Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Nas nauczono. Nie ma miłości.
(…)
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć”.
Czterokrotne powtórzenie słów „nas nauczono” jest chwytem organizujÄ…cym kompozycjÄ™ wiersza oraz podkreÅ›lajÄ…cym niedoÅ›wiadczenie i mÅ‚odość żoÅ‚nierzy, którzy sami postawili siÄ™ w roli uczniów.
Zmuszeni do podjÄ™cia próby przystosowania siÄ™ w nowych warunkach, do odrzucenia dawnych postaw, do porzucenia swych marzeÅ„ i rezygnacji z poczynionych planów, stali siÄ™ „troglodytami”, czyli ludźmi pierwotnymi:
„W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
wÅ‚asne posÄ…gi - źli troglodyci”.
Po 1 września 1939 roku, zdaniem podmiotu, sytuacja wymusiła na nich kierowanie się jedynie prymitywnymi instynktami, fizjologicznymi potrzebami po zakorzenioną głęboko chęć przeżycia mimo wszystko. Przestali dbać o pielęgnowanie w sobie ostatnich odruchów człowieczeństwa. Bbyli bardziej podobni do zwierząt, niż do ludzi. Stopniowo styl życia człowieka pierwotnego zaczął ich także niszczyć, wypalał w nich resztki uczuć:
„Szukamy serca - bierzemy w rÄ™kÄ™,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamieÅ„ - tak – gÅ‚az”.
Patriotyzm znany z książek czy piosenek znaczeni różnił się od postaw i zachowań, wymaganych podczas walki. Tam liczyło się jedynie zniszczenie, wyeliminowanie wroga.
WalczÄ…ce pokolenie żyÅ‚o „W jamach (…) strachem zaryci” – wojna wymusiÅ‚a na nich przystosowanie siÄ™ do nowych warunków życia, gdzie nie byÅ‚o miejsca na luksus bezpieczeÅ„stwa czy wygodÄ™ empatii. Ludzie żyli w permanentnym strachu, bojÄ…c siÄ™ najmniejszego cienia na tle Å›wiatÅ‚a.
Chęć przeżycia wymusiła na nich kierowanie się instynktem i upodobnienie się w ten sposób do dzikich zwierząt. Musieli wykształcić w sobie szybkość reagowania na zmiany w otoczeniu czy zaaklimatyzować się w ciemnym i dusznym środowisku.
Ukojenia nie przynosił nawet sen. Wojenne obrazy nawiedzały żołnierzy nawet we śnie:
„Po nocach Å›ni siÄ™ brat, który zginÄ…Å‚,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu koÅ›ci kijem zÅ‚amano”.
Czasami miejsce wspomnień z minionego dnia walki zajmowały mroczne, przerażające i katastroficzne wizje: Pokolenie (Wiatr drzewa spienia...) - analiza i interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaNas nauczono. Nie ma miÅ‚oÅ›ci.
(…)
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć”.
Czterokrotne powtórzenie słów „nas nauczono” jest chwytem organizujÄ…cym kompozycjÄ™ wiersza oraz podkreÅ›lajÄ…cym niedoÅ›wiadczenie i mÅ‚odość żoÅ‚nierzy, którzy sami postawili siÄ™ w roli uczniów.
Zmuszeni do podjÄ™cia próby przystosowania siÄ™ w nowych warunkach, do odrzucenia dawnych postaw, do porzucenia swych marzeÅ„ i rezygnacji z poczynionych planów, stali siÄ™ „troglodytami”, czyli ludźmi pierwotnymi:
„W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
wÅ‚asne posÄ…gi - źli troglodyci”.
Po 1 września 1939 roku, zdaniem podmiotu, sytuacja wymusiła na nich kierowanie się jedynie prymitywnymi instynktami, fizjologicznymi potrzebami po zakorzenioną głęboko chęć przeżycia mimo wszystko. Przestali dbać o pielęgnowanie w sobie ostatnich odruchów człowieczeństwa. Bbyli bardziej podobni do zwierząt, niż do ludzi. Stopniowo styl życia człowieka pierwotnego zaczął ich także niszczyć, wypalał w nich resztki uczuć:
„Szukamy serca - bierzemy w rÄ™kÄ™,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamieÅ„ - tak – gÅ‚az”.
Patriotyzm znany z książek czy piosenek znaczeni różnił się od postaw i zachowań, wymaganych podczas walki. Tam liczyło się jedynie zniszczenie, wyeliminowanie wroga.
WalczÄ…ce pokolenie żyÅ‚o „W jamach (…) strachem zaryci” – wojna wymusiÅ‚a na nich przystosowanie siÄ™ do nowych warunków życia, gdzie nie byÅ‚o miejsca na luksus bezpieczeÅ„stwa czy wygodÄ™ empatii. Ludzie żyli w permanentnym strachu, bojÄ…c siÄ™ najmniejszego cienia na tle Å›wiatÅ‚a.
Chęć przeżycia wymusiła na nich kierowanie się instynktem i upodobnienie się w ten sposób do dzikich zwierząt. Musieli wykształcić w sobie szybkość reagowania na zmiany w otoczeniu czy zaaklimatyzować się w ciemnym i dusznym środowisku.
Ukojenia nie przynosił nawet sen. Wojenne obrazy nawiedzały żołnierzy nawet we śnie:
„Po nocach Å›ni siÄ™ brat, który zginÄ…Å‚,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu koÅ›ci kijem zÅ‚amano”.
„Ogromne nieba sunÄ… z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
(…)
Pod ziemią drżą strumyki - słychać -
Krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bÄ…ble - krew.
(…)
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedzÄ…c: stoi czy pÅ‚ynie czas”.
Przedwojenny świat odfrunął na zawsze niczym chmury, przeminął i już się nie powtórzy:
„I tylko chmury – palcom czy wÅ‚osom
Podobne – sunÄ… drapieżnie w mrok”
Chmury zostaÅ‚y tu użyte jako symbol, podkreÅ›lajÄ…cy dawne szczęście. Teraz – w czasie II wojny Å›wiatowej, „sunÄ… drapieżnie w mrok”.
Pod koniec liryku podmiot snuje refleksjÄ™ na temat sensu walki:
„(…)czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż”.
Przytoczone linijki podejmują ważny problem - czy za kilkadziesiąt lat ktoś będzie pamiętał o poświęceniu, jakie charakteryzowało postawę podmiotu oraz jego rówieśników, o ich waleczności, patriotyzmie, rycerskości, a w końcu o heroicznym oddaniu życia za wolność Ojczyzny. Jak pokazała historia obawy te były nieuzasadnione.
Wspomnienie „Iliady” Homera to tylko jedna z wielu aluzji literackich, obecnych w „Pokoleniu”. Prócz starożytnego eposu BaczyÅ„ski zaczerpnÄ…Å‚ motywy z „Wesela” StanisÅ‚awa WyspiaÅ„skiego, „Apokalipsy Å›w. Jana” oraz „Stepów akermaÅ„skich” Adama Mickiewicza, czyli – zdaniem Nowackiej: „najbardziej podniosÅ‚ych, a zarazem tragicznych momentów w dziejach ludzkoÅ›ci, narodu lub jednostki”.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies