Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„Gdyby nie było w naszym życiu Czesława Miłosza - o ileż to życie byłoby lżejsze!
Nie byłoby wtedy jego poezji - i początkujący poeci nie mieliby tak wysoko ustawionej poprzeczki do przeskoczenia, tak wygórowanego standardu doskonałości do osiągnięcia. (...) Nie byłoby jego eseistyki - i nie musielibyśmy nic wiedzieć o różnych trudnych i mącących nasz umysłowy spokój sprawach, a także różnych niełatwych do czytania autorach” – Stanisław Barańczak („Gazeta Wyborcza”, dodatek „Gazeta w Krakowie”, 1997).
„Nagroda Nobla dla Czesława Miłosza jest nie tylko nagrodą talentu. Jest także nagrodą wytrwałości i wierności wewnętrznemu głosowi, który prowadził go przez zasadzki historii i zawikłanie osobistych doświadczeń. Zdania Miłosza są jasne, ale poezja ciemna, splątana w swoim bogactwie. Gdybym miał porównywać ją do jakiegoś instrumentu to tylko do organów. Organy naśladują wszystkie dźwięki, ale pozostają organami. Budują muzyczną całość, jak dzieło Miłosza składa się na poetyckie uniwersum, w którym zagadkowo współistnieją ironia i harmonia, inspiracje romantyczne i intelektualny rygor, umiejętność posługiwania się dziesiątkami idiolektów i natychmiast rozpoznawalny krój zdania, przejmująca czystość stylu, pozbawionego czegokolwiek zbędnego, kilkoma kreskami malującego całe światy. (...) Dzięki niemu doświadczyłem, że współczesna sztuka nie musi ani mówić „skrzekiem karłów i demonów”, ani też chronić się w zaczarowany ogród estetycznego przerafinowania. Triumf Miłosza jest triumfem słów dostojnych i czystych” – Jan Błoński („Czesław Miłosz. Nobel 1980” - zbiór wypowiedzi znanych osób o Miłoszu z okazji uhonorowania go nagrodą Nobla, opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” z 1980, nr 42).
„Nie powiem chyba nic, co powiedzieć by należało, żeby w tym się odbiło to wszystko, co dla naszego świata myśli i uczuć wnosi ta twórczość. Ale powiem jedno. Otóż, mam z Miłosza w uszach dźwięk jego retoryki. Jest to taki dźwięk, który wyróżnia tę twórczość w jego języku, w jego melodii. I to jest cecha właściwa, jedyna, która odróżnia utwory tego pisarza od wszystkich innych. Wiele takich dźwięków nas tworzy, zapada w nas i wchodzi w skład tego głosu, który może potem potrafimy wydać z siebie. Jeśli taki głos jest moim głosem, to w nim jest ten jeden ton, który mi zapadł do głowy w młodości, może jeszcze gdy byłem chłopcem - bo wtedy zacząłem czytać Miłosza - i on trwa do dziś, kiedy mam już lat trochę więcej” - Jacek Bocheński (opinia zacytowana przez Krzysztofa Masłonia w tekście „Jestże poeta szczęśliwy? 85. urodziny Czesława Miłosza” – „Rzeczpospolita” 1996.06.29).
„Bez najmniejszego wahania stwierdzam, że Czesław Miłosz jest jednym z największych poetów naszych czasów, jeżeli nie największym. Nawet jeśli ogołocić jego wiersze ze stylistycznego bogactwa jego rodzimej polszczyzny (co nieuchronnie dzieje się w tłumaczeniu) i zredukować do samej treści, wciąż stoimy w obliczu umysłu tak surowego i nieugiętego, umysłu tak żarliwego, że jedyne porównania, które przychodzą do głowy, odnoszą się do postaci biblijnych - najbardziej Hioba. (...) Czesław Miłosz jest doskonale świadom, że język nie jest narzędziem poznania, lecz narzędziem przyswajania świata, który wydaje się dosyć wrogi - chyba że językiem posługuje się poezja, która jako jedyna próbuje go pokonać w jego własnej grze i przez to maksymalnie przybliżyć się do prawdziwej wiedzy. Skracając, a raczej zapętlając proces analityczny, poezja Miłosza wyzwala czytelnika z wielu psychologicznych i czysto językowych pułapek, ponieważ odpowiada na pytanie nie „jak żyć”, ale „dla czego żyć”. Poeta ten niejako głosi pewną straszliwie trzeźwą wersję stoicyzmu, która nie ignoruje rzeczywistości, choćby najbardziej absurdalnej i potwornej, lecz przyjmuje ją jako nową normę, którą człowiek musi uwewnętrznić, nie rezygnując ze swych nadszarpniętych wieloma kompromisami wartości” - Josif Brodski („Wytrwałość bólu”, „Apokryf” nr 9, czerwiec 1999 - dodatek do „Tygodnika Powszechnego”).Ogrodnik - geneza
Autor: Karolina Marl�ga„Gdyby nie było w naszym życiu Czesława Miłosza - o ileż to życie byłoby lżejsze!
Nie byłoby wtedy jego poezji - i początkujący poeci nie mieliby tak wysoko ustawionej poprzeczki do przeskoczenia, tak wygórowanego standardu doskonałości do osiągnięcia. (...) Nie byłoby jego eseistyki - i nie musielibyśmy nic wiedzieć o różnych trudnych i mącących nasz umysłowy spokój sprawach, a także różnych niełatwych do czytania autorach” – Stanisław Barańczak („Gazeta Wyborcza”, dodatek „Gazeta w Krakowie”, 1997).
„Nagroda Nobla dla Czesława Miłosza jest nie tylko nagrodą talentu. Jest także nagrodą wytrwałości i wierności wewnętrznemu głosowi, który prowadził go przez zasadzki historii i zawikłanie osobistych doświadczeń. Zdania Miłosza są jasne, ale poezja ciemna, splątana w swoim bogactwie. Gdybym miał porównywać ją do jakiegoś instrumentu to tylko do organów. Organy naśladują wszystkie dźwięki, ale pozostają organami. Budują muzyczną całość, jak dzieło Miłosza składa się na poetyckie uniwersum, w którym zagadkowo współistnieją ironia i harmonia, inspiracje romantyczne i intelektualny rygor, umiejętność posługiwania się dziesiątkami idiolektów i natychmiast rozpoznawalny krój zdania, przejmująca czystość stylu, pozbawionego czegokolwiek zbędnego, kilkoma kreskami malującego całe światy. (...) Dzięki niemu doświadczyłem, że współczesna sztuka nie musi ani mówić „skrzekiem karłów i demonów”, ani też chronić się w zaczarowany ogród estetycznego przerafinowania. Triumf Miłosza jest triumfem słów dostojnych i czystych” – Jan Błoński („Czesław Miłosz. Nobel 1980” - zbiór wypowiedzi znanych osób o Miłoszu z okazji uhonorowania go nagrodą Nobla, opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” z 1980, nr 42).
„Nie powiem chyba nic, co powiedzieć by należało, żeby w tym się odbiło to wszystko, co dla naszego świata myśli i uczuć wnosi ta twórczość. Ale powiem jedno. Otóż, mam z Miłosza w uszach dźwięk jego retoryki. Jest to taki dźwięk, który wyróżnia tę twórczość w jego języku, w jego melodii. I to jest cecha właściwa, jedyna, która odróżnia utwory tego pisarza od wszystkich innych. Wiele takich dźwięków nas tworzy, zapada w nas i wchodzi w skład tego głosu, który może potem potrafimy wydać z siebie. Jeśli taki głos jest moim głosem, to w nim jest ten jeden ton, który mi zapadł do głowy w młodości, może jeszcze gdy byłem chłopcem - bo wtedy zacząłem czytać Miłosza - i on trwa do dziś, kiedy mam już lat trochę więcej” - Jacek Bocheński (opinia zacytowana przez Krzysztofa Masłonia w tekście „Jestże poeta szczęśliwy? 85. urodziny Czesława Miłosza” – „Rzeczpospolita” 1996.06.29).
strona: 1 2 3 4
Zobacz inne artykuły:

kontakt | polityka cookies