Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Kaskader literatury, poeta wyklÄ™ty, autor wierszy przepeÅ‚nionych okrucieÅ„stwem, sadyzmem i absurdalnym cierpieniem, piÄ™tnujÄ…cych retorykÄ™ socrealizmu i banaÅ‚y jÄ™zyka potocznego – to tylko niektóre z opinii przewijajÄ…cych siÄ™ w opracowaniach twórczoÅ›ci Andrzeja Bursy, autora „Nauki chodzenia”.
Tekst jest nawiÄ…zaniem do postulowanej przez Zbigniewa Herberta w cyklu „Pan Cogito” i lirykach „PotÄ™ga smaku”, „Powrót prokonsula”, „DomysÅ‚y na temat Barabasza” czy „Pieśń o bÄ™bnie” postawy wyprostowanej, polegajÄ…cej na kierowaniu siÄ™ w życiu odwagÄ… i nieustÄ™pliwoÅ›ciÄ…, mimo przeciwnoÅ›ci losu.
Interpretacja i analiza
Wiersz rozpoczyna liryczne wyznanie podmiotu, wspominajÄ…cego swoje poczÄ…tki w opanowywaniu techniki chodzenia:
„Tyle miaÅ‚em trudnoÅ›ci
z przezwyciężeniem prawa ciążenia”.
W tym procesie towarzyszyÅ‚o mu zÅ‚udne przekonanie, iż gdy wreszcie „stanie na nogach”, inni uchylÄ… przed nim czoÅ‚a, okażą mu szacunek i pogratulujÄ…. StaÅ‚o siÄ™ jednak inaczej:
„a oni w mordÄ™”.
ZaczerpniÄ™te z potocznego jÄ™zyka sformuÅ‚owanie „w mordÄ™” sugeruje, iż podmiot zostaÅ‚ pobity, gdy tylko opanowaÅ‚ sztukÄ™ chodzenia. Nie rozumie motywacji swoich oprawców, co potwierdzajÄ… sÅ‚owa: „nie wiem co jest” oraz „nic nie rozumiem”.
Mimo problemów, nadal:
„usiÅ‚ujÄ™ po bohatersku zachować pionowÄ… postawÄ™”.
Trwa przy swoim postanowieniu, choć wszyscy odradzają mu trzymanie głowy w górze i wyprostowaną postawę:
„»gÅ‚upiÅ›« mówiÄ… mi życzliwi (najgorszy gatunek Å‚ajdaków)
»w życiu trzeba siÄ™ czoÅ‚gać czoÅ‚gać«”.
Dwukrotne powtórzenie bezokolicznika „czoÅ‚gać” podkreÅ›la konieczność rezygnacji w „chodzenia” na rzecz „peÅ‚zania”.
Podmiot w pewnym momencie ulega namowom:
„wiÄ™c kÅ‚adÄ™ siÄ™ na pÅ‚ask
z tyłkiem anielsko-głupio wypiętym w górę
i próbuję
od sandałka do kamaszka
od buciczka do trzewiczka
uczÄ™ siÄ™ chodzić po Å›wiecie”.
Nie majÄ…c już siÅ‚y na sprzeciwy i trwanie w opozycji, kÅ‚adzie siÄ™ jak inni na ziemiÄ™, wypinajÄ…c w „anielsko-gÅ‚upi” sposób „tyÅ‚ek” i starajÄ…c siÄ™ „chodzić po Å›wiecie” jak inni. Kolokwializm okreÅ›lajÄ…cy tylnÄ… część ciaÅ‚a, sÅ‚użącÄ… nam do siedzenia oraz zdrobnienia nazw obuwia to zabieg celowy, majÄ…cy na celu oÅ›mieszyć ogólnie przyjÄ™tÄ… postawÄ™ w spoÅ‚eczeÅ„stwie, opisanÄ… przez BursÄ™.
Poeta relacjonuje w wierszu swoje zmagania z zachowaniem naturalnoÅ›ci i szczeroÅ›ci w codziennym życiu. Choć wkÅ‚ada wiele siÅ‚ w pozostanie sobÄ…, w zachowanie twarzy, w prezentowanie „postawy wyprostowanej”, ulega w koÅ„cu „życzliwym” i…zaczyna siÄ™ „czoÅ‚gać”. Nauka chodzenia - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaKaskader literatury, poeta wyklÄ™ty, autor wierszy przepeÅ‚nionych okrucieÅ„stwem, sadyzmem i absurdalnym cierpieniem, piÄ™tnujÄ…cych retorykÄ™ socrealizmu i banaÅ‚y jÄ™zyka potocznego – to tylko niektóre z opinii przewijajÄ…cych siÄ™ w opracowaniach twórczoÅ›ci Andrzeja Bursy, autora „Nauki chodzenia”.
Tekst jest nawiÄ…zaniem do postulowanej przez Zbigniewa Herberta w cyklu „Pan Cogito” i lirykach „PotÄ™ga smaku”, „Powrót prokonsula”, „DomysÅ‚y na temat Barabasza” czy „Pieśń o bÄ™bnie” postawy wyprostowanej, polegajÄ…cej na kierowaniu siÄ™ w życiu odwagÄ… i nieustÄ™pliwoÅ›ciÄ…, mimo przeciwnoÅ›ci losu.
Interpretacja i analiza
Wiersz rozpoczyna liryczne wyznanie podmiotu, wspominajÄ…cego swoje poczÄ…tki w opanowywaniu techniki chodzenia:
„Tyle miaÅ‚em trudnoÅ›ci
z przezwyciężeniem prawa ciążenia”.
W tym procesie towarzyszyÅ‚o mu zÅ‚udne przekonanie, iż gdy wreszcie „stanie na nogach”, inni uchylÄ… przed nim czoÅ‚a, okażą mu szacunek i pogratulujÄ…. StaÅ‚o siÄ™ jednak inaczej:
„a oni w mordÄ™”.
ZaczerpniÄ™te z potocznego jÄ™zyka sformuÅ‚owanie „w mordÄ™” sugeruje, iż podmiot zostaÅ‚ pobity, gdy tylko opanowaÅ‚ sztukÄ™ chodzenia. Nie rozumie motywacji swoich oprawców, co potwierdzajÄ… sÅ‚owa: „nie wiem co jest” oraz „nic nie rozumiem”.
Mimo problemów, nadal:
„usiÅ‚ujÄ™ po bohatersku zachować pionowÄ… postawÄ™”.
Trwa przy swoim postanowieniu, choć wszyscy odradzają mu trzymanie głowy w górze i wyprostowaną postawę:
„»gÅ‚upiÅ›« mówiÄ… mi życzliwi (najgorszy gatunek Å‚ajdaków)
»w życiu trzeba siÄ™ czoÅ‚gać czoÅ‚gać«”.
Dwukrotne powtórzenie bezokolicznika „czoÅ‚gać” podkreÅ›la konieczność rezygnacji w „chodzenia” na rzecz „peÅ‚zania”.
Podmiot w pewnym momencie ulega namowom:
„wiÄ™c kÅ‚adÄ™ siÄ™ na pÅ‚ask
z tyłkiem anielsko-głupio wypiętym w górę
i próbuję
od sandałka do kamaszka
od buciczka do trzewiczka
uczÄ™ siÄ™ chodzić po Å›wiecie”.
Nie majÄ…c już siÅ‚y na sprzeciwy i trwanie w opozycji, kÅ‚adzie siÄ™ jak inni na ziemiÄ™, wypinajÄ…c w „anielsko-gÅ‚upi” sposób „tyÅ‚ek” i starajÄ…c siÄ™ „chodzić po Å›wiecie” jak inni. Kolokwializm okreÅ›lajÄ…cy tylnÄ… część ciaÅ‚a, sÅ‚użącÄ… nam do siedzenia oraz zdrobnienia nazw obuwia to zabieg celowy, majÄ…cy na celu oÅ›mieszyć ogólnie przyjÄ™tÄ… postawÄ™ w spoÅ‚eczeÅ„stwie, opisanÄ… przez BursÄ™.
W finale podmiot z odważnego buntownika zamienia się w uległego konformistę, z dumnego opozycjonisty w bojaźliwego oportunistę, z idącego pod prąd antagonisty w kulącego się kapitulanta. Choć przezwyciężenia prawa ciążenia, czyli sprzeciwienie się panującym zasadom kosztowało go wiele wysiłku, to jednak zachowania wierności swoim zasadom okazało się na dłuższą metę niemożliwe.
Mimo kontrowersyjnej tematyki ulegÅ‚oÅ›ci wobec wÅ‚adzy bÄ…dź spoÅ‚ecznym konwenansom wiersz nie ma oskarżycielskiej wymowy. Podmiot zdaje sobie sprawÄ™ ze swej Å›miesznoÅ›ci, gdy czoÅ‚ga siÄ™ z „tyÅ‚kiem anielsko-gÅ‚upio wypiÄ™tym w górÄ™”, lecz zdaje siÄ™ wyznawać zasadÄ™, iż przegranie jednej bitwy nie przesÄ…dza o klÄ™sce w caÅ‚ej wojnie. Potwierdza to ostanie wers: „uczÄ™ siÄ™ chodzić po Å›wiecie”, a dokÅ‚adnie bezokolicznik „chodzić”. Podmiot nie użyÅ‚ sÅ‚owa „peÅ‚zać” czy „czoÅ‚gać” – nadal zamierza zgÅ‚Ä™biać tajniki i tajemnice nauki chodzenia, czyli wymuszajÄ…cej wyprostowanÄ… postawÄ™ i wysoko uniesionÄ… gÅ‚owÄ™.
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies