Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
CytujÄ…c opiniÄ™ autora analizy utworu CzesÅ‚awa MiÅ‚osza „Campo di fiori” – BogusÅ‚awa Szpytmy:
„Wiersz rozpoczyna siÄ™ od gwaÅ‚townego, żywioÅ‚owego obrazu” (B. Szpytma, „Poezja współczesna”, Warszawa 1995, s. 61-63).
Idąc za tą opinią, trzeba przyjrzeć się pierwszym linijkom tekstu - podmiot liryczny opisuje wygląd tytułowego rzymskiego placu, położonego w rzeczywistości w pobliżu malowniczego Placu Navona, na pograniczu rejonów Rzymu Parione i Regola:
„W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
PadajÄ… na puch brzoskwini”.
„Krajobraz prawie rajski. Obfitość i speÅ‚nienie” (B. Szpytma, dz. cyt.) - czytelnik zostaje zauroczony wizjÄ… ogromnego skweru, peÅ‚nego koszy oliwek i cytryn, butelek wina, kwiatów, owoców morza, narÄ™czy ciemnych winogron oraz brzoskwini – wszystkie te artykuÅ‚y zalegajÄ… drewniane stoÅ‚y kupieckie, zza których ich wÅ‚aÅ›ciciele reklamujÄ… aromat trunku czy sÅ‚odycz owocu.
Kolejna zwrotka nie jest już utrzymana w tak optymistycznym i sielankowym tonie. Podmiot informuje, iż właśnie na tym placu spalono za poglądy wielkiego humanistę i filozofa Giordana Bruna (należy wspomnieć, iż Jan Paweł II zdjął klątwę kościelną z tego renesansowego myśliciela):
„Kat pÅ‚omieÅ„ stosu zażegnÄ…Å‚
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
NieÅ›li przekupnie na gÅ‚owach”.
Mimo drastycznego widoku palonego na stosie mężczyzny, gdy tylko pÅ‚omieÅ„ przygasnÄ…Å‚ – ludzie znowu wylegli na rzymski plac, powracajÄ…c do biesiadowania w tawernach oraz negocjowania cen przy straganach. WstrzÄ…sajÄ…ca Å›mierć Bruna w żaden sposób nie wpÅ‚ynęła na ich zachowanie, konanie pÅ‚onÄ…cego mężczyzny byÅ‚o niejako na drugim planie, stajÄ…c siÄ™ nic nieznaczÄ…cym epizodem w życiu ludu Rzymu:
„TÅ‚em dla tych tragicznych wydarzeÅ„ nie jest smutek i ogólna żaÅ‚oba – wprost przeciwnie (…)” (Bernadetta Å»ynis, „Literatura współczesna”, [w:] „Ilustrowane dzieje literatury. Od antyku do współczesnoÅ›ci”, Bielsko-BiaÅ‚a 2003, s. 436 – 437).
Wspomnienie wstrzÄ…sajÄ…cych wydarzeÅ„ na placu Campo di Fiori nawiedza podmiot, gdy stoi w pogodny wiosenny wieczór na jednej z warszawskich ulic, nieopodal krÄ™cÄ…cej siÄ™ karuzeli, rozstawionej obok wysokiego muru getta. PÅ‚ynÄ…ce z maszyny dźwiÄ™ki skocznej muzyki nie pasujÄ… do rozbrzmiewajÄ…cych zza ogrodzenia salw wystrzałów. Podmiot zauważa, że podobnie byÅ‚o przecież na rzymskim placu – tam także widok palÄ…cego siÄ™ ciaÅ‚a Bruna nie komponowaÅ‚ siÄ™ z radosnymi odgÅ‚osami tÄ™tniÄ…cego życiem Campo di Fiori:Campo di Fiori - interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaCytujÄ…c opiniÄ™ autora analizy utworu CzesÅ‚awa MiÅ‚osza „Campo di fiori” – BogusÅ‚awa Szpytmy:
„Wiersz rozpoczyna siÄ™ od gwaÅ‚townego, żywioÅ‚owego obrazu” (B. Szpytma, „Poezja współczesna”, Warszawa 1995, s. 61-63).
Idąc za tą opinią, trzeba przyjrzeć się pierwszym linijkom tekstu - podmiot liryczny opisuje wygląd tytułowego rzymskiego placu, położonego w rzeczywistości w pobliżu malowniczego Placu Navona, na pograniczu rejonów Rzymu Parione i Regola:
„W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
PadajÄ… na puch brzoskwini”.
„Krajobraz prawie rajski. Obfitość i speÅ‚nienie” (B. Szpytma, dz. cyt.) - czytelnik zostaje zauroczony wizjÄ… ogromnego skweru, peÅ‚nego koszy oliwek i cytryn, butelek wina, kwiatów, owoców morza, narÄ™czy ciemnych winogron oraz brzoskwini – wszystkie te artykuÅ‚y zalegajÄ… drewniane stoÅ‚y kupieckie, zza których ich wÅ‚aÅ›ciciele reklamujÄ… aromat trunku czy sÅ‚odycz owocu.
Kolejna zwrotka nie jest już utrzymana w tak optymistycznym i sielankowym tonie. Podmiot informuje, iż właśnie na tym placu spalono za poglądy wielkiego humanistę i filozofa Giordana Bruna (należy wspomnieć, iż Jan Paweł II zdjął klątwę kościelną z tego renesansowego myśliciela):
„Kat pÅ‚omieÅ„ stosu zażegnÄ…Å‚
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
NieÅ›li przekupnie na gÅ‚owach”.
Mimo drastycznego widoku palonego na stosie mężczyzny, gdy tylko pÅ‚omieÅ„ przygasnÄ…Å‚ – ludzie znowu wylegli na rzymski plac, powracajÄ…c do biesiadowania w tawernach oraz negocjowania cen przy straganach. WstrzÄ…sajÄ…ca Å›mierć Bruna w żaden sposób nie wpÅ‚ynęła na ich zachowanie, konanie pÅ‚onÄ…cego mężczyzny byÅ‚o niejako na drugim planie, stajÄ…c siÄ™ nic nieznaczÄ…cym epizodem w życiu ludu Rzymu:
„TÅ‚em dla tych tragicznych wydarzeÅ„ nie jest smutek i ogólna żaÅ‚oba – wprost przeciwnie (…)” (Bernadetta Å»ynis, „Literatura współczesna”, [w:] „Ilustrowane dzieje literatury. Od antyku do współczesnoÅ›ci”, Bielsko-BiaÅ‚a 2003, s. 436 – 437).
„Salwy za murem getta
Głuszyła skoczna melodia
I wzlatywały pary
Wysoko w pogodne niebo”.
Czasami niesforny wiatr przynosi nad gÅ‚owy przyglÄ…dajÄ…cych siÄ™ kolorowej karuzeli „czarne latawce” z pÅ‚onÄ…cych domów, czyli pozostaÅ‚ość ubraÅ„, sprzÄ™tów czy ciaÅ‚ mordowanych. JadÄ…cy na karuzeli Å‚apiÄ… sadze w powietrzu, Å›miejÄ…ce siÄ™ kobiety uparcie poprawiajÄ… rozwiewane przez czarny wiatr suknie, panuje ogólna wesoÅ‚ość:
„ÅšmiaÅ‚y siÄ™ tÅ‚umy wesoÅ‚e
W czas piÄ™knej warszawskiej niedzieli”.
Namacalny znak pożaru zostaje potraktowany przez ludzi bawiących się na karuzeli jak zabawka:
„Dla rozbawionych amatorów wesoÅ‚ego miasteczka pÅ‚ynÄ…ce po niebie czarne pÅ‚achty spalenizny stanowiÄ… doskonaÅ‚y pretekst do zabawy. Po jednej stronie muru Å›miech, po drugiej krzyk rozpaczy lub Å›miertelna cisza” (B. Szpytma, dz. cyt.).
W następnych zwrotkach podmiot zrywa z opisowością na rzecz podzielenia się z czytelnikiem swoją refleksją dotyczącą podobieństwa między rzymskim placem a warszawską ulicą:
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies