Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„Obecnie Różewicz jest w Polsce znany każdemu, kto zdobył choćby podstawowe wykształcenie. Wprowadzone do programów szkolnych utwory, np. Warkoczyk czy List do ludożerców oraz poznawana w szkole średniej Kartoteka, wiersz Ocalony, na zawsze zapadają w pamięć czytelników. Sława Różewicza w kraju i za granicą jest stale podtrzymywana z powodu nowych publikacji, przekładów, premier teatralnych i różnych nagród. W latach dziewięćdziesiątych kandydatura Różewicza znalazła się wśród wielu znakomitości pretendujących do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Chociaż poeta nie otrzymał tego wysokiego wyróżnienia, należy do grona stale poruszających zagadnienia ważne dla współczesnego człowieka. Jego głos „pokoleniowy” stał się obecnie głosem człowieka współczesnego w ogóle, postawionego wobec zagrożeń i poczucia niepewności. Chociaż poeta jest ateistą, odwołuje się do motywów sakralnych, by podejmować dyskusję o wartościach, ich braku i potrzebie ich odnowienia w końcu XX wieku” – słowa Teodora Farent, autora opracowania „Poezje Tadeusza Różewicza” (Lublin 2007) pokrótce przybliżają pozycję jaką współcześnie zajmuje ten poeta wśród polskich i europejskich twórców. Zapracował na nią między innymi wstrząsającym u kontrowersyjnym wierszem „Warkoczyk”, omawianym często nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Podejmujący temat Holocaustu wiersz powstał w 1948 roku i jest bezpośrednim skutkiem zwiedzenia przez Tadeusza Różewicza Muzeum w Oświęcimiu. Pierwszy raz został opublikowany w zbiorze „Pięć poematów”.
„Ballady i romanse” Władysława Broniewskiego, „Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego, „Campo di fiori” Czesława Miłosza, „Rozmowy z katem” Kazimierza Mocarskiego czy „Medaliony” Zofii Nałkowskiej – te wszystkie wiersze poruszają trudny temat Holocaustu i życia po epoce krematoriów, obozów masowej zagłady i dehumanizacji, jakiej mimowolnie został poddany człowiek. Podobnie w „Warkoczyku” czyni Tadeusz Różewicz. W adnotacji umieszczonej pod wierszem autor określił czas i miejsce jego powstania – Oświęcim 1948. Dzięki tej wskazówce w podmiocie lirycznym czytelnik dostrzega właśnie Różewicza, spacerującego między uliczkami Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jak czytamy obecnie na stronie internetowej tego światowego „symbolu terroru, ludobójstwa i Szoah”, utworzonego przez Niemców w połowie 1940 roku na przedmieściach włączonego przez nazistów do Trzeciej Rzeszy Oświęcimia, nawet powierzchowne zwiedzenie obozu zajmuje kilka godzin: „Dla właściwego zapoznania się z miejscem, które stało się symbolem Holokaustu i nazistowskich zbrodni popełnionych na Polakach, Romach i innych niezbędne jest odwiedzenie obu części byłego obozu - zarówno Auschwitz I jak i Auschwitz II-Birkenau. Na pobyt w Auschwitz należy poświęcić ok. 1,5 godz. i co najmniej drugie tyle na poznanie Birkenau” (http://pl.auschwitz.org.pl/m/).
Wiersz jest właśnie poetycką refleksją, poczynioną podczas dokładnego zwiedzania tego wstrząsającego miejsca. Ze względu na formę i tematykę, można go podzielić na dwie części: opisową i refleksyjną.
Pierwsza strofa jest streszczeniem sytuacji, jakie podczas wojny miały miejsce w obozach każdego dnia. Po przyjeździe transportu kobiet i ogoleniu im włosów w imię przekonania o zapewnieniu w ten sposób podstawowej higieny, robotnicy zamiatają pasma i kosmyki w jeden kąt. Z właściwą poetyce Różewicza surowością i opanowaniem, podmiot liryczny wspomina:
„Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy”.
Druga część wiersza – również opisowa - jest osadzona w czasie teraźniejszym, gdy podmiot ogląda eksponaty muzealne. Precyzyjny opis zawartości gablot jest wstrząsający nie tylko ze względu na ich wnętrze, lecz także na sposób, w jaki podmiot opowiada o „sztywnych włosach uduszonych”, leżących teraz „pod czystymi szybami”, podczas gdy ich właściciele zostali zagazowani w komorach. Jego słowa zapadają w pamięć. Oszczędność, chłód i dystans do opisywanych problemów jeszcze bardziej podkreśla niewyobrażalną skalę ludobójstwa, do jakiego dochodziło w Oświęcimiu i innych obozach.
strona: 1 2
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
Warkoczyk - interpretacja
„Obecnie Różewicz jest w Polsce znany każdemu, kto zdobył choćby podstawowe wykształcenie. Wprowadzone do programów szkolnych utwory, np. Warkoczyk czy List do ludożerców oraz poznawana w szkole średniej Kartoteka, wiersz Ocalony, na zawsze zapadają w pamięć czytelników. Sława Różewicza w kraju i za granicą jest stale podtrzymywana z powodu nowych publikacji, przekładów, premier teatralnych i różnych nagród. W latach dziewięćdziesiątych kandydatura Różewicza znalazła się wśród wielu znakomitości pretendujących do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Chociaż poeta nie otrzymał tego wysokiego wyróżnienia, należy do grona stale poruszających zagadnienia ważne dla współczesnego człowieka. Jego głos „pokoleniowy” stał się obecnie głosem człowieka współczesnego w ogóle, postawionego wobec zagrożeń i poczucia niepewności. Chociaż poeta jest ateistą, odwołuje się do motywów sakralnych, by podejmować dyskusję o wartościach, ich braku i potrzebie ich odnowienia w końcu XX wieku” – słowa Teodora Farent, autora opracowania „Poezje Tadeusza Różewicza” (Lublin 2007) pokrótce przybliżają pozycję jaką współcześnie zajmuje ten poeta wśród polskich i europejskich twórców. Zapracował na nią między innymi wstrząsającym u kontrowersyjnym wierszem „Warkoczyk”, omawianym często nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Podejmujący temat Holocaustu wiersz powstał w 1948 roku i jest bezpośrednim skutkiem zwiedzenia przez Tadeusza Różewicza Muzeum w Oświęcimiu. Pierwszy raz został opublikowany w zbiorze „Pięć poematów”.
„Ballady i romanse” Władysława Broniewskiego, „Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego, „Campo di fiori” Czesława Miłosza, „Rozmowy z katem” Kazimierza Mocarskiego czy „Medaliony” Zofii Nałkowskiej – te wszystkie wiersze poruszają trudny temat Holocaustu i życia po epoce krematoriów, obozów masowej zagłady i dehumanizacji, jakiej mimowolnie został poddany człowiek. Podobnie w „Warkoczyku” czyni Tadeusz Różewicz. W adnotacji umieszczonej pod wierszem autor określił czas i miejsce jego powstania – Oświęcim 1948. Dzięki tej wskazówce w podmiocie lirycznym czytelnik dostrzega właśnie Różewicza, spacerującego między uliczkami Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jak czytamy obecnie na stronie internetowej tego światowego „symbolu terroru, ludobójstwa i Szoah”, utworzonego przez Niemców w połowie 1940 roku na przedmieściach włączonego przez nazistów do Trzeciej Rzeszy Oświęcimia, nawet powierzchowne zwiedzenie obozu zajmuje kilka godzin: „Dla właściwego zapoznania się z miejscem, które stało się symbolem Holokaustu i nazistowskich zbrodni popełnionych na Polakach, Romach i innych niezbędne jest odwiedzenie obu części byłego obozu - zarówno Auschwitz I jak i Auschwitz II-Birkenau. Na pobyt w Auschwitz należy poświęcić ok. 1,5 godz. i co najmniej drugie tyle na poznanie Birkenau” (http://pl.auschwitz.org.pl/m/).
Wiersz jest właśnie poetycką refleksją, poczynioną podczas dokładnego zwiedzania tego wstrząsającego miejsca. Ze względu na formę i tematykę, można go podzielić na dwie części: opisową i refleksyjną.
Pierwsza strofa jest streszczeniem sytuacji, jakie podczas wojny miały miejsce w obozach każdego dnia. Po przyjeździe transportu kobiet i ogoleniu im włosów w imię przekonania o zapewnieniu w ten sposób podstawowej higieny, robotnicy zamiatają pasma i kosmyki w jeden kąt. Z właściwą poetyce Różewicza surowością i opanowaniem, podmiot liryczny wspomina:
„Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy”.
Druga część wiersza – również opisowa - jest osadzona w czasie teraźniejszym, gdy podmiot ogląda eksponaty muzealne. Precyzyjny opis zawartości gablot jest wstrząsający nie tylko ze względu na ich wnętrze, lecz także na sposób, w jaki podmiot opowiada o „sztywnych włosach uduszonych”, leżących teraz „pod czystymi szybami”, podczas gdy ich właściciele zostali zagazowani w komorach. Jego słowa zapadają w pamięć. Oszczędność, chłód i dystans do opisywanych problemów jeszcze bardziej podkreśla niewyobrażalną skalę ludobójstwa, do jakiego dochodziło w Oświęcimiu i innych obozach.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies