Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Nikt nie brał pod uwagę, że oto na wojnę zostaje wysłany młody chłopak, który jeszcze niedawno bawił się w wojnę z kolegami na podwórku, a teraz dano mu prawdziwy karabin i kazano zabijać wrogów. Wojenne ścieżki „syneczek” „powycinał żelaznymi łzami” – często zdarzało mu się zapłakać ze strachu czy tęsknoty za domem.
Chłopakowi zaserwowano przyspieszony kurs dorastania („Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg”), po którym po omacku przemierzył drogi zbrodni:
„najwstydliwsze z ludzkich dróg”.
Poeta ukazał, iż zabijanie na wojnie jest czymś tak normalnym, jak opalanie się na plaży czy przyspieszanie kroku gdy widzimy, że oto z przystanku odjeżdża nasz autobus. Mimo iż zabijanie jest czynnością naturalną podczas walki, nie zmienia to faktu, iż zbrodnia zawsze pozostaje zbrodnią. Nie ważne, jak go niej doszło, zawsze jej wspomnienie będzie zepchnięte w najbardziej wstydliwe zakamarki duszy jej autora. Myśl ta dowodzi zaprzeczenia przez Baczyńskiego idei relatywizmu – poeta nie tłumaczy wojennych zbrodni „potrzebą” chwili i czasu.
Gdy w końcu nadeszła godzina próby, bohater – niewinny, dziecinny „jasny synek” – wyszedł „z czarną bronią w noc” i poczuł, że oto zbliża się chwili jego śmierci („się jeży w dźwięku minut – zło).
Wiersz jest zakończony wstrząsającym pytaniem retorycznym, jakie ciągle zadaje sobie matka walczącego być może w Szarych Szeregach bohatera:
„Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?”.
Kobieta stale zastanawia się na prawdziwym powodem śmierci jej dziecka – czy była nim kula, czy raczej – choć to raczej wyjaśnienie mało prawdopodobne, bardziej metaforyczne – „pęknięte serce”, symbolizujące olbrzymi strach chłopca, żal za bezpowrotnie utraconą młodością, tęsknota za matką...
Baczyńskiemu udało się w „Elegii…(o chłopcu polskim)” nawiązać do dramatu całego wojennego pokolenia, z którego sam wyrósł. Jednostronna rozmowa – w sumie można ją nazwać monologiem bez odpowiedzi – bohaterki, która kieruje swoje czułe słowa do zmarłego syna wzrusza po dziś dzień. Dając poetyckie świadectwo dramatu całego pokolenia, Baczyński ukazał, że w czasach wojny nie ma miejsca na młodość i charakterystyczne dla niej beztroskie postępowanie, zatracanie się w zabawie, uciechę z powodu nastania wiosny. Zamiast tego wszystko pochłania „ciemna noc”, która obejmuje losy wszystkich walczących i poległych. Wiersz ukazuje także, że każda wojna – bez względu na wiek biorących w niej udział – jest złem. Zabijanie zawsze będzie zabijaniem, śmierć nigdy nie przestanie być końcem wszystkiego, zawsze będzie przynosiła ból i żal za straconym życiem.
strona: 1 2
Partner serwisu: 
kontakt | polityka cookies
Elegia... (o chłopcu polskim) - interpretacja
Nikt nie brał pod uwagę, że oto na wojnę zostaje wysłany młody chłopak, który jeszcze niedawno bawił się w wojnę z kolegami na podwórku, a teraz dano mu prawdziwy karabin i kazano zabijać wrogów. Wojenne ścieżki „syneczek” „powycinał żelaznymi łzami” – często zdarzało mu się zapłakać ze strachu czy tęsknoty za domem.
Chłopakowi zaserwowano przyspieszony kurs dorastania („Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg”), po którym po omacku przemierzył drogi zbrodni:
„najwstydliwsze z ludzkich dróg”.
Poeta ukazał, iż zabijanie na wojnie jest czymś tak normalnym, jak opalanie się na plaży czy przyspieszanie kroku gdy widzimy, że oto z przystanku odjeżdża nasz autobus. Mimo iż zabijanie jest czynnością naturalną podczas walki, nie zmienia to faktu, iż zbrodnia zawsze pozostaje zbrodnią. Nie ważne, jak go niej doszło, zawsze jej wspomnienie będzie zepchnięte w najbardziej wstydliwe zakamarki duszy jej autora. Myśl ta dowodzi zaprzeczenia przez Baczyńskiego idei relatywizmu – poeta nie tłumaczy wojennych zbrodni „potrzebą” chwili i czasu.
Gdy w końcu nadeszła godzina próby, bohater – niewinny, dziecinny „jasny synek” – wyszedł „z czarną bronią w noc” i poczuł, że oto zbliża się chwili jego śmierci („się jeży w dźwięku minut – zło).
Wiersz jest zakończony wstrząsającym pytaniem retorycznym, jakie ciągle zadaje sobie matka walczącego być może w Szarych Szeregach bohatera:
„Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?”.
Kobieta stale zastanawia się na prawdziwym powodem śmierci jej dziecka – czy była nim kula, czy raczej – choć to raczej wyjaśnienie mało prawdopodobne, bardziej metaforyczne – „pęknięte serce”, symbolizujące olbrzymi strach chłopca, żal za bezpowrotnie utraconą młodością, tęsknota za matką...
Baczyńskiemu udało się w „Elegii…(o chłopcu polskim)” nawiązać do dramatu całego wojennego pokolenia, z którego sam wyrósł. Jednostronna rozmowa – w sumie można ją nazwać monologiem bez odpowiedzi – bohaterki, która kieruje swoje czułe słowa do zmarłego syna wzrusza po dziś dzień. Dając poetyckie świadectwo dramatu całego pokolenia, Baczyński ukazał, że w czasach wojny nie ma miejsca na młodość i charakterystyczne dla niej beztroskie postępowanie, zatracanie się w zabawie, uciechę z powodu nastania wiosny. Zamiast tego wszystko pochłania „ciemna noc”, która obejmuje losy wszystkich walczących i poległych. Wiersz ukazuje także, że każda wojna – bez względu na wiek biorących w niej udział – jest złem. Zabijanie zawsze będzie zabijaniem, śmierć nigdy nie przestanie być końcem wszystkiego, zawsze będzie przynosiła ból i żal za straconym życiem.
strona: 1 2
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies