Jesteś w: Ostatni dzwonek -> Współczesność
„O biedne moje dzieci, więc tak się wam śpieszy
Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy?
Do zamykania bioder w majtki, krynoliny,
Do odkrywania ciągów skutku i przyczyny?”.
Scenę kuszenia pierwszych ludzi przez Szatana oddaje trzeci od końca fragment:
„ Oto zbliża się wróg mój i zaraz wam powie:
Spróbujcie, a staniecie się jako bogowie.
Lokaje samolubnej miłości i zbrodni,
I zaiste bogowie, tylko że ułomni”.
Oplatający rajskie drzewo wąż został tutaj jasno nazwany „wrogiem”. Ogrodnik oddaje mu w pewnym momencie głos, jakby chciał ukazać argumenty, jakimi Szatan kusił Adama i Ewę. Otrzymując zapewnienie, iż staną się „jako bogowie”, ludzie dali dowód „samolubnej miłości i zbrodni” i…zgrzeszyli. Na koniec cytowanej zwrotki pada określenie na stan i położenie boskich stworzeń po spróbowaniu owocu – ludzie wprawdzie zachowali się niczym „bogowie”, lecz stali się „ułomni”.
Ostatnie dwie zwrotki są ponownym zwróceniem się Ogrodnika do swoich „drogich dzieci”:
„Nieszczęsne moje dzieci, jaka długa droga,
Nim zrujnowany ogród zakwitnie od nowa,
I lipową aleją wrócicie przed ganek,
Gdzie na rabatkach pachną szałwia i tymianek.
I czy było konieczne nurzać się w otchłani,
Systemata układać, zamiast mieszkać w baśni,
Nad którą nieustanna jest moja opieka?
Bo prawdę mówi Pismo, że mam twarz człowieka”.
Wskutek występku „dzieci”, dzieło Ogrodnika zostało zniszczone. Nie wiadomo, ile czasu upłynie, niż wyschnięte i zgniłe rośliny zakwitną ponownie, nie jest także pewne, czy Adam i Ewa będą mogli jeszcze kiedyś wrócić do rajskiego ogrodu i nazwać się dziećmi Boga. Pytanie o sens „nurzania się w otchłani”, czyli podjęcia próby postawienie się na równi ze Stwórcą, zamiast „mieszkania w baśni” pod troskliwą opieką Ogrodnika pozostaje bez odpowiedzi. Ostatni wers ujawnia tożsamość tytułowego bohatera, którym okazuje się sam Bóg, posiadający według Pisma Świętego „twarz człowieka”.
Bóg w wierszu Miłosza został sportretowany jako istota wszechwiedząca, potrafiąca spojrzeć tam, gdzie ludzkie oko nie sięga. Mimo iż akcja utworu zamyka się wokół czasów, gdy ziemię zamieszkiwali jedynie Adam i Ewa, to jednak Ogrodnik dzieli się z czytelnikiem wizją mającego dopiero nastąpić wygnania ich z Raju: Ogrodnik - interpretacja
Autor: Karolina Marlga„O biedne moje dzieci, więc tak się wam śpieszy
Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy?
Do zamykania bioder w majtki, krynoliny,
Do odkrywania ciągów skutku i przyczyny?”.
Scenę kuszenia pierwszych ludzi przez Szatana oddaje trzeci od końca fragment:
„ Oto zbliża się wróg mój i zaraz wam powie:
Spróbujcie, a staniecie się jako bogowie.
Lokaje samolubnej miłości i zbrodni,
I zaiste bogowie, tylko że ułomni”.
Oplatający rajskie drzewo wąż został tutaj jasno nazwany „wrogiem”. Ogrodnik oddaje mu w pewnym momencie głos, jakby chciał ukazać argumenty, jakimi Szatan kusił Adama i Ewę. Otrzymując zapewnienie, iż staną się „jako bogowie”, ludzie dali dowód „samolubnej miłości i zbrodni” i…zgrzeszyli. Na koniec cytowanej zwrotki pada określenie na stan i położenie boskich stworzeń po spróbowaniu owocu – ludzie wprawdzie zachowali się niczym „bogowie”, lecz stali się „ułomni”.
Ostatnie dwie zwrotki są ponownym zwróceniem się Ogrodnika do swoich „drogich dzieci”:
„Nieszczęsne moje dzieci, jaka długa droga,
Nim zrujnowany ogród zakwitnie od nowa,
I lipową aleją wrócicie przed ganek,
Gdzie na rabatkach pachną szałwia i tymianek.
I czy było konieczne nurzać się w otchłani,
Systemata układać, zamiast mieszkać w baśni,
Nad którą nieustanna jest moja opieka?
Bo prawdę mówi Pismo, że mam twarz człowieka”.
Wskutek występku „dzieci”, dzieło Ogrodnika zostało zniszczone. Nie wiadomo, ile czasu upłynie, niż wyschnięte i zgniłe rośliny zakwitną ponownie, nie jest także pewne, czy Adam i Ewa będą mogli jeszcze kiedyś wrócić do rajskiego ogrodu i nazwać się dziećmi Boga. Pytanie o sens „nurzania się w otchłani”, czyli podjęcia próby postawienie się na równi ze Stwórcą, zamiast „mieszkania w baśni” pod troskliwą opieką Ogrodnika pozostaje bez odpowiedzi. Ostatni wers ujawnia tożsamość tytułowego bohatera, którym okazuje się sam Bóg, posiadający według Pisma Świętego „twarz człowieka”.
„Widział ognie i mosty, okręty i domy,
Samolot w nocnym niebie migający iskrą,
Łoża z baldachimami i pobojowisko”.
Kolejną cechą podmiotu lirycznego, czyli Boga, jest jego troskliwość i opiekuńczość, roztoczona nad Adamem i Ewą:
„O biedne moje dzieci, więc tak wam się spieszy
Do piachu, w którym czaszka żółte zęby szczerzy?”.
Prócz cech charakteru, elementem portretu Stwórcy jest także jego fizyczność. Miłosz przedstawił go jako siwobrodego ogrodnika o ludzkiej twarzy, co jeszcze bardziej uwiarygodnia podkreślane przez poetę cechy. Podobnie jak zwykły ogrodnik, Bóg także zajmuje się sianiem lub sadzeniem roślin, czyli tworzeniem życia. Następnie nadchodzi etap pielęgnowania, doglądania, podlewania i pielenia nieprzyjaznych chwastów, by umożliwić wyrośniecie silnych i zdrowych osobników, czyli podatnych na mechaniczne uszkodzenia czy złą pogodę ludzi.
Obok Boga bohaterami liryku Miłosza są pierwsi ludzie - Adam i Ewa. Już w otwierających wersach podmiot informuje, iż nie zostali oni stworzeni, aby „kłaniać się księciu i władcy tej ziemi”, czyli diabłu. Ich życie miało upływać błogo i spokojnie, co z pewnością stałoby się, gdyby nie ulegli zastawionej przez Szatana pokusie. Gdy pierwsi ludzie łamią boski nakaz i – mamieni wizją stania się bogami – próbują owocu z Zakazanego Drzewa, stają się bohaterami tragicznymi. Choć nie byli tego świadomi, w tamtej chwili wydali na siebie wyrok opuszczenia Edenu. Ich życie miało odznaczać się od tej pory „nienasyceniem duszy” i ciałem podatnym na rany. Zapewnili sobie i całej ludzkości choroby duszy, takie jak depresje, melancholię, nostalgię, ich ciało miało być odtąd podatne na uszkodzenia, choroby, śmiertelne. Zachłanność Adama i Ewy spowodowała, iż życie w krainie wiecznej szczęśliwości zamieniło się w „ułomną” egzystencję.
strona: 1 2 3
Zobacz inne artykuły:
kontakt | polityka cookies