Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„Ważne jest dla mnie, że poprzez swoje wiersze dotarłem do pewnych osób, do których z pewnością nigdy w życiu bym nie trafił. Dzięki pisaniu poznałem mnóstwo ludzi, z którymi nigdy bym się nie spotkał nie zaprzyjaźnił. Byłoby to pewnie niemożliwe, gdybym mówił tylko językiem "kościelnym" (...) Dla mnie pisanie wierszy to przede wszystkim szukanie przyjaciela, nawiązywanie kontaktu z drugim człowiekiem (...) Myślę też, że więcej ludzi pozyskałem sobie wierszami niż kazaniami. Język wiersza jest intymniejszy mówi o przeżyciach, uczuciach, wzruszeniach. Dlatego wiersze są dla ludzi wrażliwych, których nie można lekceważyć (...) Poezja kształtuje i budzi (...) Moje wiersze pogodnie patrzą na świat, chwalą Pana Boga, mówią o miłości, nadziei. Wyrażają ludzkie uczucia, które są bliskie wszystkim” – realizacją tej tezy, zdradzonej w rozmowie z Mileną Kindziuk („Zgoda na świat”), jest liryk „szukam”.
Jan Twardowski opublikował go w tomie „Poezji wybranych” z 1979 roku.
Tytułowe wyznanie podmiotu lirycznego odnosi się do poszukiwania patronki drobnych spraw codziennych i najbardziej osobistych przeżyć.
Pierwszym celem poszukiwań staje się jeszcze nie ogłoszona święta. Za zaliczeniem jej do grona umiłowanych Bogu świadczyć będzie fakt, iż nie jest postacią z żadnego obrazka, będącego wizerunkiem świętego. Musi być „autentyczna”, a nie piękna, ponieważ uroda jest cechą nieprzydatną:
„patronki piękności nieprzydatnej
urody
dla nikogo”.
Kolejnym celem poszukiwań jest prawdziwa przyjaźń „zatrzymana w listach na dnie szufladki”, czyli zawiązana w dzieciństwie, której świadectwa są przetrzymywane głęboko w szufladzie, lub – w naszym sercu. Fragment ten może być także interpretowany jako poszukiwanie intymnej i szczerej modlitwy, rozmowy z Bogiem, które często zapełniają kartki głęboko skrywanych pamiętników czy listów.
W kolejnych wersach podmiot nadal wylicza cele swoich wędrówek. Szuka:
„zagubionej piłki
pantofli na sznurku
maskotki rozciągającej policzek w uśmiechu
futerka tak taniego
że za drogo
wyszło
spraw zawiązanych gdzieś tam poza nami
zdmuchniętego imienia
tuż przy Aniele Stróżu który się zamyślił
że strzeżonego Bóg właśnie nie strzeże”.
Gdy odnajdzie imię osoby, której istnienie zostało „zdmuchnięte” wskutek chwilowego zamyślenia się strzegącego ją Anioła Stróża, wówczas nastąpi kres jego misji:szukam - interpretacja
Autor: Karolina Marlga„Ważne jest dla mnie, że poprzez swoje wiersze dotarłem do pewnych osób, do których z pewnością nigdy w życiu bym nie trafił. Dzięki pisaniu poznałem mnóstwo ludzi, z którymi nigdy bym się nie spotkał nie zaprzyjaźnił. Byłoby to pewnie niemożliwe, gdybym mówił tylko językiem "kościelnym" (...) Dla mnie pisanie wierszy to przede wszystkim szukanie przyjaciela, nawiązywanie kontaktu z drugim człowiekiem (...) Myślę też, że więcej ludzi pozyskałem sobie wierszami niż kazaniami. Język wiersza jest intymniejszy mówi o przeżyciach, uczuciach, wzruszeniach. Dlatego wiersze są dla ludzi wrażliwych, których nie można lekceważyć (...) Poezja kształtuje i budzi (...) Moje wiersze pogodnie patrzą na świat, chwalą Pana Boga, mówią o miłości, nadziei. Wyrażają ludzkie uczucia, które są bliskie wszystkim” – realizacją tej tezy, zdradzonej w rozmowie z Mileną Kindziuk („Zgoda na świat”), jest liryk „szukam”.
Jan Twardowski opublikował go w tomie „Poezji wybranych” z 1979 roku.
Tytułowe wyznanie podmiotu lirycznego odnosi się do poszukiwania patronki drobnych spraw codziennych i najbardziej osobistych przeżyć.
Pierwszym celem poszukiwań staje się jeszcze nie ogłoszona święta. Za zaliczeniem jej do grona umiłowanych Bogu świadczyć będzie fakt, iż nie jest postacią z żadnego obrazka, będącego wizerunkiem świętego. Musi być „autentyczna”, a nie piękna, ponieważ uroda jest cechą nieprzydatną:
„patronki piękności nieprzydatnej
urody
dla nikogo”.
Kolejnym celem poszukiwań jest prawdziwa przyjaźń „zatrzymana w listach na dnie szufladki”, czyli zawiązana w dzieciństwie, której świadectwa są przetrzymywane głęboko w szufladzie, lub – w naszym sercu. Fragment ten może być także interpretowany jako poszukiwanie intymnej i szczerej modlitwy, rozmowy z Bogiem, które często zapełniają kartki głęboko skrywanych pamiętników czy listów.
W kolejnych wersach podmiot nadal wylicza cele swoich wędrówek. Szuka:
„zagubionej piłki
pantofli na sznurku
maskotki rozciągającej policzek w uśmiechu
futerka tak taniego
że za drogo
wyszło
spraw zawiązanych gdzieś tam poza nami
zdmuchniętego imienia
tuż przy Aniele Stróżu który się zamyślił
że strzeżonego Bóg właśnie nie strzeże”.
„Wtedy
odnajdę dwunastoletnią Małgosię
co umarła w szpitalu
przy mojej stule
z jedną ściętą minutą przy sercu
pochyliła jak świerszcz głowę
z chrypką w gardle”.
Chęć odnalezienia dziewczynki, która zmarła w obecności podmiotu determinuje wszystkie jego decyzje.
„szukam” to niezwykle osobisty i szczery wiersz Jana Twardowskiego, ponieważ pod jego koniec autor zdradza, iż jest podmiotem liryczny i można go utożsamiać z poszukującym „małej świętej” mówcą.
Służący przez wiele lat jako kapłan w szpitalach, poeta wielokrotnie stykał się z umierającymi dziećmi. Poprzez wskazanie na konkretną osobę – dwunastoletnia Małgosię - tekst możemy rozpatrywać jako poetycki hołd wszystkim, którzy przegrali walkę ze śmiercią. Tacy ludzie – zdaniem Twardowskiego – są współczesnymi świętymi. Mimo iż nie odnajdziemy ich podobizn na obrazkach, są bardziej autentyczni i prawdziwi, niż spoglądający z nich, piękni kanonizowani.
Utwór jest poetycką realizacją tezy Twardowskiego o „świętości” zwykłych rzeczy. Łączność z Bogiem możemy odnaleźć w przedmiotach codziennego użytku: „zagubionej piłce”, „pantoflach na sznurku” czy w „maskotce rozciągającej policzek w uśmiechu”. O ich wartości decyduje osoba właściciela – dwunastoletniej Małgosi, która zmarła przy boku Twardowskiego w szpitalu, stając się symbolem wszystkich chorych dzieci:
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies