Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność

Przesłanie Pana Cogito - analiza

Autor: Karolina Marlga

Zamykający najważniejszy i najsłynniejszy zbiór poetycki Zbigniewa Herberta z 1974 roku tekst „Przesłanie Pana Cogito” ze względu na apel, z jakim zwraca się tytułowy bohater można potraktować jako manifest światopoglądowy samego autora.
„Wiersz ten zawiera z jednej strony oświadczenie, że Pan Cogito jest tożsamy z poetą, że jego sądy, życzenia, rozkazy wypływają z akceptowanej w pełni przez autora postawy etycznej. Z drugiej - że językiem tak patetycznym nie może mówić sam poeta, że ów patos złożyć trzeba na karb stworzonej przez niego postaci – bohatera. Bohaterom, fikcyjnym osobom – choćby były z autorem powiązane wieloma nićmi – wolno mówić wzniośle. Liryka bezpośrednia Herberta, jeśli jej podmiot jest bliski codziennemu sposobowi wypowiadania się autora i jego fizyczności – musi być jednak daleko mniej patetyczna, o wiele bardziej wstrzemięźliwa (…)Postaci Pana Cogito nie można malarsko sportretować. Pan Myślę jest fizyczny, bardzo fizyczny; mówi o swej fizyczności wiele, określa jej szczegóły, ale tej fizyczności nie da się przedstawić. Na pewno nie mogłaby to być fizyczność Zbigniewa Herberta. Pozostaje bowiem – powtórzmy – Pan Cogito osobą, a rzeczownik ten jest pokrewny przymiotnikowi osobny” (J. Łukasiewicz, „Herbert”, Wrocław 2001, s. 149).

Analizując konstrukcję podmiotu, łączącego w sobie dwie konwencje poetyckie - lirykę zwrotu do adresata (apelu) oraz lirykę maski, utwór trzeba zaliczyć do intrygujących pod względem formalnym. Ukrycie podmiotu lirycznego, który w wierszach Herberta najczęściej wypowiadał się wprost, aby jeszcze bardziej uautentycznić swój przekaz i zminimalizować dzielący go z odbiorcą dystans powoduje, iż Pan Cogito wchodzi w „Przesłaniu” w rolę nauczyciela, mędrca, wzór i mistrza, dającego zbiór norm i zasad, którym należy się bezwzględnie podporządkować i kierować w życiu.

Sięgniecie po drugą osobę gramatyczną i tryb rozkazujący co prawda zbudowało barierę między podmiotem a czytelnikiem, ale jednocześnie umożliwiło temu pierwszemu zbudowanie sobie szacunku i dodało powagi jego słowom, a temu drugiemu – pozwoliło na bardziej szczegółowe zanalizowanie pewnego rodzaju katalogu moralnych imperatywów, stworzonych specjalnie dla niego (formy trybu rozkazującego czasowników zostały skierowane do „ty” - zindywidualizowanego odbiorcy, do każdego z osobna).
Tekst, mimo swej małej objętości, mieści wiele treści, co jest charakterystyczne dla całej twórczości Herberta.
„Język Herberta, jeśli jest więc z natury oszczędny, to nie liryczny, ale częściej etyczny. Nie publicystyczny, ale filozoficzny. Nie egzotyczny, a uniwersalny. Zwrócony ku sensom ogólnym już na etapie kreacji, w metaforze, w puencie. Wiersz Herberta jest też z reguły krótki przy sporej zawartości treściowej, skondensowany. Układ graficzny podkreśla układ treściowy” (A. Kaliszewski, „Gry Pana Cogito”, Kraków 1982, s. 31).
W krótkich, najczęściej dwu- lub trójwersowych zwrotkach liczących w sumie trzydzieści sześć wersów odnajdziemy aż dwadzieścia dwa nakazy. Aby wzmocnić przekaz, niektóre z rozkaźników, często poprzedzone przez „niech” („Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze”), zostały kilkakrotnie powtórzone, na przykład „idź” – pięć razy, „powtarzaj” - cztery, „bądź” – trzy razy, „strzeż się” – dwa razy oraz jeden raz apel „nie przebaczaj, kochaj, czuwaj, trzeba dać świadectwo”. W tekście widać także użycie funkcji impresywnej.
Aby bliżej zapoznać się z użytymi przez Herberta konstrukcjami, należy prześledzić rady, nakazy i pouczenia, mogące służyć jako maksymy dla współczesnego człowieka do realizacji w codziennym życiu: