Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Wiersz Wisławy Szymborskiej „Sto pociech” jest swoistym portretem psychologicznym współczesnego człowieka. Poetka - jak zresztą zawsze w swoich wierszach – stworzyła niezapomniany obraz jednostki, która z racji swego człowieczeństwa uzurpuje sobie prawo do wszelkich sukcesów w sensie duchowym i materialnym. Postawione pytania – o pochodzenie i możliwości jednostki, o kryteria wyznaczania istoty człowieczeństwa czy wymiary egzystencji człowieka – okraszone są ironiczną nutą, podkreślającą nieprecyzyjność i niejednoznaczność odpowiedzi.
Podmiot liryczny snuje refleksje na temat kondycji człowieka XX wieku. Charakteryzuje jego poglądy, pragnienia i potrzeby tak, jakby przyglądał mu się z boku.
Pierwsza strofa informuje o pogoni jednostki za odwiecznymi determinantami: szczęściem, prawdą oraz wiecznością:
„Zachciało mu się szczęścia,
zachciało mu się prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!”.
Stanowią one oś jego istnienia. Kim jest ów tajemniczy „on”?
Odpowiedzi udziela kolejna strofa, która odsłania fizyczny i psychiczny stan człowieka. Można go podsumować zwrotem „prawie nikt”:
Ledwie rozróżnił sen od jawy,
ledwie domyślił się, że on to on,
ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem
krzesiwo i rakietę,
łatwy do utopienia w łyżce oceanu,
za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,
oczami tylko widzi,
uszami tylko słyszy,
rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,
rozumem gani rozum.
W kontekście pierwszych czterech linijek wersy dotyczące umiejętności i świadomości człowieka nie predestynują go do wygłaszania swoich pragnień. Szymborska z politowaniem wyjawia, że nie potrafi on trafnie postrzegać rzeczywistości, zdolność samookreślenia siebie nie została u niego na tyle rozwinięta, by mógł wygłaszać słowa o potrzebie „wieczności”. Niedawno „wystrugał ręką z płetwy rodem / krzesiwo i rakietę”, czyli odkrył ogień oraz nauczył się go używać, a już chce być nieśmiertelny. Jest „łatwy do utopienia w łyżce oceanu” – łatwowierny, ślamazarny, bezmyślny, a do tego brak mu zdolności przystosowania się do nieprzychylnego otoczenia, nie potrafi odnaleźć się wśród obcych, o czym świadczy wers „za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć”. Oczy służą mu jedynie do widzenia, a uszy – do słyszenia. Człowiek jest jeszcze za mało świadomy swoich zmysłów, by patrzeć, a nie jedynie „widzieć” oraz by słuchać, a nie „słyszeć”. Prócz tego zdolności krasomówcze nie mogą stawiać go na równi z mistrzami retoryki, ponieważ „rekordem jego mowy jest tryb warunkowy”, a „rozumem gani rozum”. Mimo takich niedostatków umysłu oraz praktycznych umiejętności, niedoskonałemu człowiekowi „wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt”. Następna zwrotka przybliża odbiorcy prawdziwe relacje człowieka z otoczeniem, nie skupiając się na jego pragnieniach, lecz na stanie rzeczywistym, a wszystko to zostało ukazane w szerszym, kosmicznym kontekście. Jednostka istnieje „chyba jest”, „naprawdę się wydarzyła / pod jedną z gwiazd prowincjonalnych” – świadectwem istnienia człowieka jest jego fizyczna obecność, pokreślona przez przymiotniki „żywotny” i „wcale ruchliwy”. Określenie „marny wyrodek kryształu” najpełniej charakteryzuje jego kondycję we współczesnym świecie oraz społeczny wymiar jego istnienia. Wskutek trudnych lat dorastania „w koniecznościach stada” pozostaje nieustannie „dość poważnie zdziwiony” oraz „nieźle już poszczególny”.
Ostatnia strofa skupia uwagę na najważniejszej cesze współczesnego człowieka – „zawziętości”:
strona: 1 2
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
Sto pociech - interpretacja
Wiersz Wisławy Szymborskiej „Sto pociech” jest swoistym portretem psychologicznym współczesnego człowieka. Poetka - jak zresztą zawsze w swoich wierszach – stworzyła niezapomniany obraz jednostki, która z racji swego człowieczeństwa uzurpuje sobie prawo do wszelkich sukcesów w sensie duchowym i materialnym. Postawione pytania – o pochodzenie i możliwości jednostki, o kryteria wyznaczania istoty człowieczeństwa czy wymiary egzystencji człowieka – okraszone są ironiczną nutą, podkreślającą nieprecyzyjność i niejednoznaczność odpowiedzi.
Podmiot liryczny snuje refleksje na temat kondycji człowieka XX wieku. Charakteryzuje jego poglądy, pragnienia i potrzeby tak, jakby przyglądał mu się z boku.
Pierwsza strofa informuje o pogoni jednostki za odwiecznymi determinantami: szczęściem, prawdą oraz wiecznością:
„Zachciało mu się szczęścia,
zachciało mu się prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!”.
Stanowią one oś jego istnienia. Kim jest ów tajemniczy „on”?
Odpowiedzi udziela kolejna strofa, która odsłania fizyczny i psychiczny stan człowieka. Można go podsumować zwrotem „prawie nikt”:
Ledwie rozróżnił sen od jawy,
ledwie domyślił się, że on to on,
ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem
krzesiwo i rakietę,
łatwy do utopienia w łyżce oceanu,
za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,
oczami tylko widzi,
uszami tylko słyszy,
rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,
rozumem gani rozum.
W kontekście pierwszych czterech linijek wersy dotyczące umiejętności i świadomości człowieka nie predestynują go do wygłaszania swoich pragnień. Szymborska z politowaniem wyjawia, że nie potrafi on trafnie postrzegać rzeczywistości, zdolność samookreślenia siebie nie została u niego na tyle rozwinięta, by mógł wygłaszać słowa o potrzebie „wieczności”. Niedawno „wystrugał ręką z płetwy rodem / krzesiwo i rakietę”, czyli odkrył ogień oraz nauczył się go używać, a już chce być nieśmiertelny. Jest „łatwy do utopienia w łyżce oceanu” – łatwowierny, ślamazarny, bezmyślny, a do tego brak mu zdolności przystosowania się do nieprzychylnego otoczenia, nie potrafi odnaleźć się wśród obcych, o czym świadczy wers „za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć”. Oczy służą mu jedynie do widzenia, a uszy – do słyszenia. Człowiek jest jeszcze za mało świadomy swoich zmysłów, by patrzeć, a nie jedynie „widzieć” oraz by słuchać, a nie „słyszeć”. Prócz tego zdolności krasomówcze nie mogą stawiać go na równi z mistrzami retoryki, ponieważ „rekordem jego mowy jest tryb warunkowy”, a „rozumem gani rozum”. Mimo takich niedostatków umysłu oraz praktycznych umiejętności, niedoskonałemu człowiekowi „wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt”. Następna zwrotka przybliża odbiorcy prawdziwe relacje człowieka z otoczeniem, nie skupiając się na jego pragnieniach, lecz na stanie rzeczywistym, a wszystko to zostało ukazane w szerszym, kosmicznym kontekście. Jednostka istnieje „chyba jest”, „naprawdę się wydarzyła / pod jedną z gwiazd prowincjonalnych” – świadectwem istnienia człowieka jest jego fizyczna obecność, pokreślona przez przymiotniki „żywotny” i „wcale ruchliwy”. Określenie „marny wyrodek kryształu” najpełniej charakteryzuje jego kondycję we współczesnym świecie oraz społeczny wymiar jego istnienia. Wskutek trudnych lat dorastania „w koniecznościach stada” pozostaje nieustannie „dość poważnie zdziwiony” oraz „nieźle już poszczególny”.
Ostatnia strofa skupia uwagę na najważniejszej cesze współczesnego człowieka – „zawziętości”:
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies