Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Treść
Pod wieczór, po uprzednim przyznaniu przez sędziów zwycięstwa bogu słońca, ma miejsce właściwy pojedynek Apollona z Marsjaszem. Pierwszy dysponuje słuchem absolutnym, drugi - ogromną skalą.
Marsjasz – decyzją zawziętego Apolla mocno przywiązany do drzewa i dokładnie obdarty ze skóry, krzyczy. Lecz nim jego głos dojdzie do „jego wysokich uszu” – „wypoczywa w cieniu tego krzyku”, przez co dopiero teraz jest w stanie podjąć uczciwą rywalizację z konkurentem.
Tymczasem „wstrząsany dreszczem obrzydzenia” Apollo czyści swój instrument.
Głos Marsjasza tylko z pozoru zdaje się być złożony z jednej samogłoski. W rzeczywistości wcale nie jest monotonny, a wręcz przeciwnie – „opowiada (…) nieprzebrane bogactwo” ciała swego pana:
„łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni
stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości
nad solą pamięci”.
Dopiero teraz z ust fletnisty wydobywają się dźwięki, które mogły zrodzić się tylko z ogromnego cierpienia.
Podczas gdy Apollo nadal czyści swój instrument, do chóru przyłącza się „stos pacierzowy Marsjasza”:
„w zasadzie to samo A
tylko głębsze z dodatkiem rdzy”.
Dźwięki te są ponad wytrzymałość boga o „nerwach z tworzyw sztucznych” i w końcu odchodzi „żwirową aleją / wysadzaną bukszpanem”. Myśli zwycięzcy mącą rozmyślania nad ewentualnym wynalezieniem przez Marsjasza nowej sztuki:
„czy z wycia Marsjasza
nie powstanie z czasem
nowa gałąź
sztuki - powiedzmy – konkretnej”.
Nagle pod nogi Apollona upada „skamieniały słowik”. Zdziwiony bóg odwraca głowę i widzi, że drzewo, do którego przywiązany był Marsjasz jest zupełnie siwe.
Interpretacja
Wiersz „Apollo i Marsjasz”, ukazujący etap pojedynku między dwoma tytułowymi i zaczerpniętymi z mitologii bohaterami, jest tekstem uniwersalnym i wielopłaszczyznowym, posiadającym intelektualny, filozoficzny charakter o zabarwieniu moralizatorskim i egzystencjalnym. W ogólnym odczytaniu ukazuje on wyższość prawdy ludzkiego cierpienia, reprezentowanego przez Marsjasza, nad zimnym i nieludzkim ideałem estetycznej harmonii, wyznawanej przez boga Apolla.
Posiadający rozległe zainteresowania (studiowanie filologii polskiej, prawa, ekonomii, filozofii, a także sztuk plastycznych), zafascynowany starożytnością, traktujący mitologię jako niewyczerpalne źródło inspiracji Herbert odnosi się do znanego w greckiej kulturze motywu rywalizacji posiadaczy kunsztu i talentu artystycznego. Współzawodnictwo toczy się między boskim przedstawicielem sztuki doskonałej, reprezentantem estetyki ładu i spokoju, a frygijskim sylenem - półczłowiekiem-półkoniem - autorem wielu hymnów na cześć bogów. Apollo i Marsjasz - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaTreść
Pod wieczór, po uprzednim przyznaniu przez sędziów zwycięstwa bogu słońca, ma miejsce właściwy pojedynek Apollona z Marsjaszem. Pierwszy dysponuje słuchem absolutnym, drugi - ogromną skalą.
Marsjasz – decyzją zawziętego Apolla mocno przywiązany do drzewa i dokładnie obdarty ze skóry, krzyczy. Lecz nim jego głos dojdzie do „jego wysokich uszu” – „wypoczywa w cieniu tego krzyku”, przez co dopiero teraz jest w stanie podjąć uczciwą rywalizację z konkurentem.
Tymczasem „wstrząsany dreszczem obrzydzenia” Apollo czyści swój instrument.
Głos Marsjasza tylko z pozoru zdaje się być złożony z jednej samogłoski. W rzeczywistości wcale nie jest monotonny, a wręcz przeciwnie – „opowiada (…) nieprzebrane bogactwo” ciała swego pana:
„łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni
stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości
nad solą pamięci”.
Dopiero teraz z ust fletnisty wydobywają się dźwięki, które mogły zrodzić się tylko z ogromnego cierpienia.
Podczas gdy Apollo nadal czyści swój instrument, do chóru przyłącza się „stos pacierzowy Marsjasza”:
„w zasadzie to samo A
tylko głębsze z dodatkiem rdzy”.
Dźwięki te są ponad wytrzymałość boga o „nerwach z tworzyw sztucznych” i w końcu odchodzi „żwirową aleją / wysadzaną bukszpanem”. Myśli zwycięzcy mącą rozmyślania nad ewentualnym wynalezieniem przez Marsjasza nowej sztuki:
„czy z wycia Marsjasza
nie powstanie z czasem
nowa gałąź
sztuki - powiedzmy – konkretnej”.
Nagle pod nogi Apollona upada „skamieniały słowik”. Zdziwiony bóg odwraca głowę i widzi, że drzewo, do którego przywiązany był Marsjasz jest zupełnie siwe.
Interpretacja
Wiersz „Apollo i Marsjasz”, ukazujący etap pojedynku między dwoma tytułowymi i zaczerpniętymi z mitologii bohaterami, jest tekstem uniwersalnym i wielopłaszczyznowym, posiadającym intelektualny, filozoficzny charakter o zabarwieniu moralizatorskim i egzystencjalnym. W ogólnym odczytaniu ukazuje on wyższość prawdy ludzkiego cierpienia, reprezentowanego przez Marsjasza, nad zimnym i nieludzkim ideałem estetycznej harmonii, wyznawanej przez boga Apolla.
Ciekawostką jest fakt, iż mityczny pojedynek był źródłem inspiracji nie tylko dla poetów bazujących na tradycji śródziemnomorskiej, lecz także malarzy. Wystarczy wspomnieć chociażby dzieło Pietro Vannucci’ego, zwanego Peruginem (1448 – 1523), który na jednym ze swoich obrazów uczynił sylena młodzieńcem równie pięknym, jak Apollo.
Przyczynę starcia bohaterów liryku Herberta odsłania mitologia. Okazuje się, że posiadający wysokie mniemanie o własnym kunszcie Marsjasz był na tyle zuchwały, by wyzwać do rywalizacji boga poezji i najlepszego śpiewaka w jednej osobie. Sędziowie oczywiście przyznali zwycięstwo Apollinowi, a ten – rozzłoszczony zuchwałością śmiertelnika - rozkazał obedrzeć przeciwnika ze skóry. Podobną, lecz nieco rozbudowaną wersję podaje autor opracowania twórczości Herberta, Jacek Łukasiewicz: „Sylen o imieniu Marsjasz miał koźle kopyto, ogon i zwierzęce uszy, posiadał przy tym boski talent gry na flecie. Apollo poczuł się urażony jego przechwałkami i wyzwał go do współzawodnictwa, stawiając warunek, że jeśli Marsjasz zostanie pokonany, zwycięzca będzie mógł z nim zrobić, co zapragnie. I Apollo zapragnął obedrzeć Marsjasza ze skóry” („Herbert”, Wrocław 2001, s. 68).
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies