Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Gdy w koÅ„cu udaÅ‚o siÄ™ opublikować zbiór w caÅ‚oÅ›ci, posypaÅ‚o siÄ™ wiele recenzji: „Tom Herberta Pan Cogito wieÅ„czy rozpaczliwÄ… i wspaniaÅ‚Ä… walkÄ™ caÅ‚ego humanistycznego nurtu naszej powojennej poezji o czÅ‚owieka – osobÄ™” - Ryszard Przybylski.
„ZakoÅ„czyÅ‚em naukÄ™ w gimnazjum, na dodatek klasycznym, a w Holandii obalaliÅ›my wówczas wszystko, co należaÅ‚o do starej epoki, czyli do Å›wiata naszych rodziców. Na studiach polonistycznych przedstawiono mi Herberta jako „klasyka”, zajmujÄ…cego siÄ™ mitologiÄ… i kulturÄ… antycznÄ…, jednego z tych, którzy konstruujÄ… statyczny, starodawny obraz Å›wiata. DochodziÅ‚em wiÄ™c do jego poezji z wielkimi oporami. Dopiero Pan Cogito przekonaÅ‚ mnie do polskiego poety, choć nie staÅ‚o siÄ™ to Å‚atwo, ani od razu. RaziÅ‚a mnie ironia i autoironia, autorskie manipulacje z Bogiem oraz odwoÅ‚ywanie siÄ™ do dawnej historii. Bardzo wolno wkraczaÅ‚em w poetyckie uniwersum Herberta” - holenderski tÅ‚umacz Herberta, Gerard Rasch.
„Tom Pan Cogito stanowiÅ‚ nie tylko reakcjÄ™ na nowÄ… sytuacjÄ™ kultury po rewolucji roku 1968, która nie byÅ‚a Herbertowi miÅ‚a. Szuka siÄ™ w nim też odpowiedzi na metafizyczne wyzwanie nicoÅ›ci. Wiersz z wczeÅ›niejszego Napisu – Longobardowie – jest zarazem wierszem politycznym i metafizycznym. BarbarzyÅ„cy nie tylko niszczÄ… wartoÅ›ci dotychczasowej kultury, ale również zwiastujÄ… nicość. Dlatego rzeczywiÅ›cie „Ogromny chłód wieje od Longobardów/ CieÅ„ ich trawÄ™ przepala kiedy zlatujÄ… w dolinÄ™ / KrzyczÄ…c swoje przeciÄ…gÅ‚e nothing nothing nothing”. I temu zawoÅ‚aniu nicoÅ›ci przeciwstawia Herbert „postać Pana Cogito, dziÄ™ki któremu liryka roli siÄ™gnie doprawdy najwyższego mistrzostwa” – Jan BÅ‚oÅ„ski.
„ByÅ‚ poetÄ…, który z dumÄ… peÅ‚nÄ… determinacji opowiadaÅ‚ o Polsce podbitej i poniżonej; o jej smutnej godnoÅ›ci, gdy już tylko sny nie zostaÅ‚y upokorzone. ZapisaÅ‚ najwspanialsze karty dwudziestowiecznych dziejów polskiego honoru. PisaÅ‚ jÄ™zykiem przejrzystego piÄ™kna, Å›wiadomego swej kruchoÅ›ci. PotrafiÅ‚ jednak sÅ‚owa czuÅ‚e i kruche wiÄ…zać w taki sposób, że stawaÅ‚y siÄ™ twarde jak metal: "BÄ…dź wierny Idź". Ta fraza na zawsze dźwiÄ™czeć bÄ™dzie w polskiej mowie.
Uformował go czas konfrontacji duchowej z totalitarnym barbarzyństwem, któremu stawiał czoło z podziwu godną konsekwencją. Wiersze Zbigniewa Herberta stały się w latach 70. i 80. modlitwą mojego pokolenia; "Pan Cogito" stał się naszym przewodnikiem po trudnych czasach, kiedy rządził potwór.
Z tym potworem zmagał się poeta bez przerwy. W tych zmaganiach bywał finezyjny i brutalny, nieraz uderzał na odlew, a nieraz na oślep. Zawsze jednak przywoływał potęgę smaku, który nakazywał poecie stanąć na wysokości zadania, to znaczy spojrzeć losowi prosto w oczy.Przesłanie Pana Cogito - geneza
Autor: Karolina MarlêgaGdy w koÅ„cu udaÅ‚o siÄ™ opublikować zbiór w caÅ‚oÅ›ci, posypaÅ‚o siÄ™ wiele recenzji: „Tom Herberta Pan Cogito wieÅ„czy rozpaczliwÄ… i wspaniaÅ‚Ä… walkÄ™ caÅ‚ego humanistycznego nurtu naszej powojennej poezji o czÅ‚owieka – osobÄ™” - Ryszard Przybylski.
„ZakoÅ„czyÅ‚em naukÄ™ w gimnazjum, na dodatek klasycznym, a w Holandii obalaliÅ›my wówczas wszystko, co należaÅ‚o do starej epoki, czyli do Å›wiata naszych rodziców. Na studiach polonistycznych przedstawiono mi Herberta jako „klasyka”, zajmujÄ…cego siÄ™ mitologiÄ… i kulturÄ… antycznÄ…, jednego z tych, którzy konstruujÄ… statyczny, starodawny obraz Å›wiata. DochodziÅ‚em wiÄ™c do jego poezji z wielkimi oporami. Dopiero Pan Cogito przekonaÅ‚ mnie do polskiego poety, choć nie staÅ‚o siÄ™ to Å‚atwo, ani od razu. RaziÅ‚a mnie ironia i autoironia, autorskie manipulacje z Bogiem oraz odwoÅ‚ywanie siÄ™ do dawnej historii. Bardzo wolno wkraczaÅ‚em w poetyckie uniwersum Herberta” - holenderski tÅ‚umacz Herberta, Gerard Rasch.
„Tom Pan Cogito stanowiÅ‚ nie tylko reakcjÄ™ na nowÄ… sytuacjÄ™ kultury po rewolucji roku 1968, która nie byÅ‚a Herbertowi miÅ‚a. Szuka siÄ™ w nim też odpowiedzi na metafizyczne wyzwanie nicoÅ›ci. Wiersz z wczeÅ›niejszego Napisu – Longobardowie – jest zarazem wierszem politycznym i metafizycznym. BarbarzyÅ„cy nie tylko niszczÄ… wartoÅ›ci dotychczasowej kultury, ale również zwiastujÄ… nicość. Dlatego rzeczywiÅ›cie „Ogromny chłód wieje od Longobardów/ CieÅ„ ich trawÄ™ przepala kiedy zlatujÄ… w dolinÄ™ / KrzyczÄ…c swoje przeciÄ…gÅ‚e nothing nothing nothing”. I temu zawoÅ‚aniu nicoÅ›ci przeciwstawia Herbert „postać Pana Cogito, dziÄ™ki któremu liryka roli siÄ™gnie doprawdy najwyższego mistrzostwa” – Jan BÅ‚oÅ„ski.
„ByÅ‚ poetÄ…, który z dumÄ… peÅ‚nÄ… determinacji opowiadaÅ‚ o Polsce podbitej i poniżonej; o jej smutnej godnoÅ›ci, gdy już tylko sny nie zostaÅ‚y upokorzone. ZapisaÅ‚ najwspanialsze karty dwudziestowiecznych dziejów polskiego honoru. PisaÅ‚ jÄ™zykiem przejrzystego piÄ™kna, Å›wiadomego swej kruchoÅ›ci. PotrafiÅ‚ jednak sÅ‚owa czuÅ‚e i kruche wiÄ…zać w taki sposób, że stawaÅ‚y siÄ™ twarde jak metal: "BÄ…dź wierny Idź". Ta fraza na zawsze dźwiÄ™czeć bÄ™dzie w polskiej mowie.
Uformował go czas konfrontacji duchowej z totalitarnym barbarzyństwem, któremu stawiał czoło z podziwu godną konsekwencją. Wiersze Zbigniewa Herberta stały się w latach 70. i 80. modlitwą mojego pokolenia; "Pan Cogito" stał się naszym przewodnikiem po trudnych czasach, kiedy rządził potwór.
Teraz zostaÅ‚ przyjÄ™ty do grona zimnych czaszek, do grona swych przodków Gilgamesza, Hektora, Rolanda, obroÅ„ców królestwa bezkresu i miasta popiołów; do grona Kochanowskiego, Mickiewicza, SÅ‚owackiego” – Adam Michnik na wieść o Å›mierci Herberta.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies