Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„Twórczość autora Studium przedmiotu sytuuje siÄ™ (…) w tradycji poezji filozoficznej, analizujÄ…cej miejsce czÅ‚owieka w Å›wiecie, jego relacje z innymi osobami, stosunek do samego siebie i wÅ‚asnych powinnoÅ›ci, odniesienie do narodu i ojczyzny” – teza Urszuli Lementowicz, zaprezentowana w podsumowaniu opracowania „Poezji Zbigniewa Herberta” idealnie pasuje do wiersza „Powrót prokonsula”, gdzie w monologowej formie podmiot liryczny rozlicza siÄ™ z miejscem, z którego wyjechaÅ‚ wiele lat wczeÅ›niej i informuje o podjÄ™tej decyzji – tytuÅ‚owym powrocie.
W pierwszym wersie pada obietnica: „PostanowiÅ‚em wrócić na dwór cesarza”, skÄ…d prokonsul wyjechaÅ‚ wiele lat wczeÅ›niej. Nie potrafiÅ‚ odnaleźć siÄ™ w zakÅ‚amanym i zastraszonym Å›rodowisku. Możemy przypuszczać, iż byÅ‚ to jego Å›wiadomy wybór, a nie przymus, ponieważ rozważa decyzjÄ™ o powrocie. Aktualnie przebywa:
„w odlegÅ‚ej prowincji
pod pełnymi słodyczy liśćmi sykomoru
i Å‚agodnymi rzÄ…dami chorowitych nepotów”.
Wiedzie tam spokojny, harmonijny i dostatni żywot. Powyższy fragment, wypeÅ‚nionych charakterystycznymi dla twórczoÅ›ci Herberta klasycystycznymi zwrotami i Å›rodkami poetyckimi - przywoÅ‚uje na myÅ›l mitologicznÄ… arkadiÄ™ (za wyjÄ…tkiem „rzÄ…dów chorowitych nepotów”), dziwi zatem rozważanie powrotu i rezygnacji z tego wszystkiego.
W kolejnych wersach podmiot przewiduje, iż z decyzją o powrocie wiąże się diametralna zmiana całego stylu życia. Pamiętając o zasadach rządzących cesarskim dworem, szybko deklaruje, że nie będzie protestował i wychylał zbyt wysoko:
„gdy wrócÄ™ nie mam zamiaru zasÅ‚ugiwać siÄ™
będę bił brawo odmierzoną porcją
uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ na uncje marszczyÅ‚ brwi dyskretnie”.
Nie zależy mu na zaskarbieniu sobie łask dygnitarzy, lecz w miarę spokojnym życiu:
„nie dadzÄ… mi za to zÅ‚otego Å‚aÅ„cucha
ten żelazny wystarczy”.
Kolejne linijki odsłaniają coraz szerzej powody jego decyzji o powrocie:
„nie mogÄ™ żyć wÅ›ród winnic wszystko tu nie moje
drzewa sÄ… bez korzeni domy
bez fundamentów deszcz
szklany kwiaty pachnÄ…
woskiem
o puste niebo koÅ‚acze suchy obÅ‚ok”.
Mimo malowniczej okolicy, wypeÅ‚nionej pachnÄ…cymi winnicami, drzewami domami, podmiot nie potrafi odnaleźć siÄ™ w obcym miejscu, gdzie nic nie jest jego, drzewa nie posiadajÄ… korzeni, domy solidnych fundamentów, deszcz jest „szklany”, kwiaty pachnÄ… woskiem, a na niebie unosi siÄ™ „suchy obÅ‚ok”. Powrót prokonsula - interpretacja
Autor: Karolina Marlêga„Twórczość autora Studium przedmiotu sytuuje siÄ™ (…) w tradycji poezji filozoficznej, analizujÄ…cej miejsce czÅ‚owieka w Å›wiecie, jego relacje z innymi osobami, stosunek do samego siebie i wÅ‚asnych powinnoÅ›ci, odniesienie do narodu i ojczyzny” – teza Urszuli Lementowicz, zaprezentowana w podsumowaniu opracowania „Poezji Zbigniewa Herberta” idealnie pasuje do wiersza „Powrót prokonsula”, gdzie w monologowej formie podmiot liryczny rozlicza siÄ™ z miejscem, z którego wyjechaÅ‚ wiele lat wczeÅ›niej i informuje o podjÄ™tej decyzji – tytuÅ‚owym powrocie.
W pierwszym wersie pada obietnica: „PostanowiÅ‚em wrócić na dwór cesarza”, skÄ…d prokonsul wyjechaÅ‚ wiele lat wczeÅ›niej. Nie potrafiÅ‚ odnaleźć siÄ™ w zakÅ‚amanym i zastraszonym Å›rodowisku. Możemy przypuszczać, iż byÅ‚ to jego Å›wiadomy wybór, a nie przymus, ponieważ rozważa decyzjÄ™ o powrocie. Aktualnie przebywa:
„w odlegÅ‚ej prowincji
pod pełnymi słodyczy liśćmi sykomoru
i Å‚agodnymi rzÄ…dami chorowitych nepotów”.
Wiedzie tam spokojny, harmonijny i dostatni żywot. Powyższy fragment, wypeÅ‚nionych charakterystycznymi dla twórczoÅ›ci Herberta klasycystycznymi zwrotami i Å›rodkami poetyckimi - przywoÅ‚uje na myÅ›l mitologicznÄ… arkadiÄ™ (za wyjÄ…tkiem „rzÄ…dów chorowitych nepotów”), dziwi zatem rozważanie powrotu i rezygnacji z tego wszystkiego.
W kolejnych wersach podmiot przewiduje, iż z decyzją o powrocie wiąże się diametralna zmiana całego stylu życia. Pamiętając o zasadach rządzących cesarskim dworem, szybko deklaruje, że nie będzie protestował i wychylał zbyt wysoko:
„gdy wrócÄ™ nie mam zamiaru zasÅ‚ugiwać siÄ™
będę bił brawo odmierzoną porcją
uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ na uncje marszczyÅ‚ brwi dyskretnie”.
Nie zależy mu na zaskarbieniu sobie łask dygnitarzy, lecz w miarę spokojnym życiu:
„nie dadzÄ… mi za to zÅ‚otego Å‚aÅ„cucha
ten żelazny wystarczy”.
Kolejne linijki odsłaniają coraz szerzej powody jego decyzji o powrocie:
„nie mogÄ™ żyć wÅ›ród winnic wszystko tu nie moje
drzewa sÄ… bez korzeni domy
bez fundamentów deszcz
szklany kwiaty pachnÄ…
woskiem
o puste niebo koÅ‚acze suchy obÅ‚ok”.
Co jakiś czas prokonsul powtarza w swoim monologu zapewnienie o rychłym powrocie:
„wiÄ™c wrócÄ™ pojutrze w każdym razie wrócÄ™”.
Gdy to nastąpi, będzie musiał ponownie nałożyć maskę akceptacji i umiarkowanej radości z zastanej sytuacji:
„trzeba bÄ™dzie na nowo uÅ‚ożyć siÄ™ z twarzÄ…
z dolną wargą aby umiała powściągnąć pogardę
z oczami aby były idealnie puste
i z nieszczęsnymi podbródkiem zającem mej twarzy
który drży gdy wchodzi dowódca gwardii”.
O jego losie zadecyduje umiejętność zamaskowania pogardy i wstrętu, które pojawiają się na jego twarzy na samo wspomnienie dowódcy gwardii. Postara się ukryć swoje prawdziwe uczucia, lecz zapowiada, iż nie będzie z komendantem pił wina:
„kiedy zbliży swój kubek spuszczÄ™ oczy
i bÄ™dÄ™ udawaÅ‚ że z zÄ™bów wyciÄ…gam resztki jedzenia”.
DokÅ‚adne zaplanowanie życia po powrocie wskazuje na racjonalność prokonsula. Jego decyzja nie jest wynikiem impulsu, lecz skutkiem wielomiesiÄ™cznym rozważani i analizowania swojej sytuacji. Zdaje sobie sprawÄ™, iż powrót bÄ™dzie zmianÄ… nieodwracalnÄ…, jeÅ›li już raz ujawni swojÄ… obecność – albo zaÅ‚oży maskÄ™ i uniknie Å›mierci, albo zdradzi siÄ™ zÅ‚ym spojrzeniem lub pogardliwym uÅ›miechem i podzieli los tysiÄ™cy poprzedników.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies