozumianej nie tylko w aspekcie poezji, lecz także wszelkich jej artystycznych przejawów.
Obecność programu poetyckiego, postulowanego przez całą grupę Skamander jest widoczna dopiero po dokładnym prześledzeniu sposobu przedstawienia sytuacji lirycznej oraz odczytania jej jako metaforę.
Beztroska jazda tramwajem w słoneczny, bezchmurny dzień i czynione z tej okazji spostrzeżenia ukazują cechy charakteru podmiotu lirycznego. Jego spontaniczność i ekstatyczność, ogromny entuzjazm oraz filozofię afirmacji życia oddaje już początek liryku, naszpikowany podkreślającymi jego stan wykrzyknieniami:
„A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroÅ› mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrÄ™tach!”.
Podmiot nie reprezentuje powielanego w polskiej literaturze modelu jednostki zakochanej w wiejskim stylu życia. Przeciwnie – Å›wiadomość nieograniczonych możliwoÅ›ci metropolii sprawia, iż ekstaza „przeszywa na wskroÅ›”, a adrenalina skacze na samÄ… tylko myÅ›l o oferowanych w każdej oglÄ…danej z tramwaju uliczce rozrywkach..
Całą ta afirmacja miasta nie oznacza, że podmiot jest zaślepiony budowlami i zapachem benzyny, unoszącej się w powietrzu. Potrafi skupić się zarówno na sile i różnorodności metropolii, jak i roztkliwić się nad urodą tonących pod majowym słońcem drzew i ławek w parku. Wszechobecne przejawy budzącej do życia przyrodę wiosny wypełniając jego serce miłością do kwiatów i wypuszczających pierwsze pąki drzew:
„A drzewa w porywie natchnienia
SzalejÄ… wiosennÄ… woniÄ…,
Z radoÅ›ci pÄ™ka pÄ…kowie (…)”.
DziÄ™ki umiejÄ™tnoÅ›ci wyostrzenia wszystkich zmysłów i wsÅ‚uchania siÄ™ w otaczajÄ…cych go Å›wiat, podmiot liryczny potrafi dostrzec niezdefiniowane do tej pory barwy, wyczuć przenikajÄ…ce siÄ™ zapachy miasta i wiosny czy spostrzec pozornie nic nieznaczÄ…ce gesty nieznajomych, dajÄ…ce mu znaki na temat ich charakterów i osobowoÅ›ci. Tuwim stworzyÅ‚ postać, która „czyta” w otaczajÄ…cych go rzeczach niczym w encyklopedii.
„WesoÅ‚o w czubie i w piÄ™tach”.
Wiersz jest zapisem poglÄ…dów Tuwima na życie i sztukÄ™. Banalna podróż tramwajem staje siÄ™ zaczÄ…tkiem filozoficznej refleksji na temat kondycji współczesnego mu czÅ‚owieka i pretekstem, by ukazać panaceum na trapiÄ…ce go bolÄ…czki i niekoÅ„czÄ…ce siÄ™ rozterki zwiÄ…zane z odnalezieniem siÄ™ w Polsce po odzyskaniu niepodlegÅ‚oÅ›ci – skupienie siÄ™ na codziennych sprawach i dążenie do czerpania radoÅ›ci z danego nam jeden raz życia. Nie bez przyczyny poeta zostaÅ‚ okrzykniÄ™ty po tym liryku „filozofem mÅ‚odoÅ›ci”.
Ludwik Fryde w miażdżącym pamflecie „KlÄ™ska Juliana Tuwima” twierdziÅ‚: „OdrÄ™bność Tuwima polega (…) na tym, że to, co zazwyczaj jest w liryce czynnikiem pobocznym, dodatkowym albo też wstÄ™pnym, tutaj staje siÄ™ sprawÄ… głównÄ…, meritum, jedynym sensem artystycznym. Ani myÅ›l, ani obraz poetycki, ani wzruszenie o konkretnej treÅ›ci nie wysuwa siÄ™ jako czynnik dominujÄ…cy lub choćby samoistny, wszystko rozpÅ‚ywa siÄ™ i Å›ciÄ…ga w jeden dreszcz biologiczny, w odruch energii o nieokreÅ›lonym celu i przeznaczeniu. Dynamizm bijÄ…cy z wierszy Tuwima pozbawiony jest treÅ›ci i kierunku. I to stanowi cechÄ™, która je wyodrÄ™bnia” (Andrzej Gronczewski, „Obroty Rzeczy czarnoleskiej – Julian Tuwim”, [w:] „Poeci dwudziestolecia miÄ™dzywojennego. Sylwetki 2”, pod red. Ireny Maciejewskiej, Warszawa 1982, s. 360).
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies