Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
Tymczasem: „Nie ma ludzi”. Dawni przyjaciele, rodzinna, znajomi teraz zamienili siÄ™ w pomniki, które powstajÄ… wskutek „krzepniÄ™cia tragicznoÅ›ci”. WyrastajÄ… one bez udziaÅ‚u podmiotu lirycznego: „beze mnie / i poza mnÄ…”.
Ich wzrok jest niczym „zasÅ‚ona”, nie majÄ… ramion, zostaÅ‚y odjÄ™te „za grzech pierworodny”. Podmiot pragnie podzielić los tych martwych pomników, które można interpretować jako zmarÅ‚ych (odniesienie do nagrobków, zdobiÄ…cych groby tych, którzy zmarli przedwczeÅ›nie) lub martwych za życia, obojÄ™tnych na wszystko wskutek wojennej traumy, zatracajÄ…cych swoje czÅ‚owieczeÅ„stwo do momentu, iż stali siÄ™ niczym z kamienia, pozbawieni uczuć, zimni, nastawieni tylko na przeżycie.
Samotny podmiot straciÅ‚ wiarÄ™ w wyższe wartoÅ›ci, zwÄ…tpiÅ‚ nie tylko w istnienie Boga, ale także w szatana. Mimo wszystko zapewnia, iż gdyby ponownie uwierzyÅ‚ w StwórcÄ™, wówczas poprosiÅ‚by o przywrócenie do Å›wiata ludzi tych, których wczeÅ›niej nazwaÅ‚ „pomnikami”. Zwraca siÄ™ do adresata swych słów o pomoc w zrealizowaniu tych marzeÅ„:
„O, daj mi ten grzech poznać. Nikt na mnie nie woÅ‚a.
O, daj mi choć szatana poznać, lub mi daj anioła.
O, wróć mi czyn przedwieczny lub milczenie wróć mi,
abym człowiekiem chodził między tymi ludźmi,
których pamiętam jeszcze i których ujrzałem
w widzeniu ostatecznym (…)”.
Kolejne linijki sÄ… poetyckim obrazem wojennego krajobrazu. „SpoÅ›ród ciemnoÅ›ci” podmiot dostrzega grupÄ™ ludzi, którzy bohatersko postanowili przeciwstawić siÄ™ zÅ‚u:
„(…) tych, co niosÄ…
swoje stopy przez ogień i przechodzą boso
po tych zgliszczach pożogi, którą sami wznieśli
i której na ramionach wątłych [nie] unieśli.
(…) tych (…), co bluźniÄ…,
bo na zmartwychpowstanie przybyli za późno,
i tych, co ściąwszy serce czyjeś jak kwiat ciszy
pÅ‚aczÄ… z ognistej studni, gdzie ich nikt nie sÅ‚yszy”.
Choć stawiali bose stopy na żywy ogień, czyli byli zupełnie nieprzygotowani do walki, zdecydowali się stanąć razem w celu pokonania przeszkody nie do przejścia.
Podmiot czuje na swych oczach „dÅ‚onie potÄ™pione”, które „niewiarÄ™ i ciemność na dzieci wÅ‚ożyÅ‚y”, dostrzega ludzi, którym siÅ‚y starczyÅ‚o „do pół-zbrodni”, a grzech niosÄ… „na ramionach” przez wieczność, czyli stale siÄ™ wahajÄ…, przeżywajÄ… wewnÄ™trzne rozterki, ponieważ nigdy nie byli gotowi psychicznie do walki i zabijania.Samotność - interpretacja i analiza
Autor: Karolina MarlêgaTymczasem: „Nie ma ludzi”. Dawni przyjaciele, rodzinna, znajomi teraz zamienili siÄ™ w pomniki, które powstajÄ… wskutek „krzepniÄ™cia tragicznoÅ›ci”. WyrastajÄ… one bez udziaÅ‚u podmiotu lirycznego: „beze mnie / i poza mnÄ…”.
Ich wzrok jest niczym „zasÅ‚ona”, nie majÄ… ramion, zostaÅ‚y odjÄ™te „za grzech pierworodny”. Podmiot pragnie podzielić los tych martwych pomników, które można interpretować jako zmarÅ‚ych (odniesienie do nagrobków, zdobiÄ…cych groby tych, którzy zmarli przedwczeÅ›nie) lub martwych za życia, obojÄ™tnych na wszystko wskutek wojennej traumy, zatracajÄ…cych swoje czÅ‚owieczeÅ„stwo do momentu, iż stali siÄ™ niczym z kamienia, pozbawieni uczuć, zimni, nastawieni tylko na przeżycie.
Samotny podmiot straciÅ‚ wiarÄ™ w wyższe wartoÅ›ci, zwÄ…tpiÅ‚ nie tylko w istnienie Boga, ale także w szatana. Mimo wszystko zapewnia, iż gdyby ponownie uwierzyÅ‚ w StwórcÄ™, wówczas poprosiÅ‚by o przywrócenie do Å›wiata ludzi tych, których wczeÅ›niej nazwaÅ‚ „pomnikami”. Zwraca siÄ™ do adresata swych słów o pomoc w zrealizowaniu tych marzeÅ„:
„O, daj mi ten grzech poznać. Nikt na mnie nie woÅ‚a.
O, daj mi choć szatana poznać, lub mi daj anioła.
O, wróć mi czyn przedwieczny lub milczenie wróć mi,
abym człowiekiem chodził między tymi ludźmi,
których pamiętam jeszcze i których ujrzałem
w widzeniu ostatecznym (…)”.
Kolejne linijki sÄ… poetyckim obrazem wojennego krajobrazu. „SpoÅ›ród ciemnoÅ›ci” podmiot dostrzega grupÄ™ ludzi, którzy bohatersko postanowili przeciwstawić siÄ™ zÅ‚u:
„(…) tych, co niosÄ…
swoje stopy przez ogień i przechodzą boso
po tych zgliszczach pożogi, którą sami wznieśli
i której na ramionach wątłych [nie] unieśli.
(…) tych (…), co bluźniÄ…,
bo na zmartwychpowstanie przybyli za późno,
i tych, co ściąwszy serce czyjeś jak kwiat ciszy
pÅ‚aczÄ… z ognistej studni, gdzie ich nikt nie sÅ‚yszy”.
Choć stawiali bose stopy na żywy ogień, czyli byli zupełnie nieprzygotowani do walki, zdecydowali się stanąć razem w celu pokonania przeszkody nie do przejścia.
Ostatnie cztery wersy sÄ… samookreÅ›leniem siÄ™ podmiot lirycznego, nazwaniem sytuacji, w której siÄ™ znalazÅ‚. OkreÅ›la siÄ™ jako „gÅ‚os boży zbawiony od piekieÅ‚”, któremu „odciÄ™temu od ust wzdÄ™tych nieba - / czynów boskich nie staÅ‚o, a ludzkich nie trzeba”, co można interpretować jako bycie poetÄ….
Wiersz „Samotność” jest poetyckim wyznaniem uczuć podmiotu lirycznego, który wskutek wojennej rzeczywistoÅ›ci czuje siÄ™ wyizolowany, co sprawia pogÅ‚Ä™biajÄ…ca siÄ™ dehumanizacja, zarówno dostrzegana w samym sobie, jak i w caÅ‚ym spoÅ‚eczeÅ„stwie. Wielokrotne powtórzenia „O! nie jestem czÅ‚owiekiem” sÄ… dowodem, iż z wybuchem II wojny Å›wiatowej nastaÅ‚a era odczÅ‚owieczenia, ludzie przestali kierować siÄ™ moralnym dekalogiem, chęć przeżycia zdeterminowaÅ‚a ich do poddania swoich decyzji i wyborów jedynemu celowi – przetrwania.
Przewijające się w wierszu wizje niszczonego miasta, mordowanej ludności, ludzkich tragedii, niezawinionego i niewytłumaczalnego cierpienia potęgują przeświadczenie o braku ludzkich odruchów w społeczeństwie lat 40. XX wieku.
Liryk jest wyrazem dojrzaÅ‚oÅ›ci uksztaÅ‚towanego już stylu BaczyÅ„skiego, zastosowany jÄ™zyk poetycki jest niezwykle bogaty. Niestety, naszpikowanie wiersza rozmaitymi kostiumami i stylizacjami sprawiÅ‚o, iż interpretacja „SamotnoÅ›ci” wymaga poÅ›wiÄ™cenia szczególnej uwagi na każdÄ… linijkÄ™ tekstu. BaczyÅ„ski nie zaskakujÄ…cych przenoÅ›niach czy niecodziennych zabiegach wersyfikacyjnych zakamuflowaÅ‚ swoje przeżycia i refleksje, dotyczÄ…ce zarówno ludzi podczas II wojny Å›wiatowej, jak i dziejów narodu polskiego i Å›wiata w ogóle. Jak trafnie zauważyÅ‚a cytowana już Nowacka:
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies