Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Poetycka wizja Sądu Ostatecznego, obecna w wierszu Zbigniewa Herberta „U wrót doliny”, niesie z sobą kilka wariantów interpretacyjnych (biblijny, polityczny). Liryk można odczytywać dosłownie, jako relację z przepowiadanego w Biblii dnia Sądu Ostatecznego. Już pierwsze wersy, nakreślające miejsce opisywanych wydarzeń – dolina – są nawiązaniem do obrazu Apokalipsy św. Jana. W obu tekstach przestrzeń scharakteryzowano jako puste pole, gdzie wszelka roślinność została spalona wskutek spadających meteorytów, czyli „gwiazd”, a przerażeni ludzie „beczą” niczym owce:
„Z ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogów”.
Nawiązanie do biblijnych Owieczek Bożych jest zabiegiem umyślnym. Herbert chciał pokazać, że po nastaniu Apokalipsy ludzie staną się zagubionymi zwierzętami, na które nie czeka żaden pasterz.
Widok wylęknionego tłumu, biernie podążającego przed siebie i poddawanego podziałowi na tych, którzy będą zgrzytać zębami w wiecznym bólu w piekle oraz na tych, którzy w niebie będą śpiewać psalmy na cześć Boga, przypomina sceny opisane przez Tadeusza Borowskiego w jego autobiograficznych opowiadaniach. W takim obozowym kontekście wiersz można odczytać jako aluzję do selekcji ludzi z transportu w obozach koncentracyjnych, gdy byli dzieleni na tych, którzy będą pracować w obozie oraz na tych, którzy od razu pójdą “do gazu”. Z taką polityczną interpretacją zgadza się Jacek Łukasiewicz, autor opracowania „Herbert”:
„W U wrót doliny dokonywane przez aniołów selekcje dusz zmarłych przypominają selekcjonowanie więźniów w bramach niemieckich obozów koncentracyjnych, czy przy wejściu do wagonów wywożących na Sybir. Aniołowie to bezwzględni selekcjonerzy, rozłączają matki i dzieci, sędziwe małżeństwa („gdyż jak się okazuje/ będziemy zbawieni pojedynczo”), odbierają drwalom siekiery, staruszce zwłoki kanarka, wszystkim ich pamiątki; „strzępy listów wstążki włosy ucięte/ i fotografie”. Na polityczną wymowę utworu, skierowanego przeciw nieludzkim totalitarnym systemom, nakłada się inna – metafizyczna; bunt wobec abstrakcyjnego, nieludzkiego, obcego człowieczej wyobraźni i etyce, niebiańskiego szczęścia. W poezji Herberta współczuje się ofiarom” (Jacek Łukasiewicz, „Herbert”, Wrocław 2001, s. 58).
Podobne odczucia miał Jerzy Kwiatkowski, gdy na początku lat 60. nazwał Herberta poetą współczucia: „Skrzywdzeni – to specjalnie uprzywilejowani podopieczni jego wierszy. {…} Do kogoś, kto cierpi, mówi się cicho i prostymi słowami. Prostota Herberta znaczy także – caritas. I oto jedna jeszcze, najważniejsza, przyczyna powszechności tej poezji”. Na świadectwo przywoływał „wiersz – syntezę” U wrót doliny, a także Konia wodnego, Apolla i Marsjasza. I konkludował; „zawsze – poezja ta jest po stronie Marsjasza przeciw Apollinowi, po stronie potępionych przeciw Aniołom, po stronie pana od przyrody przeciw łobuzom”. U wrót doliny - interpretacja
Autor: Karolina MarlgaPoetycka wizja Sądu Ostatecznego, obecna w wierszu Zbigniewa Herberta „U wrót doliny”, niesie z sobą kilka wariantów interpretacyjnych (biblijny, polityczny). Liryk można odczytywać dosłownie, jako relację z przepowiadanego w Biblii dnia Sądu Ostatecznego. Już pierwsze wersy, nakreślające miejsce opisywanych wydarzeń – dolina – są nawiązaniem do obrazu Apokalipsy św. Jana. W obu tekstach przestrzeń scharakteryzowano jako puste pole, gdzie wszelka roślinność została spalona wskutek spadających meteorytów, czyli „gwiazd”, a przerażeni ludzie „beczą” niczym owce:
„Z ocalałego wzgórza
można objąć okiem
całe beczące stado dwunogów”.
Nawiązanie do biblijnych Owieczek Bożych jest zabiegiem umyślnym. Herbert chciał pokazać, że po nastaniu Apokalipsy ludzie staną się zagubionymi zwierzętami, na które nie czeka żaden pasterz.
Widok wylęknionego tłumu, biernie podążającego przed siebie i poddawanego podziałowi na tych, którzy będą zgrzytać zębami w wiecznym bólu w piekle oraz na tych, którzy w niebie będą śpiewać psalmy na cześć Boga, przypomina sceny opisane przez Tadeusza Borowskiego w jego autobiograficznych opowiadaniach. W takim obozowym kontekście wiersz można odczytać jako aluzję do selekcji ludzi z transportu w obozach koncentracyjnych, gdy byli dzieleni na tych, którzy będą pracować w obozie oraz na tych, którzy od razu pójdą “do gazu”. Z taką polityczną interpretacją zgadza się Jacek Łukasiewicz, autor opracowania „Herbert”:
„W U wrót doliny dokonywane przez aniołów selekcje dusz zmarłych przypominają selekcjonowanie więźniów w bramach niemieckich obozów koncentracyjnych, czy przy wejściu do wagonów wywożących na Sybir. Aniołowie to bezwzględni selekcjonerzy, rozłączają matki i dzieci, sędziwe małżeństwa („gdyż jak się okazuje/ będziemy zbawieni pojedynczo”), odbierają drwalom siekiery, staruszce zwłoki kanarka, wszystkim ich pamiątki; „strzępy listów wstążki włosy ucięte/ i fotografie”. Na polityczną wymowę utworu, skierowanego przeciw nieludzkim totalitarnym systemom, nakłada się inna – metafizyczna; bunt wobec abstrakcyjnego, nieludzkiego, obcego człowieczej wyobraźni i etyce, niebiańskiego szczęścia. W poezji Herberta współczuje się ofiarom” (Jacek Łukasiewicz, „Herbert”, Wrocław 2001, s. 58).
Słuszność obozowego odczytania tekstu popiera także warstwa leksykalna. Choć głównymi bohaterami wiersza są ludzie, na ich określenie podmiot używa terminu „wszyscy”, metafory „całe beczące stado dwunogów” czy zaimka „oni”. Nie zostali scharakteryzowani poprzez swój wygląd czy cechy charakteru. O ich człowieczeństwie świadczą jedynie pełnione funkcje społeczne, np. matki, dziecka, staruszki, drwala, „chłopiska”. Zabieg ten miał na celu ukazać dehumanizację człowieka, do jakiej dochodziło w obozach koncentracyjnych. Człowiek był traktowany tam jak zwierzę, niczym owce był prowadzony na rzeź, o czym – prócz Tadeusza Borowskiego, pisał między innymi także Krzysztof Kamil Baczyński.
Jako, że nie sposób wybrać jednej ścieżki interpretacyjnej, najlepszym sposobem jest połączenie obu i odczytanie wiersza jako ukazującego dramat wojny na podobieństwo zagłady Apokalipsy.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies