JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
„CieÅ„ dziewczyny jaÅ›niaÅ‚ oczu w dal rozbÅ‚ystkÄ…,
A jej usta i piersi, i ramiona, i sny jej
ByÅ‚y takie, żeby wÅ‚aÅ›nie kochać wszystko...”
Niespodziewane pojawienie się dziewczyny w wymyślonym przez niego ogrodzie uświadamia Błyszczyńskiemu, że nie może przewidzieć wszystkiego, co go spotka. Na nic zdadzą się planowania i przewidywania, gdy chodzi o nasze pełne tajemnic i zawirowań życie.
Poparciem tego stwierdzania o niepewności ludzkiego losu są ostatnie wersy liryku, gdy tajemnicza dziewczyna znika:
„Nie umarÅ‚a, lecz umarÅ‚o jej odbicie w jezior wodzie.
Już się kończył zaświat... Ustał cud dziewczyński...
O, wieczności, wieczności, i ty byłaś w ogrodzie!
I byÅ‚ blady, bardzo blady pan BÅ‚yszczyÅ„ski”.
Obok interpretacji filozoficznej, traktujÄ…cej o zmiennoÅ›ci i braku możliwoÅ›ci zaplanowanie ludzkiego życia, „Pan BÅ‚yszczyÅ„ski” może być także interpretowany w kontekÅ›cie poezji i niezbÄ™dnego do jej tworzenia natchnienia. DefiniujÄ…c ogród jako poezjÄ™, proces jego budowy jako prace nad tekstem, a tytuÅ‚owego bohatera jako poetÄ™, eterycznÄ… zjawÄ™, przybierajÄ…cÄ… postać piÄ™knej i tajemniczej dziewczyny trzeba nazwać wyczekiwanym przez twórców i wychwalanym już od starożytnoÅ›ci natchnienie. TezÄ™ tÄ… popiera dedykacja liryku, poÅ›wiÄ™conego Kazimierzowi WierzyÅ„skiemu, a dokÅ‚adniej:
„Jego żywotnym zmaganiom siÄ™
z upiorami współczesności i zdobywczym
przeobrażeniom twórczym”.
Problemy z odnalezieniem natchnienia, z właściwym odczytaniem kierunku, w którym miał zostać napisany wiersz towarzyszyły także Leśmianowi. W tym kontekście możemy utożsamić go z Błyszczyńskim, który, mimo iż nie mógł zrozumieć mowy i natury przepięknej zjawy, to jednak jego serce przepełnione było należytym jej szacunkiem i świadomością, że oto zjawił się ktoś długo wyczekiwany:
„DotÄ…d stóp twych Å›ladu nie stwierdziÅ‚y kwiaty-
Podczas twego niebytu zakochałem się w tobie,
Naraziłem mroczne ciało na zaświaty!.
(…)
I jak dążyć do ciebie - do niebyłej dziewczyny -
Ty-mgÅ‚o moja, usta drogie, zÅ‚ota piano!”
Tak samo jak Błyszczyński nie zdążył odczytać intencji dziewczyny, która nagle zniknęła, tak i Leśmian nie zawsze potrafił przełożyć idee niesione mu przez natchnienie i zapisać je słowami, dlatego tak wiele utworów poświęcił właśnie pracy twórczej poety. Pan Błyszczyński - interpretacja
Autor: Karolina Marlêga„CieÅ„ dziewczyny jaÅ›niaÅ‚ oczu w dal rozbÅ‚ystkÄ…,
A jej usta i piersi, i ramiona, i sny jej
ByÅ‚y takie, żeby wÅ‚aÅ›nie kochać wszystko...”
Niespodziewane pojawienie się dziewczyny w wymyślonym przez niego ogrodzie uświadamia Błyszczyńskiemu, że nie może przewidzieć wszystkiego, co go spotka. Na nic zdadzą się planowania i przewidywania, gdy chodzi o nasze pełne tajemnic i zawirowań życie.
Poparciem tego stwierdzania o niepewności ludzkiego losu są ostatnie wersy liryku, gdy tajemnicza dziewczyna znika:
„Nie umarÅ‚a, lecz umarÅ‚o jej odbicie w jezior wodzie.
Już się kończył zaświat... Ustał cud dziewczyński...
O, wieczności, wieczności, i ty byłaś w ogrodzie!
I byÅ‚ blady, bardzo blady pan BÅ‚yszczyÅ„ski”.
Obok interpretacji filozoficznej, traktujÄ…cej o zmiennoÅ›ci i braku możliwoÅ›ci zaplanowanie ludzkiego życia, „Pan BÅ‚yszczyÅ„ski” może być także interpretowany w kontekÅ›cie poezji i niezbÄ™dnego do jej tworzenia natchnienia. DefiniujÄ…c ogród jako poezjÄ™, proces jego budowy jako prace nad tekstem, a tytuÅ‚owego bohatera jako poetÄ™, eterycznÄ… zjawÄ™, przybierajÄ…cÄ… postać piÄ™knej i tajemniczej dziewczyny trzeba nazwać wyczekiwanym przez twórców i wychwalanym już od starożytnoÅ›ci natchnienie. TezÄ™ tÄ… popiera dedykacja liryku, poÅ›wiÄ™conego Kazimierzowi WierzyÅ„skiemu, a dokÅ‚adniej:
„Jego żywotnym zmaganiom siÄ™
z upiorami współczesności i zdobywczym
przeobrażeniom twórczym”.
Problemy z odnalezieniem natchnienia, z właściwym odczytaniem kierunku, w którym miał zostać napisany wiersz towarzyszyły także Leśmianowi. W tym kontekście możemy utożsamić go z Błyszczyńskim, który, mimo iż nie mógł zrozumieć mowy i natury przepięknej zjawy, to jednak jego serce przepełnione było należytym jej szacunkiem i świadomością, że oto zjawił się ktoś długo wyczekiwany:
„DotÄ…d stóp twych Å›ladu nie stwierdziÅ‚y kwiaty-
Podczas twego niebytu zakochałem się w tobie,
Naraziłem mroczne ciało na zaświaty!.
(…)
I jak dążyć do ciebie - do niebyłej dziewczyny -
Ty-mgÅ‚o moja, usta drogie, zÅ‚ota piano!”
„WÅ›ród „wklÄ™tych w korowód istnienia” postaci zaludniajÄ…cych poetyckie Å›wiaty LeÅ›miana szczególnÄ… uwagÄ™ przykuwa stwór nazywany „poetÄ…” lub „Å›piewakiem”. Jego sposób bycia, najistotniejsze dziaÅ‚ania plasujÄ… go, jak wiele innych „żywiÄ…t”, w krÄ™gu zagadnieÅ„ egzystencjalnych. Wystarczy przypomnieć kilka okreÅ›leÅ„ przyznanych poecie „niepoprawny istnieniowiec”, „obÅ‚Ä™dny nieistniejÄ…cych zdarzeÅ„ wspominacz”. Celem, do którego zostaÅ‚ powoÅ‚any, jest poznawanie i odtwarzanie prawdy o bycie. Ale zaraz dodajmy, poznawanie i odtwarzanie rozumiane niebanalnie – poznawanie jest tworzeniem nowych faktów. IstotÄ… LeÅ›mianowskiego Å›wiata bez istoty sÄ… wieczne wymiany i przemiany, a wiÄ™c poeta musi mówić prawdÄ™ uczestniczÄ…c w procesie metamorfozy. Åšpiewak LeÅ›mianowski wie, że „treść, gdy w rytm siÄ™ stacza, / Póty w nim siÄ™ koÅ‚ysze, aż siÄ™ przeinacza”, a wiÄ™c jego program literacki jest identyczny z programem autora, obaj dążą do tego, aby spokrewnić sÅ‚owo „z pozasÅ‚ownym trwaniem”. Panowanie nad sÅ‚owem nie należy w Å›wiecie tej poezji do zajęć Å‚atwych, bo dynamiczny strumieÅ„ wyzwolonego istnienia obejmuje również zjawiska jÄ™zykowe, nie powinno wiÄ™c zaskakiwać nas, że „sÅ‚owa siÄ™ po niebie włóczÄ… i Å‚ajdaczÄ…”. Ale w gruncie rzeczy niewiele zależy od decyzji i możliwoÅ›ci Å›piewaka. W koncepcji LeÅ›miana jest on raczej instrumentem skupiajÄ…cym muzykÄ™ rzeczywistoÅ›ci, bo „PieÅ›niÄ… jest życie i pieÅ›niÄ… jest wieczność”, a „ruchy” istnienia wÅ‚aÅ›nie „w Å›piewie przechodzÄ… do słów.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies