Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Dwudziestolecie miedzywojenne
„Żal” jest wizją wojny rozumianej jako koniec człowieka, cywilizacji, koniec świata. Słowa o zniżaniu się „wieczoru świata tego” są najlepszym dowodem na to katastroficzne przesłanie. Wzmianka o unoszącym się wszędzie zapachu krwi („nozdrza wietrzą czerwony udój”), towarzyszącym spotkaniu nieznajomych („zapytamy się wzajem ktoś zacz”) jest odniesieniem do marszu przywiezionych do obozu, którzy szli miarowym tempem do „łaźni”, w międzyczasie przedstawiając się spotykanym po drodze ludziom. Wizję takiego wstrząsającego ze względu na cel wędrówki chodu doskonale znamy z lektury autobiograficznego opowiadania Tadeusza Borowskiego „Ludzie, którzy szli”. Opisanie scen holocaustu, obozów koncentracyjnych czy dymu unoszącego się z krematoriów na wiele lat przed wybuchem wojny jest niezaprzeczalnym dowodem na wizjonerstwo Czechowicza:
„Jeśli Józefa Czechowicza uważa się za poetę międzywojennego katastrofizmu, tak charakterystycznego dla poezji lat 30., to wiersz Żal z jego ostatniego tomu nuta człowiecza jest tego katastrofizmu szczególnym świadectwem. Utrwalone w nim obrazy można bowiem rozumieć w sposób konkretny: nie jako ogólne i niejasne wyobrażenie jakiejś katastrofy (tak często działo się w twórczości Drugiej Awangardy), lecz jako wizjonersko wyrażone przeczucie wojny – mroczną intuicję, która miała się wkrótce spełnić. Spełniło się także niebawem zapisane w wierszu przeczucie własnej śmierci i jej konkretnych okoliczności. Józef Czechowicz zginął w zakładzie fryzjerskim podczas bombardowania Lublina we wrześniu 1939 roku” (T. Wójcik, „Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze”, Warszawa 2000, s. 96).
Podmiot liryczny ujawnia się bezpośrednio dopiero w piątek zwrotce przez czterokrotne wprowadzenie zaimka „ja” i użycie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej:
„rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
ja gdym z pługiem do bruzdy przywarł
ja przy foliałach jurysta
zakrztuszony wołaniem gaz
ja śpiąca pośród jaskrów
i dziecko w żywej pochodni
i bombą trafiony w stallach
i powieszony podpalacz
ja czarny krzyżyk na listach”
Wojna sprawi, że podmiot będzie „rozmnożony cudownie na wszystkich”, zarówno walczących, jak i umierających. Stanie się maszyną do zabijania. Na polu bitwy czy podczas nalotu nie będzie ważne, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Będzie „strzelał do siebie i marł wielokrotnie”, ponieważ – tak jak wcześniej wspominał – zostawi swą cząstkę w każdym zabitym: w człowieku zagazowywanym w komorze gazowej („ja przy foliałach jurysta / zakrztuszony wołaniem gaz”), w kobiecie umierającej pośród kwiatów („ja śpiąca pośród jaskrów”), w dziecku płonącym w krematoryjnym piecu („i dziecko w żywej pochodni”), w człowieku konającym w kościele („i bombą trafiony w stallach”), w powieszonym podpalaczu, w każdym, po którym pozostał czarny krzyżyk na listach zabitych, wywieszanych w każdym mieście i wsi. Żal - analiza i interpretacja
Autor: Karolina Marl�ga„Żal” jest wizją wojny rozumianej jako koniec człowieka, cywilizacji, koniec świata. Słowa o zniżaniu się „wieczoru świata tego” są najlepszym dowodem na to katastroficzne przesłanie. Wzmianka o unoszącym się wszędzie zapachu krwi („nozdrza wietrzą czerwony udój”), towarzyszącym spotkaniu nieznajomych („zapytamy się wzajem ktoś zacz”) jest odniesieniem do marszu przywiezionych do obozu, którzy szli miarowym tempem do „łaźni”, w międzyczasie przedstawiając się spotykanym po drodze ludziom. Wizję takiego wstrząsającego ze względu na cel wędrówki chodu doskonale znamy z lektury autobiograficznego opowiadania Tadeusza Borowskiego „Ludzie, którzy szli”. Opisanie scen holocaustu, obozów koncentracyjnych czy dymu unoszącego się z krematoriów na wiele lat przed wybuchem wojny jest niezaprzeczalnym dowodem na wizjonerstwo Czechowicza:
„Jeśli Józefa Czechowicza uważa się za poetę międzywojennego katastrofizmu, tak charakterystycznego dla poezji lat 30., to wiersz Żal z jego ostatniego tomu nuta człowiecza jest tego katastrofizmu szczególnym świadectwem. Utrwalone w nim obrazy można bowiem rozumieć w sposób konkretny: nie jako ogólne i niejasne wyobrażenie jakiejś katastrofy (tak często działo się w twórczości Drugiej Awangardy), lecz jako wizjonersko wyrażone przeczucie wojny – mroczną intuicję, która miała się wkrótce spełnić. Spełniło się także niebawem zapisane w wierszu przeczucie własnej śmierci i jej konkretnych okoliczności. Józef Czechowicz zginął w zakładzie fryzjerskim podczas bombardowania Lublina we wrześniu 1939 roku” (T. Wójcik, „Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze”, Warszawa 2000, s. 96).
Podmiot liryczny ujawnia się bezpośrednio dopiero w piątek zwrotce przez czterokrotne wprowadzenie zaimka „ja” i użycie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej:
„rozmnożony cudownie na wszystkich nas
będę strzelał do siebie i marł wielokrotnie
ja gdym z pługiem do bruzdy przywarł
ja przy foliałach jurysta
zakrztuszony wołaniem gaz
ja śpiąca pośród jaskrów
i dziecko w żywej pochodni
i bombą trafiony w stallach
i powieszony podpalacz
ja czarny krzyżyk na listach”
Podsumowanie nieodwracalnych konsekwencji wojny widać w ostatniej zwrotce liryku:
„o żniwa żniwa huku i blasków
czy zdąży kręta rzeka z braterskiej krwi odrdzdwiec
nim się kolumny stolic znów podźwigną nudę mną”
Możliwość wyciągnięcia lekcji z zagłady daje ogromną szansę na uniknięcie podobnych konfliktów w przyszłości. Nie będzie to jednak możliwe, jeśli ludzie nie zastanowią się nad przyczyną jej wybuchu. Niewykluczone, że historia zatoczy koło, przed czym przestrzegają symbolizujące samoloty wroga jaskółki oraz rozkazy „idźże idź dalej”, pojawiające się także na początku wiersza:
„nadleci wtedy jaskółek zamieć
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies