Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Choć jest to wiedza powszechna i podstawowa, niewiele osób zalicza Mirona BiaÅ‚oszewskiego do tej samej generacji, co Krzysztof Kamil BaczyÅ„ski, Tadeusz Gajcy, Tadeusz Borowski czy Tadeusz Różewicz, choć wszyscy poeci wywodzÄ… siÄ™ z tego samego pokolenia. Konsternacja wynika najprawdopodobniej z faktu, iż twórczość tych autorów jest prawie w każdym swym aspekcie radykalnie odmienna, by nie stwierdzić – wykluczajÄ…ca zaÅ‚ożenia drugiego. Gdy twórca Warkoczyka czy Ocalonego staraÅ‚ siÄ™ przywrócić w poezji znaczenia fundamentalne, pierwsze, pierwotne i nadać im znaczenia jednoznaczne, nie budzÄ…ce wÄ…tpliwoÅ›ci, tak BiaÅ‚oszewski zwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ poszukiwania nowych możliwoÅ›ci jÄ™zyka, stajÄ…c siÄ™ tym samym najwybitniejszym przedstawicielem polskiej poezji lingwistycznej.
Zapoczątkowana przez Mirona Białoszewskiego poezja lingwistyczna stała się odrębnym kierunkiem we współczesnej polskiej poezji. Nurt pojawił się około 1956 roku, a rozwinięty zostałnajpełniej w tomikach autora, zatytułowanych Obroty rzeczy, Rachunek zaściankowy, Mylne wzruszenia. Szerzej o tym wyjątkowym kierunku oraz o innych jego przedstawicielach traktuje fragment opracowania Janusza Sławińskiego:
„Zbigniew BieÅ„kowski, Miron BiaÅ‚oszewski, Tymoteusz Karpowicz - nazwiska te okreÅ›lajÄ… trzy jej główne warianty. Wszystkim trzem poetom wspólne zdaje siÄ™, że jÄ™zyk jest głównym ukÅ‚adem odniesienia dla twórczoÅ›ci poetyckiej, ale i odwrotnie - że poezja stanowi ukÅ‚ad sprawdzeÅ„ dla jÄ™zyka. Zdanie Przybosia, że „poezja jest permanentnym rewizjonizmem jÄ™zykowym”, i zdanie Eliota, że jest ona przypomnieniem tego, co w danym jÄ™zyku nieprzetÅ‚umaczalne, można by uznać za formuÅ‚y wytyczajÄ…ce główne pole eksploracji wymienionych poetów (...). Dla wymienionych wyżej poetów jÄ™zyk nie jest bowiem, narzÄ™dziem, przy pomocy którego pragnÄ™liby opracowywać jakÄ…Å› innÄ…, istniejÄ…cÄ… poza nim rzeczywistość. Sam jest rzeczywistoÅ›ciÄ…, zasadniczym stanem skupienia Å›wiata, który poezja bada, demaskuje czy uwznioÅ›la (...)” (J. SÅ‚awiÅ„ski, „Próba porzÄ…dkowania doÅ›wiadczeÅ„”, [w:] „Teksty i teksty”, Warszawa 1990, s. 87-88).
LingwiÅ›ci istotÄ™ procesu tworzenia dostrzegali w ciÄ…gÅ‚ym sprawdzaniu możliwoÅ›ci jÄ™zyka, w nieustannym ukazywaniu go w różnych formach, w tworzeniu jÄ™zykowych eksperymentów, w zabawie sÅ‚owem. JÄ™zyk z narzÄ™dzia staÅ‚ siÄ™ głównym bohaterem poezji, najczÄ™stszym wÄ…tkiem staÅ‚ siÄ™ autotematyzm, zaÅ› podstawowym instrumentem – metafora, jako jedyna w peÅ‚ni ukazujÄ…ca nieskoÅ„czonÄ… paletÄ™ możliwoÅ›ci sÅ‚owa, nieograniczoność zwiÄ…zków miedzy wyrazami.Miron BiaÅ‚oszewski jako poeta-lingwista
Autor: Karolina MarlêgaChoć jest to wiedza powszechna i podstawowa, niewiele osób zalicza Mirona BiaÅ‚oszewskiego do tej samej generacji, co Krzysztof Kamil BaczyÅ„ski, Tadeusz Gajcy, Tadeusz Borowski czy Tadeusz Różewicz, choć wszyscy poeci wywodzÄ… siÄ™ z tego samego pokolenia. Konsternacja wynika najprawdopodobniej z faktu, iż twórczość tych autorów jest prawie w każdym swym aspekcie radykalnie odmienna, by nie stwierdzić – wykluczajÄ…ca zaÅ‚ożenia drugiego. Gdy twórca Warkoczyka czy Ocalonego staraÅ‚ siÄ™ przywrócić w poezji znaczenia fundamentalne, pierwsze, pierwotne i nadać im znaczenia jednoznaczne, nie budzÄ…ce wÄ…tpliwoÅ›ci, tak BiaÅ‚oszewski zwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ poszukiwania nowych możliwoÅ›ci jÄ™zyka, stajÄ…c siÄ™ tym samym najwybitniejszym przedstawicielem polskiej poezji lingwistycznej.
Zapoczątkowana przez Mirona Białoszewskiego poezja lingwistyczna stała się odrębnym kierunkiem we współczesnej polskiej poezji. Nurt pojawił się około 1956 roku, a rozwinięty zostałnajpełniej w tomikach autora, zatytułowanych Obroty rzeczy, Rachunek zaściankowy, Mylne wzruszenia. Szerzej o tym wyjątkowym kierunku oraz o innych jego przedstawicielach traktuje fragment opracowania Janusza Sławińskiego:
„Zbigniew BieÅ„kowski, Miron BiaÅ‚oszewski, Tymoteusz Karpowicz - nazwiska te okreÅ›lajÄ… trzy jej główne warianty. Wszystkim trzem poetom wspólne zdaje siÄ™, że jÄ™zyk jest głównym ukÅ‚adem odniesienia dla twórczoÅ›ci poetyckiej, ale i odwrotnie - że poezja stanowi ukÅ‚ad sprawdzeÅ„ dla jÄ™zyka. Zdanie Przybosia, że „poezja jest permanentnym rewizjonizmem jÄ™zykowym”, i zdanie Eliota, że jest ona przypomnieniem tego, co w danym jÄ™zyku nieprzetÅ‚umaczalne, można by uznać za formuÅ‚y wytyczajÄ…ce główne pole eksploracji wymienionych poetów (...). Dla wymienionych wyżej poetów jÄ™zyk nie jest bowiem, narzÄ™dziem, przy pomocy którego pragnÄ™liby opracowywać jakÄ…Å› innÄ…, istniejÄ…cÄ… poza nim rzeczywistość. Sam jest rzeczywistoÅ›ciÄ…, zasadniczym stanem skupienia Å›wiata, który poezja bada, demaskuje czy uwznioÅ›la (...)” (J. SÅ‚awiÅ„ski, „Próba porzÄ…dkowania doÅ›wiadczeÅ„”, [w:] „Teksty i teksty”, Warszawa 1990, s. 87-88).
Poezja lingwistyczna staÅ‚a siÄ™ dziedzictwem „pokolenia 68”, rozwijajÄ…c siÄ™ w opozycji do innych poetyckich nurtów. Szerzej o genealogii pokolenia BiaÅ‚oszewskiego traktuje fragment książki Z okazji ćwierćwiecza - rozważania wspomnieniowe Maciejewskiego:
„[...] Czym byÅ‚o owe pokolenie, które swÄ… tożsamość generacyjnÄ… utwierdzaÅ‚o w rozdyskutowanych „klubach mÅ‚odej inteligencji” (na czele z warszawskim „Klubem Krzywego KoÅ‚a”), w teatrzykach studenckich (warszawskim STS-ie i „Stodole”, gdaÅ„skim Bim-Bomie”, łódzkim „PstrÄ…gu”, krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” i tylu innych), wreszcie w licznych wtedy pismach mÅ‚odych, spoÅ›ród których najgÅ‚oÅ›niejsze byÅ‚o „Po Prostu”. Wówczas jawiÅ‚o siÄ™ to pokolenie jako zwarta grupa, dokonujÄ…ca zgodnie „zmiany warty”. Czy byÅ‚o istotnie jednolitÄ… caÅ‚oÅ›ciÄ…? Na pewno nie. Nigdy, nawet u swych poczÄ…tków, nie stanowiÅ‚o ono monolitu, choć pÄ™kniÄ™cia można rozpoznać dopiero z perspektywy czasowej. Otóż w 1956 roku wspólne dla wszystkich Polaków odczucie przeÅ‚omu, rozbicia krÄ™pujÄ…cych dotÄ…d ram, wyzwolenia (oraz potrzeba obrony demokratycznych zdobyczy) - byÅ‚o także wewnÄ…trz „generacji WspółczesnoÅ›ci” istotniejsze od różnic. [...] Okres wielkiego wrzenia byÅ‚ [...] w naszym wypadku okresem wielkiego rozgardiaszu umysÅ‚owego, okresem uczenia siÄ™ i równoczesnego afiszowania w druku naszej niezupeÅ‚nie gotowej Å›wiadomoÅ›ci. Jedno byÅ‚o wówczas w niej trwaÅ‚e: bunt. Bunt przeciwko schematyzmowi, uniformizmowi, kÅ‚amstwu. [...] Jako Å›wiadkowie historii obejrzeliÅ›my wiele. Z dzieciÅ„stwa pamiÄ™taliÅ›my dobrze wojnÄ™. ByÅ‚a to ważna nić porozumienia miÄ™dzy nami a „pokoleniem Kolumbów”. (DziÄ™ki niej mogliÅ›my przygarnąć na dÅ‚uższy okres tak zwane „spóźnione debiuty” tamtego pokolenia, tak że wielu krytyków do dziÅ› umieszcza BiaÅ‚oszewskiego czy Herberta w „generacji 1956”)” (J. Maciejewski, „Z okazji ćwierćwiecza - rozważania wspomnieniowe”, „Res Publica” 1988, nr 8).
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies