Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
(…)
Już się opróżniły wagony. Chudy, ospowaty esman spokojnie zagląda do środka, kiwa głową z niesmakiem, ogarnia nas spojrzeniem i wskazuje wnętrze.
— Rein. OczyÅ›cić!
Wskakuje się do środka. Porozrzucane po kątach wśród kału ludzkiego i pogubionych zegarków leżą poduszone, podeptane niemowlęta, nagie potworki o ogromnych głowach i wydętych brzuchach. Wynosi się je jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści.
— Nie nieÅ› ich na auto. Oddaj kobietom — mówi zapalajÄ…c papierosa esman. Zapalniczka mu siÄ™ zacięła, jest niÄ… bardzo zaaferowany.
— Bierzcie te niemowlÄ™ta, na litość boskÄ… — wybucham, bo kobiety z przerażeniem uciekajÄ… ode mnie, wtulajÄ…c gÅ‚owy w ramiona.
Dziwnie niepotrzebnie pada imiÄ™ Boga, bo kobiety z dziećmi idÄ… na auto, wszystkie, nie ma wyjÄ…tku. Wiemy wszyscy dobrze, co to znaczy, i patrzymy na siebie z nienawiÅ›ciÄ… i przerażeniem”.
Wracając do liryku Herberta, podmiot informuje o bezwzględności aniołów stróżów, znanych do tej pory jako symbole dobra i miłosierdzia. Podobnie jak strażnicy u Borowskiego, tak i oni rozdzielają rodziny i:
„trzeba przyznać majÄ… ciężkÄ… robotÄ™”.
Końcowe określenie można potraktować ironicznie, jako komentarz podmiotu lub samego autora. W pełni możemy zrozumieć jego kpiarską rolę po przeczytaniu kolejnych linijek.
Gdy jednak z kobiet prosi anioÅ‚a o ukrycie jej „w oku (…)w dÅ‚oni w ramionach”, czyli bezpiecznym miejscu tak samo, jak to robiÅ‚ za życia, on jedynie uÅ›miecha siÄ™:
„nie możesz mnie teraz opuÅ›cić
kiedy umarłam i potrzebuję czułości
starszy anioł
z uÅ›miechem tÅ‚umaczy nieporozumienie”.
Kolejne strofy przynoszÄ… krótkie modele zachowaÅ„ ludzi, skonsternowanych i wystraszonych nowÄ… sytuacjÄ…. Pewna staruszka niesie zwÅ‚oki kanarka (z komentarza podmiotu dowiadujemy siÄ™, iż „wszystkie zwierzÄ™ta umarÅ‚y trochÄ™ wczeÅ›niej”). Widać, że ptak byÅ‚ jej jedynym towarzyszem w ciÄ…gu ostatnich samotnych lat:
„byÅ‚ taki miÅ‚y - mówi z pÅ‚aczem
wszystko rozumiał
kiedy powiedziaÅ‚am”.
Niestety, nikt nie dowiaduje się o łączącej ich więzi:
„jej gÅ‚os ginie wÅ›ród ogólnego wrzasku”.
Po staruszce przychodzi czas na drwala – on także nie może siÄ™ rozstać z ukochanym towarzyszem:
„nawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy
stare zgarbione chłopisko
przyciska siekierÄ™ do piersi
- całe życie była moja
teraz też będzie moja
żywiła mnie tam
wyżywi tu
nikt nie ma prawa
- powiada -
nie oddam! nie oddam!”.
Będąca metaforą pracy siekiera zapewniała mu przez całe życie odzież i jedzenie. Staruszek nie może zrozumieć, dlaczego teraz musi się z nią rozstać. Uparcie i hardo powtarza:
„nikt nie ma prawa
- powiadam -
nie oddam!”.
Choć niektórzy ludzie sprawiajÄ… wrażenie, iż pogodzili siÄ™ ze Å›mierciÄ…, majÄ… spuszczone gÅ‚owy i drepczÄ… przed siebie w ciasnym tÅ‚umie, to jednak schowane w zaciÅ›niÄ™tych pięściach „strzÄ™py listów wstążki wÅ‚osy uciÄ™te / i fotografie” dowodzÄ… ich cichej nadzieji na prowadzenie takiego samego życia, jak wczeÅ›niej.U wrót doliny - treść
Autor: Karolina Marlêga(…)
Już się opróżniły wagony. Chudy, ospowaty esman spokojnie zagląda do środka, kiwa głową z niesmakiem, ogarnia nas spojrzeniem i wskazuje wnętrze.
— Rein. OczyÅ›cić!
Wskakuje się do środka. Porozrzucane po kątach wśród kału ludzkiego i pogubionych zegarków leżą poduszone, podeptane niemowlęta, nagie potworki o ogromnych głowach i wydętych brzuchach. Wynosi się je jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści.
— Nie nieÅ› ich na auto. Oddaj kobietom — mówi zapalajÄ…c papierosa esman. Zapalniczka mu siÄ™ zacięła, jest niÄ… bardzo zaaferowany.
— Bierzcie te niemowlÄ™ta, na litość boskÄ… — wybucham, bo kobiety z przerażeniem uciekajÄ… ode mnie, wtulajÄ…c gÅ‚owy w ramiona.
Dziwnie niepotrzebnie pada imiÄ™ Boga, bo kobiety z dziećmi idÄ… na auto, wszystkie, nie ma wyjÄ…tku. Wiemy wszyscy dobrze, co to znaczy, i patrzymy na siebie z nienawiÅ›ciÄ… i przerażeniem”.
Wracając do liryku Herberta, podmiot informuje o bezwzględności aniołów stróżów, znanych do tej pory jako symbole dobra i miłosierdzia. Podobnie jak strażnicy u Borowskiego, tak i oni rozdzielają rodziny i:
„trzeba przyznać majÄ… ciężkÄ… robotÄ™”.
Końcowe określenie można potraktować ironicznie, jako komentarz podmiotu lub samego autora. W pełni możemy zrozumieć jego kpiarską rolę po przeczytaniu kolejnych linijek.
Gdy jednak z kobiet prosi anioÅ‚a o ukrycie jej „w oku (…)w dÅ‚oni w ramionach”, czyli bezpiecznym miejscu tak samo, jak to robiÅ‚ za życia, on jedynie uÅ›miecha siÄ™:
„nie możesz mnie teraz opuÅ›cić
kiedy umarłam i potrzebuję czułości
starszy anioł
z uÅ›miechem tÅ‚umaczy nieporozumienie”.
Kolejne strofy przynoszÄ… krótkie modele zachowaÅ„ ludzi, skonsternowanych i wystraszonych nowÄ… sytuacjÄ…. Pewna staruszka niesie zwÅ‚oki kanarka (z komentarza podmiotu dowiadujemy siÄ™, iż „wszystkie zwierzÄ™ta umarÅ‚y trochÄ™ wczeÅ›niej”). Widać, że ptak byÅ‚ jej jedynym towarzyszem w ciÄ…gu ostatnich samotnych lat:
„byÅ‚ taki miÅ‚y - mówi z pÅ‚aczem
wszystko rozumiał
kiedy powiedziaÅ‚am”.
Niestety, nikt nie dowiaduje się o łączącej ich więzi:
„jej gÅ‚os ginie wÅ›ród ogólnego wrzasku”.
Po staruszce przychodzi czas na drwala – on także nie może siÄ™ rozstać z ukochanym towarzyszem:
„nawet drwal
którego trudno posądzić o takie rzeczy
stare zgarbione chłopisko
przyciska siekierÄ™ do piersi
- całe życie była moja
teraz też będzie moja
żywiła mnie tam
wyżywi tu
nikt nie ma prawa
- powiada -
nie oddam! nie oddam!”.
Będąca metaforą pracy siekiera zapewniała mu przez całe życie odzież i jedzenie. Staruszek nie może zrozumieć, dlaczego teraz musi się z nią rozstać. Uparcie i hardo powtarza:
„nikt nie ma prawa
- powiadam -
nie oddam!”.
Ostatnia zwrotka jest podsumowaniem opisywanej sytuacji:
„tak to oni wyglÄ…dajÄ…
na moment
przed ostatecznym podziałem
na zgrzytających zębami
i Å›piewajÄ…cych psalmy”.
Ludzie zaraz zostaną podzieleni na tych, którzy będą zgrzytać zębami w wiecznym bólu w piekle oraz na tych, którzy w niebie będą śpiewać psalmy na cześć Boga. W tym opisie widać ślady średniowiecznego i renesansowego podziału świata pozagrobowego na piekło, niebo i czyściec.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies