Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Wiersz „Martwy jÄ™zyk” RafaÅ‚a Wojaczka jest zapisem czynnoÅ›ci podmiotu lirycznego. Opisuje on, co robi ze swojÄ… twarzÄ…, by wydać jakikolwiek dźwiÄ™k. Dwa pierwsze wersy sÄ… swoistym zapoznaniem siÄ™ podmiotu ze swojÄ… zewnÄ™trznoÅ›ciÄ…:
„Palcami ustalam
rysy mojej twarzy”.
Takie poznawanie nieodÅ‚Ä…cznej części swego ciaÅ‚a, stale uczestniczÄ…cej w procesie komunikacji, przywodzi na myÅ›l wiersz innego polskiej poety, Mirona BiaÅ‚oszewskiego. W swoim „autoportrecie odczuwalnym” ten twórca polskiej poezji lingwistycznej pisaÅ‚ w podobnym, co Wojaczek, kontekÅ›cie:
„PatrzÄ… na mnie,
więc pewnie mam twarz.
Ze wszystkich znajomych twarzy
najmniej pamiętam własną.
Nieraz mi ręce
żyją zupełnie osobno.
Może ich wtedy nie doliczać do siebie?
(…)”.
WracajÄ…c do „Martwego jÄ™zyka”, kolejna część przynosi informacjÄ™ o wywoÅ‚ywaniu na swojej twarzy uÅ›miechu. Nie jest on rozpatrywany jako skutek żartu czy ironicznej uwagi rozmówcy, lecz jako nastÄ™pstwo mechanicznej czynnoÅ›ci:
„Dwa palce wsadzam w usta
i przydajÄ™ twarzy uÅ›miechu”.
WywoÅ‚any w ten „naturalny” sposób uÅ›miech zostaÅ‚ nazwany w trzeciej zwrotce „rozdzierajÄ…cym przetÅ‚uszczonÄ… skórÄ™” oraz „od ucha do ucha wypeÅ‚niony zwojami jÄ™zyka”. Ostatni wers objaÅ›nia, iż podmiot posiada „martwy jÄ™zyk”.
Lektura wiersza Wojaczka przywodzi w pierwszej chwili obraz niewidomej osoby, która próbuje poznać każdy szczegół swojej twarzy, której dotyk zastÄ™puje utracony wzrok. Dopiero potem czytelnik uÅ›wiadamia sobie, iż podmiot wcale nie ma problemów z utratÄ… jakiegoÅ› zmysÅ‚u – uważa, iż dotykowa percepcja jest silniejsza i dokÅ‚adniejsza. Gdy w kolejnej części z poznawania przechodzi do ksztaÅ‚towania wyglÄ…du swojej twarzy, mamy tu do czynienia z metaforÄ… zakÅ‚adania aprobowanej i oczekiwanej przez spoÅ‚eczeÅ„stwo maski, pod którÄ… ukrywamy nasze prawdziwe uczucia. Pod koniec liryku podmiot nie oszczÄ™dza sobie bólu – modeluje sobie usta tak, aby wywoÅ‚ać „rozdzierajÄ…cy skórÄ™” uÅ›miech. Wzmianka o deformowaniu wÅ‚asnego ciaÅ‚a wskazuje na powtarzalność tej czynnoÅ›ci przez podmiot liryczny, który – jak siÄ™ okazuje – nie stroni od zadawania sobie fizycznego bólu.
Podczas, gdy do trzeciej części wiersz byÅ‚ utrzymany w lekko przerażajÄ…cym nastroju, tak ostatni, jakby oderwany od caÅ‚oÅ›ci wers pociÄ…ga za sobÄ… przeraźliwy wniosek - „to jest martwy jÄ™zyk”. PrzywoÅ‚ywane wczeÅ›niej wzmianki o podejmowanych czynnoÅ›ciach pozornie byÅ‚y dowodami fizycznej, materialnej egzystencji podmiotu, lecz finalna linijka rzuca nowe Å›wiatÅ‚o na caÅ‚y liryk. Mozolnie poznawane i ksztaÅ‚towane mimo bólu ciaÅ‚o okazuje siÄ™ obce i przerażajÄ…ce, nie wiadomo, kto jest jego wÅ‚aÅ›cicielem, z pewnoÅ›ciÄ… nie należy do posiadajÄ…cego „żywe” ciaÅ‚o podmiotu. Tekst ten należy interpretować jako liryczne Å›wiadectwo wyobcowania spoÅ‚ecznego, gdy wydaje nam siÄ™, iż stojÄ…c w tÅ‚umie – jesteÅ›my niewidzialni, niezrozumiani, samotni. Martwy jÄ™zyk - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaWiersz „Martwy jÄ™zyk” RafaÅ‚a Wojaczka jest zapisem czynnoÅ›ci podmiotu lirycznego. Opisuje on, co robi ze swojÄ… twarzÄ…, by wydać jakikolwiek dźwiÄ™k. Dwa pierwsze wersy sÄ… swoistym zapoznaniem siÄ™ podmiotu ze swojÄ… zewnÄ™trznoÅ›ciÄ…:
„Palcami ustalam
rysy mojej twarzy”.
Takie poznawanie nieodÅ‚Ä…cznej części swego ciaÅ‚a, stale uczestniczÄ…cej w procesie komunikacji, przywodzi na myÅ›l wiersz innego polskiej poety, Mirona BiaÅ‚oszewskiego. W swoim „autoportrecie odczuwalnym” ten twórca polskiej poezji lingwistycznej pisaÅ‚ w podobnym, co Wojaczek, kontekÅ›cie:
„PatrzÄ… na mnie,
więc pewnie mam twarz.
Ze wszystkich znajomych twarzy
najmniej pamiętam własną.
Nieraz mi ręce
żyją zupełnie osobno.
Może ich wtedy nie doliczać do siebie?
(…)”.
WracajÄ…c do „Martwego jÄ™zyka”, kolejna część przynosi informacjÄ™ o wywoÅ‚ywaniu na swojej twarzy uÅ›miechu. Nie jest on rozpatrywany jako skutek żartu czy ironicznej uwagi rozmówcy, lecz jako nastÄ™pstwo mechanicznej czynnoÅ›ci:
„Dwa palce wsadzam w usta
i przydajÄ™ twarzy uÅ›miechu”.
WywoÅ‚any w ten „naturalny” sposób uÅ›miech zostaÅ‚ nazwany w trzeciej zwrotce „rozdzierajÄ…cym przetÅ‚uszczonÄ… skórÄ™” oraz „od ucha do ucha wypeÅ‚niony zwojami jÄ™zyka”. Ostatni wers objaÅ›nia, iż podmiot posiada „martwy jÄ™zyk”.
Lektura wiersza Wojaczka przywodzi w pierwszej chwili obraz niewidomej osoby, która próbuje poznać każdy szczegół swojej twarzy, której dotyk zastÄ™puje utracony wzrok. Dopiero potem czytelnik uÅ›wiadamia sobie, iż podmiot wcale nie ma problemów z utratÄ… jakiegoÅ› zmysÅ‚u – uważa, iż dotykowa percepcja jest silniejsza i dokÅ‚adniejsza. Gdy w kolejnej części z poznawania przechodzi do ksztaÅ‚towania wyglÄ…du swojej twarzy, mamy tu do czynienia z metaforÄ… zakÅ‚adania aprobowanej i oczekiwanej przez spoÅ‚eczeÅ„stwo maski, pod którÄ… ukrywamy nasze prawdziwe uczucia. Pod koniec liryku podmiot nie oszczÄ™dza sobie bólu – modeluje sobie usta tak, aby wywoÅ‚ać „rozdzierajÄ…cy skórÄ™” uÅ›miech. Wzmianka o deformowaniu wÅ‚asnego ciaÅ‚a wskazuje na powtarzalność tej czynnoÅ›ci przez podmiot liryczny, który – jak siÄ™ okazuje – nie stroni od zadawania sobie fizycznego bólu.
„Martwy jÄ™zyk” to wiersz zÅ‚ożony z czterech nieregularnych części. Pierwsza i druga liczÄ… po dwa wersy, trzecia – cztery, a czwarta to jedynie jedna linijka.
Ze wzglÄ™du na konstrukcjÄ™ podmiotu lirycznego zaliczamy go do liryki bezpoÅ›redniej. ÅšwiadczÄ… o tym gramatyczne zakoÅ„czenia czasowników: „ustalam”, „wsadzam”, „przydajÄ™”, dziÄ™ki czemu znika dystans dzielÄ…cy nadawcÄ™ i odbiorcÄ™ tekstu. Relacja tego pierwszego z wykonywanych „na sobie” czynnoÅ›ci staje siÄ™ bardziej autentyczna.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies