Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
Druga i trzecia strofa dotyczą dróg poszukiwania natchnienia i kierunków dających inspirację, a także skupiają się na istocie i roli poezji.
Podmiot lityczny jest zdania, iż podstawowym warunkiem wartościowej poezji jest jej zrozumienie przez odbiorcę. Gdy nić komunikacji między nadawcą a adresatem nie będzie zakłócona, wówczas możemy mówić o dobrze spełnionym obowiązku poety. Tylko tworzenie dla wszystkich, niezależnie od wieku, stanu posiadania majątku czy pochodzenia – zagwarantuje powstanie dzieł prawdziwych i spełniających wspomniany warunek komunikacji:
„Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał”.
Istotą poezji według Staffa nie powinno być zatem dążenie do zdziwienia odbiorcy czy wywołania u niego gęsiej skórki, lecz dbałość o zrozumienie i prawdę przekazu. Jako jeden z pierwszych w polskiej poezji, zdejmuje artystę z piedestału sztuki, stawia twórcę na równi z odbiorcą, czego dowodzi zwrot „bracie”.
Tylko spełnienie warunku czytelności i prostoty przekazu zagwarantuje poecie dotarcie do jak największej ilości odbiorców, o czym traktuje strofa trzecia:
„I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki”.
Wiersz ma być barwny i wielowymiarowy niczym muzyka: stworzony ze strun i wypełniony rytmem i dźwiękami, jednocześnie prosty i jasny jak spojrzenie w oczy czy podanie ręki. Takie warunki zapewnią już na starcie powodzenie dialogu między twórcą a odbiorcą tekstu, po który ten drugi ma sięgać w każdej wolnej chwili, nie ze strachem przed nieznanym i niezrozumiałym, lecz z uśmiechem zapowiadającym odkrycie nowych przestrzeni języka, tajemnic codzienności i nieznanych „kształtów chwil”. O stawianiu dobra czytelnika na równi z interesem poety mówi fragment artykułu Marty Wyki, która wiele miejsca poświeciła poetyckiej wykładni Staffa: „Stawiał on bowiem zawsze wartości personalne ponad historycznymi, za dobro najwyższe uznawał dobro jednostki, takiej jednostki, która przeżycie metafizyczne i egzystencjalne przeciwstawia historycznemu. Z tego też powodu Staff nie mógł zaakceptować poetyki codzienności w jej wersji „masowej”. Mógł z niej wydobywać na światło dzienne owych pojedynczych „prostych ludzi”, zachowując przy tym doświadczenie własne jako najważniejsze. Jeżeli więc jest u Staffa próba zrozumienia – wysoce humanistycznego – świata prostego człowieka, nie ma identyfikacji z tym światem”.
strona: 1 2
Partner serwisu:
kontakt | polityka cookies
Ars poetica - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaDruga i trzecia strofa dotyczą dróg poszukiwania natchnienia i kierunków dających inspirację, a także skupiają się na istocie i roli poezji.
Podmiot lityczny jest zdania, iż podstawowym warunkiem wartościowej poezji jest jej zrozumienie przez odbiorcę. Gdy nić komunikacji między nadawcą a adresatem nie będzie zakłócona, wówczas możemy mówić o dobrze spełnionym obowiązku poety. Tylko tworzenie dla wszystkich, niezależnie od wieku, stanu posiadania majątku czy pochodzenia – zagwarantuje powstanie dzieł prawdziwych i spełniających wspomniany warunek komunikacji:
„Łowię je spiesznie jak motyla,
Nie, abym świat dziwnością zdumiał,
Lecz by się kształtem stała chwila
I abyś, bracie, mnie zrozumiał”.
Istotą poezji według Staffa nie powinno być zatem dążenie do zdziwienia odbiorcy czy wywołania u niego gęsiej skórki, lecz dbałość o zrozumienie i prawdę przekazu. Jako jeden z pierwszych w polskiej poezji, zdejmuje artystę z piedestału sztuki, stawia twórcę na równi z odbiorcą, czego dowodzi zwrot „bracie”.
Tylko spełnienie warunku czytelności i prostoty przekazu zagwarantuje poecie dotarcie do jak największej ilości odbiorców, o czym traktuje strofa trzecia:
„I niech wiersz, co ze strun się toczy,
Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,
Tak jasny jak spojrzenie w oczy
I prosty jak podanie ręki”.
Wiersz ma być barwny i wielowymiarowy niczym muzyka: stworzony ze strun i wypełniony rytmem i dźwiękami, jednocześnie prosty i jasny jak spojrzenie w oczy czy podanie ręki. Takie warunki zapewnią już na starcie powodzenie dialogu między twórcą a odbiorcą tekstu, po który ten drugi ma sięgać w każdej wolnej chwili, nie ze strachem przed nieznanym i niezrozumiałym, lecz z uśmiechem zapowiadającym odkrycie nowych przestrzeni języka, tajemnic codzienności i nieznanych „kształtów chwil”. O stawianiu dobra czytelnika na równi z interesem poety mówi fragment artykułu Marty Wyki, która wiele miejsca poświeciła poetyckiej wykładni Staffa: „Stawiał on bowiem zawsze wartości personalne ponad historycznymi, za dobro najwyższe uznawał dobro jednostki, takiej jednostki, która przeżycie metafizyczne i egzystencjalne przeciwstawia historycznemu. Z tego też powodu Staff nie mógł zaakceptować poetyki codzienności w jej wersji „masowej”. Mógł z niej wydobywać na światło dzienne owych pojedynczych „prostych ludzi”, zachowując przy tym doświadczenie własne jako najważniejsze. Jeżeli więc jest u Staffa próba zrozumienia – wysoce humanistycznego – świata prostego człowieka, nie ma identyfikacji z tym światem”.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies