JesteÅ› w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Jej obecność nie jest fizyczna, tylko podÅ›wiadoma. To sÅ‚uchacze, zdajÄ…c sobie sprawy z uczestniczeniu w koncercie nieboszczyka, z chwilÄ… nagÅ‚ego zgrzytu igÅ‚y i zatrzymania pÅ‚yty uÅ›wiadamiajÄ… sobie, że jej bohater nie żyje, a caÅ‚y dźwiÄ™kowy spektakl – choćby nie wiadomo jak harmonijny, aksamitny i czysty - byÅ‚ jedynie zÅ‚udzeniem jego fizycznej obecnoÅ›ci.
Symbolem życia Å›piewaka jest w tym fragmencie pÅ‚yta, Å›mierci – nagÅ‚e zatrzymanie siÄ™ podążajÄ…cej po niej igÅ‚y adaptera. Różnica miÄ™dzy nimi polega na tym, iż Caruso może być przywracany ludziom w swoim Å›piewie wiele razy, aż do awarii adaptera, zaÅ› radość wynikajÄ…ca z jego fizycznej obecnoÅ›ci dana im byÅ‚a zaledwie jeden nieodwracalny raz.
Drugi fragment cyklu, także złożony z dwóch czterowersowych zwrotek, dotyczy dramatycznego apelu Caruso o wypuszczenie go z mechanizmu adaptera:
„Wypuśćcie mnie, czy sÅ‚yszycie
z tego metalu i drzewa!
Zwróćcie mi życie,
albo nie każcie mi Å›piewać!”.
Pierwszoosobowy podmiot liryczny, bÄ™dÄ…cy dowodem bezpoÅ›redniej liryki wyznania, bÅ‚aga adresatów jego Å›piewu o zwrócenie mu życia lub – jeÅ›li ten warunek nie bÄ™dzie speÅ‚niony – o wyÅ‚Ä…czenie urzÄ…dzenia, gdyż ciÄ…gÅ‚e nastawianie pÅ‚yty z jego koncertem jest dla niego bolesnym wspomnieniem dawnego życia. Ta apostrofa do przysÅ‚uchujÄ…cej siÄ™ dźwiÄ™kom zbiorowoÅ›ci peÅ‚na jest gwaÅ‚townych emocji, czego dowodem sÄ… kilkukrotnie użyte rozkazy oraz wykrzykniki, np.: „Wypuśćcie mnie (…)z tego metalu i drzewa!”.
Podmiot liryczny, „zaklÄ™ty” i „uwiÄ™ziony” „w dysku i sztyfcie”, czyli pÅ‚ycie gramofonowej, w drugiej części fragmentu – nie mogÄ…c doczekać siÄ™ „ożywienia”, stawia sÅ‚uchaczom jeden warunek. JeÅ›li nie mogÄ… wyÅ‚Ä…czyć jego Å›piewu lub sprawić, by do nich wróciÅ‚ w swojej fizycznej postaci, to niech przynajmniej przestraszÄ… siÄ™ i zacznÄ… krzyczeć:
„to siÄ™ chociaż przestraszcie, jak na widok ducha,
to krzyczcie, to siÄ™ choć dziwcie!”.
PeÅ‚ne rozmarzenia spojrzenia i westchnienia wywoÅ‚ane swoim Å›piewem zawieszony miÄ™dzy życiem a Å›mierciÄ… Caruso traktuje jak policzek. TowarzyszÄ…ce każdemu artyÅ›cie podczas tworzenia pragnienie nieÅ›miertelnoÅ›ci zostaÅ‚o zrealizowane, lecz nagrywajÄ…c swój Å›piew na pÅ‚ytÄ™ prócz tego zapewniÅ‚ sobie wiecznÄ… tuÅ‚aczkÄ™ miÄ™dzy ziemiÄ… a Niebem. Ilekroć chce odejść na zawsze, za każdym razem ktoÅ› wÅ‚Ä…cza pÅ‚ytÄ™ z jego Å›piewem i sprowadza go „na ziemiÄ™”. Ludzie nie okazujÄ… już mu takiego szacunku i podziwu, jak kiedyÅ›. Z biegiem lat odtwarzajÄ… jego muzykÄ™ nie dla walorów artystycznych, lecz w wyniku mody na tenora zmarÅ‚ego wskutek wywoÅ‚anego na scenie krwotoku. Pragnienie wywoÅ‚ywania strachu i przerażenia wynika zatem nie ze zÅ‚ego serca, lecz desperacji. PÅ‚yty Carusa - analiza i interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaJej obecność nie jest fizyczna, tylko podÅ›wiadoma. To sÅ‚uchacze, zdajÄ…c sobie sprawy z uczestniczeniu w koncercie nieboszczyka, z chwilÄ… nagÅ‚ego zgrzytu igÅ‚y i zatrzymania pÅ‚yty uÅ›wiadamiajÄ… sobie, że jej bohater nie żyje, a caÅ‚y dźwiÄ™kowy spektakl – choćby nie wiadomo jak harmonijny, aksamitny i czysty - byÅ‚ jedynie zÅ‚udzeniem jego fizycznej obecnoÅ›ci.
Symbolem życia Å›piewaka jest w tym fragmencie pÅ‚yta, Å›mierci – nagÅ‚e zatrzymanie siÄ™ podążajÄ…cej po niej igÅ‚y adaptera. Różnica miÄ™dzy nimi polega na tym, iż Caruso może być przywracany ludziom w swoim Å›piewie wiele razy, aż do awarii adaptera, zaÅ› radość wynikajÄ…ca z jego fizycznej obecnoÅ›ci dana im byÅ‚a zaledwie jeden nieodwracalny raz.
Drugi fragment cyklu, także złożony z dwóch czterowersowych zwrotek, dotyczy dramatycznego apelu Caruso o wypuszczenie go z mechanizmu adaptera:
„Wypuśćcie mnie, czy sÅ‚yszycie
z tego metalu i drzewa!
Zwróćcie mi życie,
albo nie każcie mi Å›piewać!”.
Pierwszoosobowy podmiot liryczny, bÄ™dÄ…cy dowodem bezpoÅ›redniej liryki wyznania, bÅ‚aga adresatów jego Å›piewu o zwrócenie mu życia lub – jeÅ›li ten warunek nie bÄ™dzie speÅ‚niony – o wyÅ‚Ä…czenie urzÄ…dzenia, gdyż ciÄ…gÅ‚e nastawianie pÅ‚yty z jego koncertem jest dla niego bolesnym wspomnieniem dawnego życia. Ta apostrofa do przysÅ‚uchujÄ…cej siÄ™ dźwiÄ™kom zbiorowoÅ›ci peÅ‚na jest gwaÅ‚townych emocji, czego dowodem sÄ… kilkukrotnie użyte rozkazy oraz wykrzykniki, np.: „Wypuśćcie mnie (…)z tego metalu i drzewa!”.
Podmiot liryczny, „zaklÄ™ty” i „uwiÄ™ziony” „w dysku i sztyfcie”, czyli pÅ‚ycie gramofonowej, w drugiej części fragmentu – nie mogÄ…c doczekać siÄ™ „ożywienia”, stawia sÅ‚uchaczom jeden warunek. JeÅ›li nie mogÄ… wyÅ‚Ä…czyć jego Å›piewu lub sprawić, by do nich wróciÅ‚ w swojej fizycznej postaci, to niech przynajmniej przestraszÄ… siÄ™ i zacznÄ… krzyczeć:
„to siÄ™ chociaż przestraszcie, jak na widok ducha,
to krzyczcie, to siÄ™ choć dziwcie!”.
Trzeci fragment cyklu – podobnie jak dwa poprzednie zÅ‚ożony z dwóch strof – także oddaje myÅ›li podmiotu lirycznego, odsÅ‚aniajÄ…c kolejnÄ… stronÄ™ jego cierpiÄ…cej twarzy.
Pawlikowska-Jasnorzewska w pierwszym wersie przywoÅ‚uje tytuÅ‚ wykonywanej przez Carusa piosenki skomponowanej przez WÅ‚ocha Emanuela Nutilego. „Mamma mia che vo`sape”, czyli „O matko, co chcesz wiedzieć” wydobywa siÄ™ zza „milczenia grobu” namiÄ™tnym Å›piewem zmarÅ‚ego tenora. Piosenka „kapie” z nagrobnej pÅ‚yty niczym krew z czÅ‚owieka, z którego wÅ‚aÅ›nie uchodzi życie, podczas gdy podmiot owija siÄ™ mgÅ‚Ä… – symbolem zapomnienia, jest Å›wiadomy swego poÅ‚ożenia: muzyka nie zapewni mu zbawienia, a on znaczy mniej, niż „mucha, co żyje i bzyka”.
Widać, jak obecna w dwóch poprzednich częściach rozpacz i bunt podmiotu ustÄ…piÅ‚y miejsca rezygnacji i zgodzie na zaistniaÅ‚Ä… sytuacjÄ™. Caruso zdaje sobie sprawÄ™, że nie ma już wpÅ‚ywu na swój los, ponieważ jest martwy. Choć na swój sposób osiÄ…gnÄ…Å‚ upragnionÄ… nieÅ›miertelność – jego Å›piew zostaÅ‚ na zawsze utrwalony na pÅ‚ycie gramofonowej – to jednak okazaÅ‚a siÄ™ ona pustym odbieraniem jego dzieÅ‚ przez ludzi pragnÄ…cych być modnymi, a nie znajÄ…cych siÄ™ na muzyce czy poszukujÄ…cych w jego interpretacjach oper nowych Å›cieżek. PojawiajÄ…ce siÄ™ dwukrotnie w tej części sÅ‚owa „Mamma mia” stanowiÄ… pewnego rodzaju klamrÄ™ lub refren, nadajÄ…c utworowi cech melodii i dowodzÄ…c stanu ducha podmiotu, któremu nie pozostaÅ‚o nic innego, jak tylko pogodzić siÄ™ ze swoim losem i zaakceptować, iż nie można pokonać bariery Å›mierci i zyskać nieÅ›miertelność.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies