Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„WÅ‚aÅ›ciwie niezmienny pozostaje zestaw tematów i problemów interesujÄ…cych artystÄ™: katastrofizm, zwÄ…tpienie, zagÅ‚ada – ocalenie, wiara – zwÄ…tpienie, metafizyka i filozofia, wydziedziczenie i tradycja, sytuacja współczesnego artysty-poety, emigracja, polskość” – wiÄ™kszość w wymienionych przez IrenÄ™ NowackÄ… w jej opracowaniu twórczoÅ›ci CzesÅ‚awa MiÅ‚osza tematów i problemów jest obecnych w wierszu „W Warszawie” (Irena Nowacka, „Poezje CzesÅ‚awa MiÅ‚osza”, Lublin 2006).
Mimo iż pierwsze sÅ‚owa liryku przemawiajÄ… za rozpoznaniem w roli autora stawianych w nim pytaÅ„ podmiotu, a w roli adresata – poety, to jednak sÄ… to te same osoby:
„Co czynisz na gruzach katedry
Świętego Jana, poeto,
W ten ciepły, wiosenny dzień?
Co myślisz tutaj, gdzie wiatr
Od Wisły wiejąc rozwiewa
Czerwony pyÅ‚ rumowiska?”
Czego z zacytowanych dwóch strof czytelnik dowiaduje siÄ™ o poecie, czyli bohaterze wiersza? W ciepÅ‚y wiosenny dzieÅ„ stoi on na gruzach warszawskiej katedry ÅšwiÄ™tego Jana, w miejscu, gdzie wiejÄ…cy od WisÅ‚y wiatr rozwiewa „Czerwony pyÅ‚ rumowiska”, czyli spopielone szczÄ…tki zabitych podczas nalotów ofiar. Podmiot-poeta zadaje sobie ważne pytanie: co myÅ›li i czuje, stojÄ…c w tak symbolicznym i wymownym miejscu, bÄ™dÄ…cym milczÄ…cym Å›wiatkiem zagÅ‚ady setek tysiÄ™cy mieszkaÅ„ców.
Kolejna strofa jest wymówkÄ…, czynionÄ… samemu sobie przez poetÄ™. KiedyÅ› przysiÄ™gaÅ‚, że nie bÄ™dzie pÅ‚akaÅ‚ niczym „żaÅ‚obnica”, że nigdy nie przyczyni siÄ™ do podniesienia historii i przeszÅ‚oÅ›ci do rangi Å›wiÄ™toÅ›ci, jak to czÄ™sto miaÅ‚o miejsce w dziejach Polski (romantyczna martyrologia czy mesjanizm):
„PrzysiÄ™gaÅ‚eÅ›, że nigdy nie dotkniesz
Ran wielkich swego narodu,
Aby nie zmienić ich w świętość,
Przeklętą świętość, co ściga
Przez dalsze wieki potomnych”.
ÅšwiÄ™tość, jakÄ… nierzadko nadaje siÄ™ ważnym wydarzeniom historycznym, podmiot liryczny nazywa „przeklÄ™tÄ…”, jego zdaniem „Å›ciga” ona przez wieku ludzi, którzy próbujÄ… żyć teraźniejszoÅ›ciÄ… i przyszÅ‚oÅ›ciÄ…, bez zbÄ™dnego rozpamiÄ™tywania przeszÅ‚ych ran.
Nagle w utworze pojawia siÄ™ motyw znany z tragedii Sofoklesa:W Warszawie - interpretacja i analiza
Autor: Karolina Marlêga„WÅ‚aÅ›ciwie niezmienny pozostaje zestaw tematów i problemów interesujÄ…cych artystÄ™: katastrofizm, zwÄ…tpienie, zagÅ‚ada – ocalenie, wiara – zwÄ…tpienie, metafizyka i filozofia, wydziedziczenie i tradycja, sytuacja współczesnego artysty-poety, emigracja, polskość” – wiÄ™kszość w wymienionych przez IrenÄ™ NowackÄ… w jej opracowaniu twórczoÅ›ci CzesÅ‚awa MiÅ‚osza tematów i problemów jest obecnych w wierszu „W Warszawie” (Irena Nowacka, „Poezje CzesÅ‚awa MiÅ‚osza”, Lublin 2006).
Mimo iż pierwsze sÅ‚owa liryku przemawiajÄ… za rozpoznaniem w roli autora stawianych w nim pytaÅ„ podmiotu, a w roli adresata – poety, to jednak sÄ… to te same osoby:
„Co czynisz na gruzach katedry
Świętego Jana, poeto,
W ten ciepły, wiosenny dzień?
Co myślisz tutaj, gdzie wiatr
Od Wisły wiejąc rozwiewa
Czerwony pyÅ‚ rumowiska?”
Czego z zacytowanych dwóch strof czytelnik dowiaduje siÄ™ o poecie, czyli bohaterze wiersza? W ciepÅ‚y wiosenny dzieÅ„ stoi on na gruzach warszawskiej katedry ÅšwiÄ™tego Jana, w miejscu, gdzie wiejÄ…cy od WisÅ‚y wiatr rozwiewa „Czerwony pyÅ‚ rumowiska”, czyli spopielone szczÄ…tki zabitych podczas nalotów ofiar. Podmiot-poeta zadaje sobie ważne pytanie: co myÅ›li i czuje, stojÄ…c w tak symbolicznym i wymownym miejscu, bÄ™dÄ…cym milczÄ…cym Å›wiatkiem zagÅ‚ady setek tysiÄ™cy mieszkaÅ„ców.
Kolejna strofa jest wymówkÄ…, czynionÄ… samemu sobie przez poetÄ™. KiedyÅ› przysiÄ™gaÅ‚, że nie bÄ™dzie pÅ‚akaÅ‚ niczym „żaÅ‚obnica”, że nigdy nie przyczyni siÄ™ do podniesienia historii i przeszÅ‚oÅ›ci do rangi Å›wiÄ™toÅ›ci, jak to czÄ™sto miaÅ‚o miejsce w dziejach Polski (romantyczna martyrologia czy mesjanizm):
„PrzysiÄ™gaÅ‚eÅ›, że nigdy nie dotkniesz
Ran wielkich swego narodu,
Aby nie zmienić ich w świętość,
Przeklętą świętość, co ściga
Przez dalsze wieki potomnych”.
ÅšwiÄ™tość, jakÄ… nierzadko nadaje siÄ™ ważnym wydarzeniom historycznym, podmiot liryczny nazywa „przeklÄ™tÄ…”, jego zdaniem „Å›ciga” ona przez wieku ludzi, którzy próbujÄ… żyć teraźniejszoÅ›ciÄ… i przyszÅ‚oÅ›ciÄ…, bez zbÄ™dnego rozpamiÄ™tywania przeszÅ‚ych ran.
„Ale ten pÅ‚acz Antygony,
Co szuka swojego brata,
To jest zaiste nad miarÄ™
Wytrzymałości. A serce
To kamień, w którym jak owad
Zamknięta jest ciemna miłość
Najnieszczęśliwszej ziemi”.
Wspomnienie poszukujÄ…cej swojego zmarÅ‚ego brata, pÅ‚aczÄ…cej Antygony jest ponad wytrzymaÅ‚ość podmiotu. Serce okazuje siÄ™ być twardym kamieniem, wewnÄ…trz którego nie ma nic prócz „ciemnej miÅ‚oÅ›ci / Najnieszczęśliwszej ziemi” – wers ten dowodzi, iż poeta nie może być obojÄ™tny wobec ludzkiej tragedii, ponieważ poezja jest moralnym obowiÄ…zkiem, jej źródÅ‚em jest serce.
Niespodziewanie podmiot zaczyna wypowiadać się w pierwszej osobie, co jeszcze bardziej uautentycznia prawdziwość jego spowiedzi oraz minimalizuje dystans miedzy nadawcą a odbiorcą tekstu. Choć starał się zachować opanowanie i próbował powstrzymać się przed rozpamiętywaniem przeszłości i analizowaniem ran zadanych Ojczyźnie, widok zamienionej w gruzy Warszawy jest punktem zwrotnym w określeniu jego stosunku do wojennej przeszłości ukochanego miasta:
„Nie chciaÅ‚em kochać tak,
Nie było to moim zamiarem.
Nie chciałem litować się tak,
Nie było to moim zamiarem.
Moje pióro jest lżejsze
Niż pióro kolibra. To brzemię
Nie jest na moje siły
(…)”.
W kolejnych wersach poeta zastanawia się nad możliwością dalszego mieszkania w Polsce:
„Jakże mam mieszkać w tym kraju,
Gdzie noga potrąca o kości
Nie pogrzebane najbliższych?
SÅ‚yszÄ™ gÅ‚osy, widzÄ™ uÅ›miechy (…)”
Nierealność oddzielenia świata rzeczywistego od wizji powolnej śmierci najbliższych powoduje, iż poeta nie jest w stanie już tworzyć:
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies