Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Głównym tematem utworu jest sprzeciw bohatera oraz jego towarzyszy wobec systemu stalinowskiego. Pierwszoosobowy podmiot liryczny wspomina o wydarzeniach z przeszłości, gdy nie zgodził się na przyłączenie do propagatorów wrogiej ideologii:
„To wcale nie wymagało wielkiego charakteru”.
Jego oraz jego towarzyszy cechowały niegdyś „odmowa niezgoda i upór”. Mieli „odrobinę koniecznej odwagi”, lecz to, czego dokonali zależało „w gruncie rzeczy” od… smaku:
„Tak smaku
w którym są włókna duszy i cząstki sumienia”.
Ta metafora obrazuje, jak wielki wpływ na pomiot liryczny i ludzi z jego pokolenia miała estetyka. Zamiłowanie do piękna i poszukiwanie harmonijnej sztuki uratowało ich przed wchłonięciem przez system totalitarny.
Kilka wersów dalej podmiot snuje refleksje na temat zabiegów, jakimi mogliby się posłużyć główni ideolodzy w celu ściągnięcia ich na swoją stronę. Zastanawia się, co by się stało, gdyby „kuszono” ich „lepiej i piękniej”:
„słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha”.
Po wprowadzeniu tego motywu biblijnego kuszenia zaraz jednak dodaje, że:
„piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach”.
Wersy te uplastyczniają działania zbrodniczego systemu w komunistycznej Polsce, opanowanej przez „samogonnego Mefisto w leninowskiej kurtce”, czyli zło pod dowództwem Lenina. Ludzi zniewalano fizycznie i psychicznie („piekło”), zatajano zło wyrządzone przez „morderców” ukrywających się w „pałacu sprawiedliwości”, czyli „mokrym dole”, „zaułku” oraz „baraku”, poświęcano wiele czasu na prześciganiu się w tworzeniu większych kłamstwa. Stalinowska retoryka, czyli umiejętność dobrego i rzetelnego przekonywania słuchaczy, była:
„Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dystynkcji w rozumowaniuPotęga smaku - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaGłównym tematem utworu jest sprzeciw bohatera oraz jego towarzyszy wobec systemu stalinowskiego. Pierwszoosobowy podmiot liryczny wspomina o wydarzeniach z przeszłości, gdy nie zgodził się na przyłączenie do propagatorów wrogiej ideologii:
„To wcale nie wymagało wielkiego charakteru”.
Jego oraz jego towarzyszy cechowały niegdyś „odmowa niezgoda i upór”. Mieli „odrobinę koniecznej odwagi”, lecz to, czego dokonali zależało „w gruncie rzeczy” od… smaku:
„Tak smaku
w którym są włókna duszy i cząstki sumienia”.
Ta metafora obrazuje, jak wielki wpływ na pomiot liryczny i ludzi z jego pokolenia miała estetyka. Zamiłowanie do piękna i poszukiwanie harmonijnej sztuki uratowało ich przed wchłonięciem przez system totalitarny.
Kilka wersów dalej podmiot snuje refleksje na temat zabiegów, jakimi mogliby się posłużyć główni ideolodzy w celu ściągnięcia ich na swoją stronę. Zastanawia się, co by się stało, gdyby „kuszono” ich „lepiej i piękniej”:
„słano kobiety różowe płaskie jak opłatek
lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha”.
Po wprowadzeniu tego motywu biblijnego kuszenia zaraz jednak dodaje, że:
„piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach”.
Wersy te uplastyczniają działania zbrodniczego systemu w komunistycznej Polsce, opanowanej przez „samogonnego Mefisto w leninowskiej kurtce”, czyli zło pod dowództwem Lenina. Ludzi zniewalano fizycznie i psychicznie („piekło”), zatajano zło wyrządzone przez „morderców” ukrywających się w „pałacu sprawiedliwości”, czyli „mokrym dole”, „zaułku” oraz „baraku”, poświęcano wiele czasu na prześciganiu się w tworzeniu większych kłamstwa. Stalinowska retoryka, czyli umiejętność dobrego i rzetelnego przekonywania słuchaczy, była:
„Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
składnia pozbawiona urody koniunktiwu”.
Mimo pustej, nie popartej argumentami retoryce będącej w istocie zakłamaną propagandą, mimo ciągłej inwigilacji podmiot liryczny dał radę przeciwstawić się systemowi właśnie dzięki estetyce. To „nauka o pięknie” okazała się przewrotnie „pomocna w życiu”, podpowiadając mu, iż egzystuje w brzydkim, odpychającym, wstrętnym, prostackim i zwyczajnie „niesmacznym” środowisku, czego dowodzą przywołani chłopcy „o twarzach ziemniaczanych” oraz „bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach”. Wersy te są także – zdaniem Jacka Łukasiewicza, nawiązaniem do wydarzeń z jesieni 1952 roku, gdy: „zatrzymano kilkanaście tysięcy chłopów (…) za niewywiązywanie się z dostaw obowiązkowych, z tego 2000 skazano, innych ukarano administracyjnie lub zwolniono po podpisaniu zobowiązań. Im prześladowanym należało się współczucie” (J. Łukasiewicz, „Herbert”, Wrocław 2001, s. 66).
Nie uległ tylko dzięki wpojonemu przez estetykę zwyczajowi ciągłego przyglądania się otoczeniu:
„Zanim zgłosimy akces trzeba pilnie badać
kształt architektury rytm bębnów i piszczałek
kolory oficjalne nikczemny rytuał pogrzebów”.
Tylko dzięki temu jego „oczy i uszy odmówiły posłuchu”, a „książęta” jego zmysłów „wybrały dumne wygnanie”. To dumne porównanie do władców jest wyrazem poczucia wyższości podmiotu nad prymitywną władzą, której miał odwagę się przeciwstawić.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies