Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
DokÅ‚adna lektura tej części uwidacznia jednak, iż tak naprawdÄ™ do tego czynu ktoÅ› – sytuacja bÄ…dź osoba - go zmusiÅ‚. To prawdÄ… – jest „mordercÄ…”, lecz postrzega siebie także poniekÄ…d jako ofiarÄ™:
„jestem mordercÄ…
jestem narzędziem
tak ślepym jak miecz
w dÅ‚oni kata”.
Nazwanie siebie Å›lepym „narzÄ™dziem” w dÅ‚oniach przeÅ›ladowców nie sprawia jednak, iż wyrzuty sumienia przestajÄ… go drÄ™czyć. CaÅ‚y czas czuje siÄ™ winny. Choć żaden krok podjÄ™ty w tych latach nie byÅ‚ Å›wiadomy i zainicjowany przez niego, to jednak udziaÅ‚ w zbrodniach go obciąża, ich wspomnienie jest ciężarem, który każdego dnia przygniata go z tÄ… samÄ… siÅ‚Ä…, zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym.
W kolejnej części podmiot wyraźnie odwoÅ‚uje siÄ™ do czasu II wojny Å›wiatowej. Zdradza, iż sześć lat spÄ™dziÅ‚ w miejscu, w którym „buchaÅ‚ z nozdrza opar krwi:, gdzie straciÅ‚ wiarÄ™ w religiÄ™, kulturÄ™, w czÅ‚owieczeÅ„stwo:
„Okaleczony nie widziaÅ‚em
ani nieba ani róży
ptaka gniazda drzewa
świętego Franciszka
Achillesa i Hektora
Przez sześć lat
buchał z nozdrza opar krwi
Nie wierzÄ™ w przemianÄ™ wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzÄ™ w ciaÅ‚a zmartwychwstanie”.
NazywajÄ…c siebie „okaleczonym”, który nie mógÅ‚ obserwować piÄ™kna natury, naÅ›ladować moralnej postawy Å›w. Franciszka czy wzorować siÄ™ na bohaterach spod Troi.
Ostatnie trzy wersy sÄ… ostatecznÄ… negacjÄ… zdaÅ„ wypowiadanych w chrzeÅ›cijaÅ„skim wyznaniu wiary („Credo”) i dobitnie podkreÅ›lajÄ… rozdarcie psychiczne podmiotu, nie wierzÄ…cego już w swoje czÅ‚owieczeÅ„stwo: „Dotychczasowa wiara, podstawowe zaÅ‚ożenia chrzeÅ›cijaÅ„stwa wszystko to legÅ‚o w gruzach, ponieważ podmiot sam zakwestionowaÅ‚ porzÄ…dek moralny zapisany w dekalogu – wojna zmusiÅ‚a go do zabicia czÅ‚owieka. Z tego powodu straciÅ‚ oparcie w – wydawaÅ‚o siÄ™ – jednoznacznym i nienaruszalnym systemie wartoÅ›ci. Wraz z zabijaniem ludzi zniszczono również moralne odruchy” (Teodor Farent, „Poezje Tadeusza Różewicza”, Lublin 2007).
W finalnym wyznaniu podmiotu widać jednak pewnÄ… sprzeczność. Mimo iż odcina siÄ™ od zaÅ‚ożeÅ„ chrzeÅ›cijaÅ„stwa, które wedÅ‚ug niego w obliczu tragizmu II wojny Å›wiatowej okazaÅ‚y siÄ™ niewystarczajÄ…ce i nie uchroniÅ‚y go przed utratÄ… szacunku do samego siebie, to jednak zarówno charakterystyczny dla koÅ›cielnych pieÅ›ni tytuÅ‚ wiersza – „Lament”, jak i poczÄ…tkowa proÅ›ba o wysÅ‚uchanie jego opowieÅ›ci, sÄ… dążeniem do oczyszczenia siÄ™ z winy poprzez spowiedź. Wydaje siÄ™, iż podmiot chciaÅ‚by rozgrzeszenia z popeÅ‚nionych grzechów, a wiÄ™c nie straciÅ‚ caÅ‚kowicie wiary w oczyszczajÄ…cÄ… i odradzajÄ…cÄ… siÅ‚Ä™ podzielenia siÄ™ bagażem swoich wojennych doÅ›wiadczeÅ„ z Bogiem. Lament - interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaDokÅ‚adna lektura tej części uwidacznia jednak, iż tak naprawdÄ™ do tego czynu ktoÅ› – sytuacja bÄ…dź osoba - go zmusiÅ‚. To prawdÄ… – jest „mordercÄ…”, lecz postrzega siebie także poniekÄ…d jako ofiarÄ™:
„jestem mordercÄ…
jestem narzędziem
tak ślepym jak miecz
w dÅ‚oni kata”.
Nazwanie siebie Å›lepym „narzÄ™dziem” w dÅ‚oniach przeÅ›ladowców nie sprawia jednak, iż wyrzuty sumienia przestajÄ… go drÄ™czyć. CaÅ‚y czas czuje siÄ™ winny. Choć żaden krok podjÄ™ty w tych latach nie byÅ‚ Å›wiadomy i zainicjowany przez niego, to jednak udziaÅ‚ w zbrodniach go obciąża, ich wspomnienie jest ciężarem, który każdego dnia przygniata go z tÄ… samÄ… siÅ‚Ä…, zarówno w sensie fizycznym, jak i psychicznym.
W kolejnej części podmiot wyraźnie odwoÅ‚uje siÄ™ do czasu II wojny Å›wiatowej. Zdradza, iż sześć lat spÄ™dziÅ‚ w miejscu, w którym „buchaÅ‚ z nozdrza opar krwi:, gdzie straciÅ‚ wiarÄ™ w religiÄ™, kulturÄ™, w czÅ‚owieczeÅ„stwo:
„Okaleczony nie widziaÅ‚em
ani nieba ani róży
ptaka gniazda drzewa
świętego Franciszka
Achillesa i Hektora
Przez sześć lat
buchał z nozdrza opar krwi
Nie wierzÄ™ w przemianÄ™ wody w wino
nie wierzę w grzechów odpuszczenie
nie wierzÄ™ w ciaÅ‚a zmartwychwstanie”.
NazywajÄ…c siebie „okaleczonym”, który nie mógÅ‚ obserwować piÄ™kna natury, naÅ›ladować moralnej postawy Å›w. Franciszka czy wzorować siÄ™ na bohaterach spod Troi.
Ostatnie trzy wersy sÄ… ostatecznÄ… negacjÄ… zdaÅ„ wypowiadanych w chrzeÅ›cijaÅ„skim wyznaniu wiary („Credo”) i dobitnie podkreÅ›lajÄ… rozdarcie psychiczne podmiotu, nie wierzÄ…cego już w swoje czÅ‚owieczeÅ„stwo: „Dotychczasowa wiara, podstawowe zaÅ‚ożenia chrzeÅ›cijaÅ„stwa wszystko to legÅ‚o w gruzach, ponieważ podmiot sam zakwestionowaÅ‚ porzÄ…dek moralny zapisany w dekalogu – wojna zmusiÅ‚a go do zabicia czÅ‚owieka. Z tego powodu straciÅ‚ oparcie w – wydawaÅ‚o siÄ™ – jednoznacznym i nienaruszalnym systemie wartoÅ›ci. Wraz z zabijaniem ludzi zniszczono również moralne odruchy” (Teodor Farent, „Poezje Tadeusza Różewicza”, Lublin 2007).
DoskonaÅ‚ym podsumowaniem liryku Różewicza bÄ™dÄ… sÅ‚owa Teodora Farent, autora opracowania utworu, który z kolei zwraca uwagÄ™ na niereligijność podmiotu: „Wyraźnie ateistyczny ton zakoÅ„czenia i wyznanie win o morderstwie (w każdej sytuacji tak należy nazwać zadanie Å›mierci drugiemu czÅ‚owiekowi) to konsekwencje koszmaru wojny, który okaleczyÅ‚ psychikÄ™ mÅ‚odzieÅ„ca i zamieniÅ‚ go w przytÅ‚oczonego ponurym doÅ›wiadczeniem dojrzaÅ‚ego mężczyznÄ™. Wiersz wskazuje, że przeżycia wojenne prowadziÅ‚y do weryfikacji poglÄ…dów, uÅ›wiadamiaÅ‚y ludziom bezsilność religii i etyki wobec zbrodni uzasadnionej historycznÄ… koniecznoÅ›ciÄ…, stawiaÅ‚y czÅ‚owieka w sytuacji wydziedziczenia z wartoÅ›ci” (T. Farent, dz. cyt.).
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies