Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Lot trzepoczÄ…cego skrzydeÅ‚kami motyla o Å›wicie czy pożegnalny Å›piew ptaka przestajÄ… być jedynie tÅ‚em do emocjonalnej sceny pożegnania, stajÄ…c siÄ™ Å›wiadectwem nadchodzÄ…cego smutku i Å›mierci. „Pożegnania wiotkie jak motyl Å›witu” – wiotkość wskazuje na lekkość i miÄ™kkość uÅ›cisku, kojarzy siÄ™ z osobÄ… sÅ‚abÄ…, być może omdlewajÄ…cÄ… wskutek przeczucia o ostatniej szansie na objÄ™cie odchodzÄ…cego na wojnÄ™ bliskiego, z kolei „RzÄ™s trzepot” przywodzi na myÅ›l chaotyczne zachowanie motyla, który schwytany w klatkÄ™ – za wszelkÄ… cenÄ™ próbuje siÄ™ wyswobodzić lub – i to jest inna interpretacja – jest poetyckim zapisem czynnoÅ›ciÄ…, jakÄ… wykonujemy, gdy próbujemy zatrzymać napÅ‚ywajÄ…ce do oczu Å‚zy.
Kolejne linijki są obnażeniem prawdy i potwierdzeniem płynącej z wiersza tezy - ciągłe rozpamiętywanie historycznych mitów nie zamieni wojennego pogorzeliska w miejsce romantycznego uniesienia. Przelana krew zawsze będzie fizyczną oznaką zbliżającego się końca:
„Nie to, że marzyć, bo marzyć krew,
to krew ta sama spod kity czy heÅ‚mu”.
Podmiot koÅ„czy z idealizowaniem wojny i żoÅ‚nierzy. Dochodzi do wniosku, iż zmienia siÄ™ jedynie czas – reszta pozostaje niezmienna. Historia zatacza koÅ‚o, w którym spotyka siÄ™ przeszÅ‚ość z przyszÅ‚oÅ›ciÄ…. Kluczowe wydarzenia z każdej epoki cyklicznie siÄ™ powtarzajÄ…. Pewnikiem okazuje siÄ™ być zatem naznaczenie czasu piÄ™tnem wojny. Jest ono niczym groźny lew, którego nie można powstrzymać i przed którym nie można uciec.
„Pesymistyczna koncepcja historii ludzkoÅ›ci oraz postrzeganie dokonaÅ„ jednostki (pokolenia) jako czÄ…stki wyższego porzÄ…dku dziejów – to zapewne echo historiozoficznej myÅ›li SÅ‚owackiego. BaczyÅ„ski, podobnie jak autor Króla-Ducha, pojmuje swoje czyny jako kontynuacjÄ™ dzieÅ‚a ojców, czujÄ…c siÄ™ spadkobiercÄ… – w zÅ‚ym i dobrym przyszÅ‚ych pokoleÅ„” (I. Nowacka, dz. cyt.).
W trzeciej zwrotce pojawiajÄ… siÄ™ te, których cierpienie w czasie wojny jest zawsze najwiÄ™ksze: kobiety. Matki, narzeczone, kochanki, żony, siostry sÄ… adresatkami ostatnich próśb ginÄ…cych – proszÄ… o przebaczenie, ponieważ zdajÄ… sobie sprawÄ™, że nie ginÄ… w sÅ‚usznej idei, nic nie usprawiedliwia wojny:
„PÅ‚acz, matko, kochanko, przebacz,
bo nie anioÅ‚, nie anioÅ‚ prowadzi”.
Mimo iż patronem człowieka jest Anioł Stróż, nie prowadzi on walczących, ponieważ biorą udział w zakłócaniu boskiego porządku świata.Jeszcze niedawno były matkami i kochankami, a teraz ich jedyną rolą jest dbanie o cmentarne pomniki bliskich:Historia - analiza i interpretacja
Autor: Karolina MarlêgaLot trzepoczÄ…cego skrzydeÅ‚kami motyla o Å›wicie czy pożegnalny Å›piew ptaka przestajÄ… być jedynie tÅ‚em do emocjonalnej sceny pożegnania, stajÄ…c siÄ™ Å›wiadectwem nadchodzÄ…cego smutku i Å›mierci. „Pożegnania wiotkie jak motyl Å›witu” – wiotkość wskazuje na lekkość i miÄ™kkość uÅ›cisku, kojarzy siÄ™ z osobÄ… sÅ‚abÄ…, być może omdlewajÄ…cÄ… wskutek przeczucia o ostatniej szansie na objÄ™cie odchodzÄ…cego na wojnÄ™ bliskiego, z kolei „RzÄ™s trzepot” przywodzi na myÅ›l chaotyczne zachowanie motyla, który schwytany w klatkÄ™ – za wszelkÄ… cenÄ™ próbuje siÄ™ wyswobodzić lub – i to jest inna interpretacja – jest poetyckim zapisem czynnoÅ›ciÄ…, jakÄ… wykonujemy, gdy próbujemy zatrzymać napÅ‚ywajÄ…ce do oczu Å‚zy.
Kolejne linijki są obnażeniem prawdy i potwierdzeniem płynącej z wiersza tezy - ciągłe rozpamiętywanie historycznych mitów nie zamieni wojennego pogorzeliska w miejsce romantycznego uniesienia. Przelana krew zawsze będzie fizyczną oznaką zbliżającego się końca:
„Nie to, że marzyć, bo marzyć krew,
to krew ta sama spod kity czy heÅ‚mu”.
Podmiot koÅ„czy z idealizowaniem wojny i żoÅ‚nierzy. Dochodzi do wniosku, iż zmienia siÄ™ jedynie czas – reszta pozostaje niezmienna. Historia zatacza koÅ‚o, w którym spotyka siÄ™ przeszÅ‚ość z przyszÅ‚oÅ›ciÄ…. Kluczowe wydarzenia z każdej epoki cyklicznie siÄ™ powtarzajÄ…. Pewnikiem okazuje siÄ™ być zatem naznaczenie czasu piÄ™tnem wojny. Jest ono niczym groźny lew, którego nie można powstrzymać i przed którym nie można uciec.
„Pesymistyczna koncepcja historii ludzkoÅ›ci oraz postrzeganie dokonaÅ„ jednostki (pokolenia) jako czÄ…stki wyższego porzÄ…dku dziejów – to zapewne echo historiozoficznej myÅ›li SÅ‚owackiego. BaczyÅ„ski, podobnie jak autor Króla-Ducha, pojmuje swoje czyny jako kontynuacjÄ™ dzieÅ‚a ojców, czujÄ…c siÄ™ spadkobiercÄ… – w zÅ‚ym i dobrym przyszÅ‚ych pokoleÅ„” (I. Nowacka, dz. cyt.).
W trzeciej zwrotce pojawiajÄ… siÄ™ te, których cierpienie w czasie wojny jest zawsze najwiÄ™ksze: kobiety. Matki, narzeczone, kochanki, żony, siostry sÄ… adresatkami ostatnich próśb ginÄ…cych – proszÄ… o przebaczenie, ponieważ zdajÄ… sobie sprawÄ™, że nie ginÄ… w sÅ‚usznej idei, nic nie usprawiedliwia wojny:
„PÅ‚acz, matko, kochanko, przebacz,
bo nie anioÅ‚, nie anioÅ‚ prowadzi”.
„Wy te same drżące u nieba,
wy te same róże sadzić jak głos
na grobach przyjdziecie i dłonią
odgarniecie wspomnienia i liście, jak włos
siwiejÄ…cy na pÅ‚ytach pÅ‚askich”.
Ostatnie wersy sÄ… apokaliptycznÄ… wizjÄ… marszu ku zatraceniu. Opis „pochodów” zmarÅ‚ych, zÅ‚ożony zarówno z romantycznych powstaÅ„ców, jak i współczesnych BaczyÅ„skiemu mÅ‚odych wojennych bohaterów, jego rówieÅ›ników, przyjaciół, szkolnych kolegów, nie ma sprecyzowanego celu:
„IdÄ…, idÄ… pochody, dokÄ…d idÄ…,
których prowadzi jak wygnańców laski
ląd krążący po niebie. A może
niebo po lÄ…dzie dmÄ…ce piaskiem
tak kształt ich zasypuje. Jak noże
giną w chleb pogrążone - tak oni
z wolna spÅ‚ywajÄ…. Piach ich pokrywa”.
Uczestnicy pochodu swoimi decyzjami zaprzepaÅ›cili szansÄ™ na raj i Eden („WygnaÅ„cy Å‚aski”). Ich losy zostaÅ‚y zapisane w gwiazdach, które teraz powoli gasnÄ…, symbolizowane przez „dmÄ…cy piasek” (gwiazdy, pyÅ‚ gwiezdny, mleczne drogi). IdÄ…c za chrzeÅ›cijaÅ„skim poglÄ…dem o poÅ‚Ä…czeniu ludzi i gwiazd – gdy czÅ‚owiek rodzi siÄ™, wraz z nim rodzi siÄ™ gwiazda, gdy zaÅ› umiera, swój żywot koÅ„czy także ona – teraz „pochody” sÄ… zasypywane gwiezdnym piachem. „Jak noże / ginÄ… w chleb pogrążone” – żoÅ‚nierze ginÄ… w chlebie niczym noże, choć powinno być odwrotnie, to chleb (znak życia, Boga) powinien ulec pod siÅ‚Ä… ostrza. W koÅ„cu „Piach ich pokrywa”, czyli ich trumny zostajÄ… przysypane warstwÄ… ziemi lub – interpretacja wynikajÄ…ca z wczeÅ›niejszego przekonania o odczytaniu w „piachu” ludzkiego losu – zostaje wypeÅ‚nione przeznaczenie.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies